POLSKA GÓWNEM STOI


Wybaczcie drodzy Czytelnicy ten mało ekskluzywny tytuł, ale zamieściłem go nie przypadkowo. Jest przedwiośnie, tak nam się wydaje, jakże zresztą oczekiwane. Roztapia się śnieg, kałuże spływają do kanałów ściekowych. Wydawało by się temat miły, gdyby na tym poprzestać, ale chodzi o co innego. Mianowicie zacznę od tego, że kochamy zwierzęta. To dobrze, powiedziałby święty z Asyżu. To dobrze, mówią humaniści i wszystkie poprawnie wychowane ludziska. Niestety, najczęściej bywa tak, że lubimy zwierzęta werbalnie, nie przejmując się ich codziennym głodem, chłodem, albo zamierzoną krzywdą wyrządzoną przez ich właścicieli. Tu i ówdzie słyszy się o psiej tęsknocie do swego pana, który z powodów dla psa niezrozumiałych oddaje go do schroniska, gorzej gdy go wyrzuca z pędzącego samochodu, albo przywiązuje do drzewa w pobliskim lesie skazując go na śmierć męczeńską. Dopóki uczucia właścicieli psa lub kota pieszczone były miłym głaskaniem ich sierści, oraz wzajemnym spoglądaniem w swoje zagadkowe oczy było dobrze, ba często bardziej dobrze niżeli w relacji dziecko – rodzic. Rzecz w tym, że zwierzak jak i człowiek ma swoje potrzeby, w tym fizjologiczne, które zmuszają


właścicieli do oderwania się od telewizora albo gazety, by umożliwić pupilowi dokonanie tych biologicznych czynności. W tym wypadku, bodaj na całym świecie właściciel pupila bierze do jednej ręki smycz, do drugiej ręki zaś specjalną papierową torebkę wraz z łopatką, by tzw. psi „urobek” sprzątnąć i wyrzucić do kosza. Tak jest w miastach na terenie całej cywilizowanej Europy,... poza Polską oczywiście. No może jeszcze poza kilkoma cofniętymi w rozwoju cywilizacyjnym krajami. Może. Nie powinienem pisać, że taki stan rzeczy dotyczy wszystkich Polaków umilających sobie życie głaskaniem pieska albo kotka. Nie, bowiem są tacy, którzy zachowują się pod tym względem poprawnie, szczególnie ci, którzy powrócili z kilkuletniego pobytu w Niemczech, Francji, Anglii, Holandii, a nawet pobliskich Czech i tam poprzez obserwację nabyli dobrych doświadczeń. Generalnie osobiście nie lubię zimy, jedynym pocieszeniem mojego stanu psychicznego jest to, że zasra.e trawniki i trotuary zostały przykryte tym białym meteorologicznym obrusem. Wstrętem z kolei napawa mnie myśl, że tenże obrus jest upaćkany od spodu, co z kolei wyzwalało mnie z owych gastronomicznych skojarzeń. Post ten piszę dzisiaj, pod koniec stycznia, gdy wszystkie wody z odwilży spłynęły do kanałów odkrywając to czym „szczyci” się Polska. Wybrałem ja się na poranne zakupy i okazało się, że w drodze do marketu musiałem dokonywać ekwilibrystycznych podskoków by nie wdepnąć w te psie gluty, rozsiane wręcz nie tylko na trawnikach ale i chodnikach. Po bardziej czystych fragmentach trawników spacerują z psami następni psiarze. Dzień dobry, mówię do sąsiada. A nie denerwuje pana to wszystko co widzimy

wokół, ten zgnojony teren, pytam. Eee tam panie, trzeba poczekać na dobry deszcz, ulewę, wszystko spłynie i śladu nie będzie. No ale póki nie ma deszczu wdeptujemy w te odchody, próbuję kontynuować dialog. Powinna reagować straż miejska, jest przecież jakoweś zarządzenie władz, kontynuuję. Oj panie, jakby tak za wszystko karali, to co to za życie. Władza i straż to też ludzie, też maja zwierzaki, święty Franciszek miał ich od cholery, czy on po nich sprzątał, daj pan spokój. A tak naprawdę nie jest panu wstyd, pytam. Panie, wstyd to kraść, chodź murzyn wracamy do domu. Rzeczywiście, tu akurat miał częściowo rację.
 
Fotki od góry:
1.Święty Franciszek, patron zwierząt.
2.Nasi milusińscy
3.Dobry przyklad dla swego pana.

Komentarze

  1. Bo to dzis swieto naszego Karola i z reguly wyglada spod sniegu rola.
    A ze narod bardzo ekologicznie nastawiony, rola ta jest systematycznie uzyzniana.

    W sumie to mozna by w obecnych czasach parafrazowac slynne "Jam nie z soli ani z roli, ale z tego, co mnie .....". :) W sumie tez boli.

    Pozdrawiam serdecznie

    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. ŻEBY PAN WIEDZIAŁ, JA DZISIAJ Z RANA WDWPNĄŁEM W TAKIE GÓWNO I TO PRZY SAMEJ KLATCE SCHODOWEJ. KIEDY POSKARZYŁEM SIE WŁASCICIELOWI PSA Z PIĘTRA TO USŁYSZAŁEM GRZECZOSCIOWE SŁOWA: ODPIER..OL SIE PAN ALBO POSPRZĄTAJ. OT POLSKA .WŁOSY STAJĄ NA GŁOWIE. MINOR Z SOSNOWCA.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic pan się nie pomylił. Polacy zostawiający gówna po swoich psach uważają jako swoją tożsamość narodową. Kilka miesięcy temu w psie kupy w którymś warszawskim parku Kuba Wojewódzki powtykał narodowe chorągiewki. Był skandal, a tak po prawdzie to nie było o co wrzeszczeć. Bo to dość patriotyczny gest. Emilka

    OdpowiedzUsuń
  4. A kto miał nas Polaków nauczyć sprzątania po psach. Stalin, Gomulka, rodzice,szkoła, ksiądz albo policjant???. no kto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytełam w faktach kiedyś że jakiś warszawiak chodził z psem po warszawskich Łazienkach. Gdy jakis przechodzień zwrócił mu uwage że pies nie może się załatwiac na trawniku łazienkowskim, a przynajmniej powinien po nim posprzątać, to ten odpowiedział że od tego są łazienki. W domu chyba też pan ją ma.Oburzona Polka

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie wiem czy ten artykuł na blogu to nie jest przypadkiem na zamówienie opozycji. Nie było coś takiego o umazaniu Polski w gównie gdy rządziła PO i PSL i naraz teraz taka opinia że Polska gównem stoi. To jak w ciągu dwóch miesięcy to się stało? Ludzie, czego to opozycja się nie chwyta!!!. Jak nie KOD to psie gnojenie. Myślący.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, tak panie myślący. teraz za PiS psy same sobie dupy podcierają.O to dba wasz minister od środowiska.Pozdrawiam autora posta.Lodzia

    OdpowiedzUsuń
  8. "...teraz za PiS psy same sobie dupy podcierają..."
    Urechotalam sie jak norka. Chociaz jedna dobra zmiana. :) :)

    J.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak nalatujecie na Tuska Pisowcy. Jak Tusk kiedy były warunki ku temu prowadził politykę pragmatyczną wobec Moskwy to był marionetką Putina, jak Orban niemalże wchodzi w cztery litery prezydenta Rosji to jest cacy. Trzeba się zdecydować dyplomatołki.A jak chodzi o pieski, to ja o swojego dbam należycie. Klucha

    OdpowiedzUsuń
  10. A gdzie szacunek do innych ras.Nikt z komentatorów mnie nie zapytał. Nie wolno nazywac zwierząt imieniem cygan, murzyn albo mulat. A gdyby tak ktos sobie pozwolil nazwac psa imieniem kaczor albo suczkę Krystyna lub beata, to dopiero by było wielkie halo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE