PRZEPROSINY


Z przeprosinami jest bardzo różnie. Zależy kto kogo i za co przeprasza, w jakich „okolicznościach przyrody”, gdzie i wobec kogo. Słowo przepraszam w naszych jakże polskich „okolicznościach” zdałoby się rzucać częściej i głośniej, bo jako żywo jest to uzasadnione. Rozpasana przed laty szlachta, swoim co to nie ja, doprowadziła do niewoli ojczyźnianej na 120 lat. Czy którykolwiek z całej plejady Lubomirskich Sapiehów, Czartoryskich i setek innych arystokratów przeprosił naród? -nie, bo naród to tylko bydło, masa półniewolnicza bez prawa głosu. Albo, czy któryś z papieży przeprosił naród polski za to, że nakazywał pokornie zginać krzyż przed zaborcami, nawet nie bacząc, że zaborcy nie są przecież katolikami lecz prawosławnymi i ewangelikami. A czy kiedykolwiek Macierewicz przeprosi Polaków za wygadywanie głupot o katastrofie smoleńskiej?. Zatem słowo przepraszam jest co prawda bardzo ulotne, ale oczekiwane i ma swoją wartość w sferze moralnej.
Cały ten post narodził mi się w głowie po już słynnej mszy, odprawionej w warszawskim kościele sióstr Wizytek, przez księdza Aleksandra Seniuka, który to w imieniu całego Kościoła przeprosił prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego rodzinę za słowa rzucone przez hierarchię biskupią, nazywając go nie tylko odszczepieńcem Kościoła, ale nawet drugim Hitlerem. Komorowskiego, tego wyjątkowego konformistę wobec hierarchii. Za co?, ano, że jako prezydent złożył podpis pod ustawami „niegodnymi dobrego katolika”. Pod ustawami rozwiązującymi problem in vitro w Polsce, oraz broniącymi rodziny polskie przed przemocą.. Ustawy, które obowiązują zaprawdę bodajże we wszystkich demokratycznych społeczeństwach, wśród których Polska pozostawała samotną, zacofaną, średniowieczną enklawą. Biskupi, ci biskupi, którym skwaszone wyjątkowymi upałami wino zlasowało do końca mózg jak Dzięga i Jędraszewski, ale też flaszka Głodź i stu innych. Większość mianowana przez ich idola Wojtyłę okazali się wyjątkowymi ignorantami prawa, oraz mecenasami prostactwa wpasowanego w nienawiść do kobiet, zarówno jako przeciwnicy in vitro, ale też pospolitego mordobicia, w myśl ich ideologii, że tylko chłop ma prawa. Prawo do zapładniania, oraz prawo do fizycznego panowania nad żoną. Otóż biskupi nawet nie zmrużyli oka wypowiadając te wręcz ohydne słowa o człowieku, który połowę czasu swej prezydentury przesiedział w kościołach, komunikował co niedziela, oraz nadawał odznaczenia prawdopodobnie wszystkim biskupom, a nawet szeregowym księżom.
 
Jeden z księży, o którym nigdy w telewizji ani innych mediach nie słyszeliśmy potrafił postawić veto zachowaniom biskupów w stosunku do pana Bronisława Marii Komorowskiego, ale czy to można nazwać przeprosinami, skoro cała fioletowa czereda poczuła się mocno obrażona, a abp Nycz pryncypał warszawskich duchownych, wezwał natychmiast księdza Aleksandra Seniuka, bo o nim mowa, na dyscyplinarny dywanik. Toż to powtórka ze sprawy księdza Lemańskiego. Mój przegląd prasy wskazuje, że tylko niektóre dzienniki stają w obronie zarówno byłego prezydenta jak i księdza próbującego unieszkodliwienia tej jakże gorzkiej pigułki. O zakazie komunikowania Komorowskiemu nawet mowy nie ma, bowiem nie musi zwiewnego opłatka dostawać z tłustych rąk biskupich. Każdy myślący szeregowy ksiądz mu go dostarczy do ust, bowiem okazuje się, że prości księża, szczególnie ci z dłuższym stażem mają więcej rozumu niżeli opaśli hrabiowie purpuraci. Komu chcieli się podlizać, nie wiadomo, bo na pewno nie papieżowi Franciszkowi, który to jest gotów dopuścić do komunii rozwodników, ale też namawia do uszanowania gejów i lesbijki pod względem sakramentalnym. Okazuje się, że nasi biskupi nie muszą się nikomu podlizywać. Wyciekająca z ich cielesnych otworów pycha na to nie pozwala.
 
 

Oni oczekują lizusostwa od rządu i wiernych. Na razie mają ją ze strony nowego pana prezydenta, partii PiS, oraz całej rzeszy ciemnoty polskiej karmionej toksycznymi słowami wielebnego Rydzyka. Pięćdziesiąt lat temu biskupi polscy z okazji 1000 lecia chrztu Polski, bez porozumienia z władzami wysłali do biskupów niemieckich słynny list, w którym to dokonali ekspiacji słowami wybaczamy i prosimy o wybaczenie. Ładnie i po katolicku, tyle że podobnego listu raczej należałoby oczekiwał ze strony niemieckiej.
Polska nie napadła na Niemcy, a wszystko to co nastąpiło w wyniku wojny i klęski hitlerowców było tylko tego pokłosiem, włącznie z powrotem do Polski ziem północnych i zachodnich, ale też wysiedleniem ludności niemieckiej.
Polska tego exodusu nie spowodowała i w gruncie rzeczy bardziej oczekiwała przebaczenia niżeli Niemcy. Pogodzenie się z tym faktem pozwala tylko na rozmyślanie, iż religia katolicka ma więcej wspólnego z miłosierdziem niżeli protestantyzm. Nie potrafię uwierzyć we własne słowa. Czas biegł, nasz papież załagodził tenże konflikt moralny i jest jak jest. Szczególnej przyjaźni między biskupami z Polski i Niemiec nie można oczekiwać, bowiem różnią się zbyt bardzo zasadami podchodzenia do wiernych w sensie zbawienia ich dusz, a przede wszystkim różnią się co do zasady gromadzenia majątków kosztem nie tylko wiernych ale i państwa. Biskupi w Niemczech nie pozwolą sobie na krytykę parlamentu i nie wpieprzają się do serc kobiecych poprzez ich macice. Nasi a jakże i to wyłącznie. Kończąc, pozostaję w niewiadomej, jakże się skończy tenże skandaliczny przypadek zarozumialstwa biskupiego w stosunku do głowy państwa. Przed wojną, każdy mianowany przez papieża biskup, zanim objął funkcje ordynariusza, musiał na ręce prezydenta złożyć uroczystą przysięgę uniżenia i całkowitej podległości. Może by jednak powrócić do tego zwyczaju. Wystarczą małe poprawki w Konstytucji i Konkordacie.
 
Fotki od góry:
1.Komunikował wszędzie, od morza do Tatr.
2.Hrabia polski. Potomek dawnej arystokracji.
3.Odwazny ksiądz Seniuk.
4.Ksiądz ciekawski.
5.Splecione rączki gwarantują wieczną przyjaźń.

Komentarze

  1. To jest tak, jakby sprzataczka z ministerstwa finansów przepraszała naród za nadmierne podatki. Gdzie maja sumienie te nalane sadłem grubasy z torbami po cukrze na łbach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj przydala by sie taka przysięga: biskupa przed prezydentem, plebana przed burmistrzem i t.d . Wtedy by tak nie paplali ozorem w imieniu boga.AaaA

    OdpowiedzUsuń
  3. Uścisk dłoni Dudy z Dziwiszem jest co prawda spreparowany technicznie ale przyjemnie popatrzyc na to braterstwo odpowiadające prawdzie.Lodzia

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma co bronic tak mocno Komorowskiego, bo całą prezydenturę włazil im w d..ę ze wszystkich stron.Dzisiaj pewno żałuje, a może i nie bo to wyjątkowy katol wielodzietny zgodnie z nakazem kosciółka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE