DESPERACI
Zbrzydły
mi wieści o polskich pedofilach ubranych w uświęcone ciuchy, zatem sądziłem, że zabraknie mi na razie tematu, ale oto TV1,
przypomniała narodowi o tragedii sprzed lat. Wzbudziłem się więc na
nowo, bo:....
Niejaki
Ryszard Siwiec, weteran AK, ponoć filozof, z zawodu księgowy, w
dniu 12 września 1968 roku, podczas uroczystości dożynkowych na
stadionie dziesięciolecia, zasiadał na trybunach. W pewnej chwili
oblał się benzyną i podpalił. W tym czasie do uczestników
przemawiał Władysław Gomułka. Świat za pośrednictwem opozycji
politycznej i dziennikarzy zagranicznych obiegła wiadomość z
Warszawy, iż jeden z obywateli szczęśliwego kraju, przynależnego
do obozu socjalistycznego dokonał samospalenia na znak protestu
przeciwko wejściu m.in. żołnierzy Wojska Polskiego na teren
Czechosłowacji w trakcie tzw. Praskiej Wiosny. Możemy mu i jego
najbliższym tylko bardzo współczuć, bo człowiek się wycierpiał
straszliwie zanim oddał ducha. Była to bowiem śmierć bodajże
najbardziej tragiczna jaką można sobie tylko wyobrazić. Do dzisiaj
pan Siwiec pozostaje bohaterem „politycznym” dla współczesnych.
Budują mu pomniki i fundują tablice przypominające jego
„bohaterski” czyn. Tylko trudno zrozumieć dlaczego. Nie tylko
dlaczego to musimy przypominać, ale dlaczego w ogóle człowiek
wykształcony dokonał tego czynu. Wiadomo, dla każdego, iż żaden
przywódca, a w tym przypadku kilku przywódców z „nadprzywódcą”
moskiewskim na czele, nie wzruszył by się jakimś tam przypadkiem,
który może sobie wytłumaczyć jako czyn chorego psychicznie, lub
po prostu zwykły wypadek podczas zabawy z zapalniczką zatankowaną
benzyną. Nawiasem mówiąc nikt nie odważył się na pewno Moskwę
o tym poinformować.
Z drugiej
strony, każdy zdrowo myślący wie, że żaden pojedynczy akt
rozpaczy nie może wpłynąć na decyzję władz państwowych. Od
daty desperackiego czynu pana Siwca w Polsce dokonało się
kilkadziesiąt prób samospalenia i pies z kulawą nogą
się nimi
nie zainteresował, że tylko przytoczę przypadek z Krakowa, gdzie
42 letni kolejarz w odruchu protestu przeciw zwolnieniu z pracy
dokonał próby samospalenia. Z kolei niejaki pan Andrzej Żuromski z
powodu doznanej krzywdy osobistej podpalił się w TV Polsat w
programie "Państwo w Państwie". Podobnie jeden z Polaków próbował
sobie w ten sposób odebrać życie przed siedzibą premiera.
Osobiście twierdzę, że pan Siwiec cierpiał na jakoweś
dolegliwości natury psychologicznej, które pchnęły go do tego
czynu, bowiem na stanowisku księgowego nie może siedzieć ktoś
pierwszy lepszy. Pan Siwiec miał też ponoć dyplom filozofa, prawy człowiek. Dość
często prasa donosi o samospaleniu jako wyrazie protestu przeciw tam
czemuś. A to z powodu utraty majątku w wyniku bezdusznej decyzji
banków lub sądów, a to w wyniku utraty pracy, a to z powodu innych
tragedii rodzinnych i nikt nie funduje im tablic pamiątkowych, a tym
bardziej nie buduje pomników. Ot, wypadek jak stłuczka na drodze z
ofiarą śmiertelną w tle.
Pan
Siwiec przeszedł do historii, wyłącznie dzięki splotom wypadków
politycznych, jakie przewaliły się przez obóz „szczęśliwych
narodów”. Komu maja służyć te "wypominki"?.Chyba tylko jego
rodzinie.
Niektórzy politycy chcą aby stadion narodowy nazwać imieniem desperata Ryszarda Siwca, który się na jego poprzedniku, czyli stadionie dziesięciolecia spalił. Było by to na rękę kibolom, którzy na stadionach palą gazety a nawet ławki i inne wyposażenie. Ogień na stadionach to groźne niebezpieczeństwo dla ludzi którzy tam przychodzą często z małymi dziećmi. Propagowanie ognia więc jest szaleństwem. Wydaje mi się jednak, że politycy, którzy z Siwca zrobili bożyszcze mogą takie szaleństwo popełnić. Moim zdaniem stadion narodowy to stadion im.Kazimierza Górskiego.AA
OdpowiedzUsuńGość z wygladu wygląda na zdrowego, ale bo ja wiem?.Nigdy bym sie nie zdecydował na coś podobnego, chociazby moja żona miała ze 100 kochanków.Gnom
OdpowiedzUsuńNie o despereckie czyny chodzi. I tym razem chodzi po raz ktorys z kolei o sploty polityczne, ktore akurat dzis i taraz, w tym momencie sie komus moga przydac. Wazne jednak, ze maja cos w sobie z tej polskiej martyrologii. Niech krew sie leje, niech plona ciala - byle tylko lala sie polska ta z tej "prawdziwej" strony, byle tylko cialo polskie bylo, bez jakichkolwiek innych nalecialosci etnicznych.
OdpowiedzUsuńGdy przyjdzie potrzeba, to i Madzia stanie sie symbolem polskiego cierpienia, bo nie daj Boze, jej mama w ktoryms momencie czytala nie te gazety badz sluchala nie tej rozglosni.
Ech jakie to polskie.....i coraz mniej strawne. Czy zauwazyliscie, ze jakosc duchowego jadla rzucanego przez polityczny i medialny mainstream schodzi coraz bardziej na psy? Czasami mam wrazenie, ze oni rzeczywiscie zakladaja, ze odbiorcy to sami idioci.
J.
Może to pociot Siwca z SLD.Jakoś cicho.Wstyd czy co?.
OdpowiedzUsuńCos jest z tym polskim mainstreamem, ale tez trzeba przyznac że nie muszą zakładac, iż odbiorcy to sami idioci.Tak jest w rzeczywistości. Wystarczy obserwować dzienniki TV, szczególnie w tych stacjach, które są uzaleznione od konkretnych partii politycznych.Tam się przemawia do konkretnego odbiorcy, tego odbiorcy który jest potencjalnym wyborcą tejże partii.Serdecznie pozdrawiam wszystkich komentatorów.
OdpowiedzUsuńSzkoda dobrego człowieka, gorzej ze jego śmierć wykorzystano do celów politycznych.
OdpowiedzUsuń