TRZEJ KRÓLOWIE PO LATACH



Inspiracją do napisania niniejszego tekstu bez wątpienia jest przywrócenie nam święta Trzech Króli. Fakt ów z kolei jest asocjacją do pewnego wydarzenia, bądź co bądź niebywałego w krajach demokratycznych, a mianowicie wyprawy trzech naszych prawicowych polityków do Londynu w celu złożenia hołdu internowanemu tam zbrodniarzowi o nazwisku Augusto Pinochet. Kto ów Pinochet, prawie każdy wie. To morderca demokracji w Chile, który przy pomocy CIA zamordował legalnie wybranego prezydenta Allende i jego rodzinę, a następnie w celu zduszenia buntów na stadionach ogrodzonych kolczastym drutem niszczył i torturował opozycję demokratyczną. Dzisiaj znane są jego rozkazy, w myśl których ładowano ludzi do samolotów, po to, by podczas lotu nad oceanem, żywcem zrzucać ich do wody.Podobnie zresztą postępowała junta wojskowa w Argentynie, ale to tak tylko nawiasem. Było to działanie w myśl miłosierdzia katolickiego, bowiem Pinochet sam zaliczał się do wiernych synów Watykanu. Wdzięczność za jego religijną postawę wyraził mu JPII podczas wyprawy do Chile mocnym uściskiem i soczystym pocałunkiem. Dzisiaj już obaj w Domu Ojca. Obaj czekają na santo. Właśnie nasi trzej politycy, wzorem trzech króli z Betlejem wyprawili się nad Tamizę, by złożyć hołd temu, który pozabijał w Chile sympatyków lewicy. By podobnie jak królowie sprzed 2000 lat ubogacić go darami. Jako dar zawieźli ryngraf z Matką Boską Częstochowską. Ci nasi królowie to: Michał Kamiński, Marek Jurek oraz Tomasz Wołek. A cóż to wtedy byli za jedni?
Michał Kamiński to chyba najaktywniejszy homofob i antysemita, żołnierz przyboczny Kaczyńskich. Głośno protestował przeciwko upamiętnieniu pomnikiem zamordowanych Żydów w Jedwabnem, podważając wiarygodność oskarżeń o mord dokonany na nich przez mieszkańców miasteczka. W kuluarach sejmowych do dzisiaj nazywany Małą Dziewczynką, bowiem podczas wypowiedzi na temat pedofilów mówił: "Gdy byłem małą dziewczynką to już wiedziałem że każdy gej to pedofil". Następnym z owej trójki to Marek Jurek. Wyjątkowy dewot o przekonaniach iście sprzecznych z rozumem. Jest przykładem absolutnego wstecznictwa i przekonań o zabarwieniu średniowiecznym. Uświęcony swego czasu przez tygodnik "Wprost" rysunkiem, przedstawiającym go jako dzieciątko w objęciach Matki Boskiej. Całuśnik pulchnych rączek biskupich.
Trzecim pielgrzymem udającym się do stóp Pinocheta był Tomasz Wołek. Ten sam, który jako naczelny skrajnie prawicowej gazety "Życie" spreparował fałszywe oskarżenie prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, jakoby ten potajemnie spotykał się na terenie Władysławowa z rosyjskim szpiegiem. W sądzie oskarżenie prezydenta upadło, Wołek przegrał, a jego gazeta znikła. Przyznam, że wtedy nie mogłem zrozumieć postawy Wołka. Jego chorobliwej nienawiści do czasów PRL, bo przecież przez co najmniej kilkanaście lat był on redaktorem działu sportowego Trybuny Ludu. Na koszt tej redakcji przebywał w Południowej Ameryce. No ale każdemu może pała odbić, a co dopiero człowiekowi skrajnej prawicy lat 90-tych.
Ta trójka bohaterów, w styczniu 1999 roku samolotem PLL LOT udała się do Londynu. Tam, klęcząc przed mordercą z Chile, złożyli mu hołd w imieniu całej polskiej prawicy, jednocześnie wieszając na piersi największego przestępcy Ameryki Południowej wspomniany ryngraf. Podkreślam: klęcząc!. Jakiż to musiał być widok. Jakież upokorzenie polskiego Sejmu, bo przecież to w końcu posłowie. Ciekawostką tej wyprawy był fakt oblania Kamińskiego na lotnisku Okęcie płynem prosto z szamba. Nieusuwalny smród zmusił właściciela płaszcza do podróży w samym garniturze, a był przecież styczeń. Nowe okrycie nabył w Londynie. Ta ciekawostka, w gruncie rzeczy jest mało miła, ale czyn tych panów jest równie haniebny, a może jeszcze bardziej.

Minęło 11 lat od tego wydarzenia. Co dzisiaj porabiają ci pielgrzymi?. Ano:
Michał Kamiński, jako wierny sługa Jarosława Kaczyńskiego, po przegranych wyborach do Sejmu przez PIS, został oddelegowany przez pryncypała w drodze wyborów do parlamentu europejskiego. Tam wytknięto mu homofobię i antysemityzm, ale też pamiętną wizytę u pana Augusto. Musiał się mocno zaklinać, iż się bardzo zmienił on i jego poglądy. Stał się poprzez przeistoczenie europejskim demokratą. Pozostał jednak dla otoczenia słynną Małą Dziewczynką oraz misiem w stajni Kaczyńskiego. Na razie, bowiem już przeczuwa pismo nosem, że Kaczor wyrzuci go z partii, ponieważ podobno odmówił kablowania na kolegów i koleżanki . A wiadomo że szefowi się nie odmawia. Marek Jurek gdy znalazł się poza "ogrodem" Kaczyńskich, wraz z kolegami o podobnych przekonaniach i świadomości polskiego dziewictwa zawiązał partyjkę pod nazwą Polska Plus. Wszyscy jej członkowie m.in. Polaczek, Sellin, Libicki i Ujazdowski (żołnierze Opus Dei, tajnej formacji katolickiej) mieszczą się na połowie kanapy narożnikowej. Jurek Od czasu do czasu jest zapraszany do TV, by mógł wygłosić swoje bzdety na temat embrionów oraz macierzyńskiego poczęcia.
A co porabia Tomasz Wołek.? Otóż Wołek jest komentatorem i publicystą. Z jego jakże licznych wypowiedzi wynika, że przeszedł on gruntowne oczyszczenie przekonań politycznych. Jest bardzo krytyczny w stosunku do kaczyzmu, wspiera liberalną partię Tuska, po ludzku traktuje lewicę. No, lepiej późno niżeli wcale. Jestem też pewien, że jako jedyny z tej trójki dzisiaj bardzo się wstydzi owej wyprawy do Londynu. Ale to już tylko jego zapewne bolesny problem.
......................................................................................................................................................................

Uśmiechnij się:

Kumpel do kumpla:
-Co studiujesz?
-Filozofię.
-A gdzie po tym można pracować?
-Wszędzie! Na budowie, w supermarkecie, w McDonaldzie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE