TRZEBA POLSKĘ ZDJĄĆ Z KRZYŻA
Od ponad tysiąca lat Polska jest zawieszona na krzyżu
chrześcijańskim. Pierwszy gwóźdź wbił Mieszko I, pogański książę, któremu
zachciało się przygarnąć do łoża Czeszkę o imieniu Dobrawa. Następne gwoździe
przybijali już inni władcy łykający dworskie dobra. Jakże mi się to kojarzy z ludżmi
wstępującymi do PiS. Gwożdzie te wbijano przez
ponad 100 kolejnych lat, bowiem nie jest łatwo zmusić czcicieli słońca i
księżyca do konwersji, czyli zmiany wyznania. Proces ten poznał na sobie biskup
Wojciech i kilku innych (najczęściej Czechów) zamordowanych przez pogan. Zatem
chrześcijaństwo, szczególnie wyrafinowany katolicyzm towarzyszy nam od setek
lat, mimo iż mieliśmy okazję wyzwolić się od niego w czasie reformacji w XVI
wieku wzorem państw północnej Europy. Niestety zalążek w postaci Braci Polskich
Watykan stłamsił utwardzając w ten sposób władztwo kościoła katolickiego, tym
bardziej iż niesnaski wśród polskich książąt doprowadziły do sprowadzenia 200
lat wcześniej Krzyżactwa, instrumentu utwardzającego katolicką boskość
duchowieństwa w podbitym narodzie. W tym czasie można by powiedzieć iż dobite
zostały wszystkie gwoździe na krzyżu chrystusowym. Także oderwanie Polski od
krzyża było już praktycznie niemożliwe. Po wyborze Wojtyły na papieża Polska
oszalała. Wszyscy, od klerykała po komunistę obwieszali się przeróżnymi
krzyżami. W domach, urzędach, szkołach, a nawet w obiektach sportowych wisiały
dwie skrzyżowane dechy a na nich żelazny Chrystus, ba doszło do tego iż polscy
sportowcy na stadionach świata, zanim wykonają najmniejszy sportowy ruch, muszą
się przywitać z murawą po czym wykonują znak krzyża. Trzydzieści osiem milionów
pajaców krzyżowych, można by pomyśleć. Ale czy to prawda. Czy rzeczywiście aż
tak jesteśmy głupi i przywiązani do krzyża. Nie, tak nie jest. Tylko 30%
dzieciaków chodzi na religię, bowiem reszta nie chce słuchania bełkotu księży
albo sióstr zakonnych. Często ludzi skompromitowanych czynami pedofilskimi..
Właśnie pedofilia wśród kleru prawdopodobnie jest jedynym sposobem na oderwanie
Polski od krzyża. Ludzi coraz bardziej obrzydzają informacje o rozpasaniu
seksualnym księży i biskupów. O ich pijaństwie, kontaktach mafijnych i
grabieżach pod płaszczykiem darów dla Chrystusa. Przykładem tego są setki pobudowanych kościołów za
społeczne pieniądze. Kraj usiany kolubrynami w imię powiedzenia Stalina iż
człowiek przychodzący do świątyni ma się czuć maleńkim stworzeniem. Tak
budowano komitety centralne partii komunistycznych. Normalnej Polski tak szybko nie doczekamy się mimo że
otaczają nas normalne religijnie narody. Doszło do tego iż miast podczas
spotkań wypowiadać powitalne słowa dzień dobry, chwalimy Chrystusa i Maryję,
matkę Jego, o św. Józefie ani mru mru, a przecież to jednak ojciec Zbawiciela.
Tylko patrzeć jak w imię postaci, którym nadano symbole świętości pozbędziemy
się świeckich wzorców poprawnego wychowania. Czy taki kraj można oderwać od
krzyża?. Nie prędko. Zanim zardzewiale gwoździe i spróchniałe deski rozpadną
się, potrwa to jeszcze kilkadziesiąt, a może i setki lat. Religia, a w zasadzie
wiara w imaginowanego boga to nic innego tylko władza i pieniądze. a o tym każdy klecha wie. Seminaria w liczbie 49,
oraz wydziały teologiczne na polskich uniwersytetach ich do tego przygotowują.
Komentarze
Prześlij komentarz