WIARA I NAUKA
Te dwa wyrazy pasują do siebie jak wół do karety, a mimo to
wielu, nawet dość wykształconych ludzi (w tym duchownych), popisuje się swoją
erudycją twierdząc iż problem, który starają się poruszać rozstrzygać będzie watykańska
„komisja” nauki i wiary. Otóż nie ma czegoś podobnego. Nie ma nauki i wiary,
bowiem nauka gryzie się z wiarą, zaś wiara z nauką. Jest, była i będzie nauka wiary, powtórzę więc nauka wiary,
czyli nauka o wierze. Czy to jest
nauka sensu stricto, to już inna sprawa, ale jednak taka watykańska kongregacja istnieje. Ciało prawne do którego z całego świata katolickiego napływają
informacje o popełnionych zbrodniach seksualnych popełnionych zwykle przez
duchownych na dzieciach, bowiem seks uprawiany z dwoma dorosłymi osobnikami tej
samej płci nie jest żadnym przestępstwem, chyba że grzechem, ale to już sprawa
wiary. Tej wiary,… jak by rzekł Karol Wojtyła. Przyznam, iż sam niegdyś łapałem
się na tym nielogicznym sformułowaniu, aczkolwiek dość rzadko, jako że sprawy
ducha mało mnie interesowały. Był czas gdy przemyśliwałem o wygodnym zawodzie
księdza, ale tylko wtedy gdy mój pomyślunek mijał się z rozumem. Jednak po każdym
pogrzebie w którym z niechęcią uczestniczyłem pomysł ubioru sutanny pryskał jak
bańka mydlana. Wychowany byłem w bogobojnej atmosferze. W strachu przed piekłem,
a nawet czyśćcem do tego stopnia iż ciężko mi było patrzeć na trumny, nawet gdy
wiedziałem że są puste. Przechodząc ulicą odwracałem wzrok od wystaw funeralnych,
a najczęściej przechodziłem na drugą stronę ulicy. W tej sytuacji nie
potrafiłbym poprowadzić pogrzebu w atmosferze jęku i płaczu rodziny
nieboszczyka, szczególnie dzieci. Nigdy z nikim nie poszedłem do domu zmarłego
na tzw. pustą noc mimo namolnych próśb rodziny. Po latach, gdy zgłębiałem
wiedzę ocierającą się o agnostycyzm i ateizm, stałem się wolnym człowiekiem od
wszelkiego mistycyzmu. Obecnie, nie zawracam sobie głowy podobnymi pierdołami,
a o klerze myślę nie w kategoriach wiary, bo ta u nich jest płycizną ocierającą
się o dno, lecz o ich plugawym życiu, więc też to dla mnie jest odstraszające. Może
nawet jeszcze bardziej.
Komentarze
Prześlij komentarz