WIECZNE ODPOCZYWANIE


Ów tytuł zapożyczyłem (zapożyczyłem a nie skradłem) od autora felietonów PRZEGLĄDU pana Wojciecha Kuczoka, którego czytam nie tylko z namiętnością, ale też często z rozbawieniem. Autor GNOJU, wyróżnionego nagrodą Nike i paszportem Polityki. zdobył moje serce otwartością myśli, światłością przekonań, oraz poczuciem humoru. Moje wieczne odpoczywania nie mają nic wspólnego z obietnicami pośmiertnymi. Kleją się natomiast do leniuchowania… tu i teraz, czyli czasokresu, gdy jesteśmy na tzw. chodzie i pełni doczesnych myśli. Zatem moje wieczne odpoczywanie to czas od momentu przejścia na emeryturę do całkowitego cielesnego zwiotczenia i gotowości do oddania cielca żarłocznemu robactwu. Słowo wieczne w tym przypadku rozumiem jak przykładowe wieczne pióro, które się rozsypuje wołając o wymianę części. Podobnie jak człowiek, który potrzebuje wymiany serca lub innego kawałka trzewi. Podświadomie moje tytularnie wieczne odpoczywanie to kilka lub kilkadziesiąt lat życia na koszt państwa, przy czym prawdę mówiąc słowa koszt państwa, to prawda niecałkowita, bowiem po pierwsze emerytura i jej wysokość pozwalająca na dobrą „wieczność” zależy od wysokości składek, ale też od uczciwości rządzących. Jest dobra wtedy gdy wśród nich jest mało złodziei. Przy rozważaniu tej problematyki nie brać proszę jako wzór do naśladownictwa dzisiejszych władców, bowiem można popaść w paranoję, jako że w obecnej Polsce złodziej goni złodzieja, za to iż ten pierwszy ukradł dziesiątki tysięcy, zaś ten drugi bezkarne miliony. I taki to pożyje na swej „wiecznej” emeryturze, a nawet zabezpieczy swoje dzieci, wnuki i kochanki. Paradoksalnie ci biedniejsi żyją dłużej, bowiem ich organizmy są zahartowane ciężką pracą i marnym, ale  zdrowszym pokarmem. Zwykło się jednak mówić, że dobrobyt nie tylko rozleniwia, ale i powoduje zniewieścienie mężczyzn, oraz upadek moralny kobiet. Gdzieś to czytałem, ale prawdę mówiąc w to mało wierzę, a znam dużo bardzo przyzwoitych pań i zacnych panów. Wieczne odpoczywanie zatem zostawmy biblijnym zapisom, zaś nasze odpoczywanie meblujmy na ile nas stać w wygodne kanapy i fotele, ale też w strawę komponowaną… z dóbr kultury. A nawet wyłącznie, z małą domieszką smakowitości. I właśnie to racz nam dać Panie. Amen. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE