MINUTA PO CISZY




Zacznę od przeprosin. Przepraszam moich Czytelników, że stosunkowo długo byli zmuszeni oczekiwać na kolejny post. Otóż stało się to z powodu suszy tematycznej lokującej się w oczywistym blogu w którym od lat się poruszam, czyli w polityce krajowej, oraz stosunkach państwo-Kościół katolicki. Oba owe tematy niejako pozostały uśpione z powodu wyborów do Parlamentu Europejskiego, a także skandalu wywołanego filmem braci Sekielskich zatytułowanym „Tylko nie mów nikomu”. Czekałem na rozwój sytuacji, bowiem w pewnym sensie oba te zagadnienia się przenikały, przynajmniej w sensie jako skandale. O nich mógłbym pisać całe elaboraty. Większość znana jest z prasy liberalnej, a jeszcze bardziej z wolnej od jakichkolwiek nacisków partyjnych. Każdy, ktokolwiek zachował szczątki własnego rozumu wie, że partia Kaczyńskiego tonie w bajzlu właśnie skandali: gospodarcze przekręty prezesa i premiera, mariaż PiS z klerem, wierutne kłamstwa przekazywane naiwnym słuchaczom nie tylko prozą ale i wierszem, dokarmianie żywym pieniądzem liczonym w milionach swoich wiernych lecz miernych z jednoczesnym zatykaniem ust protestującym okruchami z pańskiego stołu. Zasłużone miernoty zostały wytypowane na listach do PE. Kto na nich zagłosuje?, otóż całe pisowskie pogłowie, których mózgi obroniły się przed wiedzą i prawdą dzięki osłonie płynącej z telewizji pisowskiej, oraz tzw. prasie (najczęściej kolorowej) na czele której stoją m.in. bracia Karnowscy, Sakiewicz i radio Maryja. Utuczony kasą państwa Rydzyk nawołuje ustami zapraszanych ministrów do głosowania na PiS. Nie w smak im jest powstanie partii Roberta Biedronia „Wiosna”, 

która za swój drogowskaz przyjęła rewolucję na linii państwo Kościół, a po ukazaniu się w obiegu filmu Sekielskich, wręcz walkę z pedofilią. Tego się kacza partia nie spodziewała. Podobnie na nich działa partia o nazwie Konfederacja, która zapewne zabierze Kaczyńskiemu część głosów. Jest to partia narodowców i neofaszystów, pogardzana przez normalnych Polaków, a jednocześnie nie hołubiona przez prawicę, bo zabiera im głosy. Po wyborach jednak spodziewana w naturalnej koalicji z PiS. Kaczyński tymczasem kombinuje w jaki sposób uładzić skandale o podłożu finansowym, wręcz złodziejskim, w które to paskudnie wlazł z butami on sam, jako inwestor dwu wież o nazwie Srebrna. Od miesięcy trwa proces wytoczony mu przez krewnego z Austrii, o zapłatę za wykonaną pracę na rzecz owych wieżowców. Odmawia pan prezes zapłaty kilku milionów przy przewidywanych kosztach realizacji inwestycji ok. miliard trzysta milionów. Powiedzcie tylko w jaki sposób prosty poseł aż tyle zarobił?. Odmawia też wstawienia się przed prokuratorem. Ma od tego Ziobrę. Jak postrzegają to jego wyborcy, okaże się już 26 maja przy urnach, a jednak. Podobny kłopot o zabarwieniu skandalicznym ma premier Morawiecki, który w bardzo zakamuflowanych okolicznościach przyrody nabył po cenie zaniżonej do granic nieprzyzwoitości od kardynała Gulbinowicza, który chował pedofilów po parafiach,  najlepszą działkę koło Wrocławia przez którą ma przebiegać autostrada  Via Carpatia. W ten sposób ten „ubogi” urzędnik państwowy zatrudniony z łaski prezesa na fusze premiera, poprzez ten ekonomiczny, a raczej spekulacyjny  ruch wzbogacił się o kilkadziesiąt milionów złotych, które dla bezpieczeństwa przepisał na żonę. Pamiętam, w latach pięćdziesiątych za podobny przekręt szło się pod sznur wisielczy. Przykładem najlepszym był wyrok na jaki skazano ojca  aktora Pawła Wawrzeckiego. Była to słynna sprawa mięsna.  Podobne standardy obowiązują dzisiaj w III Rzeczypospolitej ubogaconej koroną Częstochowskiej Panienki, w imię tzw. dobrej zmiany. Dlatego  jest to nie karalne.  To powszechne zjawisko wymodlone przy okazji szeptanych różańców o deszcz, albo wręcz o jego wstrzymanie, a przypomnę tylko, że nad Polską wciąż wisi miecz Demoklesa w postaci art. Siódmego Traktatu o UE, nałożonego z powodu braku w naszym kraju konstytucyjnego prawodawstwa. Na czas wyborów wszyscy pisowcy zamknęli japy o ewentualności polexitu, ale otworzą je zaraz po ogłoszeniu wyników wyborczych. Tak będzie. Nie widać i nie słychać ani Tarczyńskiego, ani Pawłowiczowej, ani innych skretyniałych politycznie działaczy. Jedynie  Legutko, który ożenił pedofilię z pederastią jeszcze pozostał na zgliszczach placu boju, ale jak wyczuwam, jego pobyt w europejskim parlamencie też dobiega końca. A jednak. Było by dobrze, gdyby pozostał po nim jeno smród na fotelu. To były minister od oświaty. 

Nawiasem mówiąc nie mieliśmy szczęścia do ministrów od szkolnictwa. Jak nie Giertych z LPR, to Legutko z PiS. Jak nie Legutko to Zalewska, także z ichniego chowu. Prawdopodobnie usiądzie na miejscu tegoż profesora magister  Szydło, albo inna magister uczelni katolickich. To wysłanniczki prezesa wprawione w boju o sprawy Polski słynnym na świat wynikiem 27:1, patriotycznie posługujące się językiem pochodzenia, bo nie sądzę, że o ten fotel zawalczy Krzychu Jurgiel.  W tej chwili zorientowałem się, że jeszcze przez kilka godzin obowiązuje cisza wyborcza. Ogłoszę więc tekst minutę po zakazie.

Foto: FB.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE