NASI MAJĄ ŁBY. SZCZEGÓLNIE OD PARADY.

Wydrukowany w piątkowym wydaniu tygodnika „NIE” mój artykuł zatytułowany Duda na Antypodach zawiera prawdę i tylko prawdę, tyle że niepełną. Mianowicie nie dopowiedziałem że wycieczka pana prezydenta Dudy kosztuje naszych podatników setki tysięcy złotych polskich. Duda zabrał ze sobą ponad 40 osób mu najbliższych z sektora obronności i prywatności. Mają oni za zadanie przyglądnięcie się australijskim okrętom wojennym przeznaczonym na sprzedaż… naiwnym, ewentualnie do zatopienia lub przetopienia. Nasza delegacja poleciała do Australii i Nowej Zelandii, by skorzystać z wyprzedaży owego szmelcu, bo przecie na nowe korwety nas nie stać, tym bardziej że przyzwyczailiśmy się już do podobnego dziadowania. Sami od lat nie możemy nic zbudować. Złom pływający, chociaż bez amunicji dostaliśmy swego czasu od USA. Pani Merkel dorzuciła nam  wymęczone długą eksploatacją czołgi Leopardy 2, które jak się okazuje mimo wszystko są lepsze niżeli nasze krajowe uchodzące za nowe, np. czołg „twardy”. Na zakupy nowego sprzętu nas nie stać, bo Macierewicz, były minister od wojska, człowiek, co by nie mówić nie do końca zdrowy w górnych partiach ciała, szczególnie w swych wypowiedziach, otrzymał do dyspozycji na zakupy ponad 19 miliardów złotych, m.in. na zakup śmigłowców Caracal od Francuzów. Jak się okazało, wespół ze swym pomocnikiem, czyli aptekarzem z Łomianek Misiewiczem, oraz cwaniakiem od katastrof lotniczych, niejakim Berczyńskim, pieniądze ciężko wypracowane przez naród (przepraszam) przepierdzielili na cele tajne, bo nikt nie potrafi powiedzieć gdzie zostały wydane i co z tymi  śmigłowcami i podwodnymi okrętami ze Szwecji. Jawny jest tylko zakup kilku ton krówek dla poprawienia samopoczucia pseudo żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Rechoczę jak syta żaba. Okazało się, że zbyt drogie Caracale i niechęć Szwedów, zmieniły pomyślunek MON, że należy skorzystać z okazjonalnych wyprzedaży innych armii, stąd wyprawa na Antypody. Nieistniejącemu Bogu trzeba dziękować, że podczas parady z okazji święta Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia, żaden czołg nie zmiażdżył gąsienicami zgromadzonych widzów, oraz żaden „sowiecki samolot albo helikopter” nie spadł ludziom na głowę. I to jest tzw. dobro dodane, aczkolwiek czuwać trzeba. To środa.

Z kolei piątek, piąteczek przyniósł kilka tematów ubogacających poczucie humoru, a nawet budzący soczysty śmiech. Pominąwszy ocenę stanu naszej armii, uśmialiśmy się do łez ze startu trzech polskich drużyn piłkarskich, które odpadły już na wstępie rozgrywek europejskich. Legia, mistrz Polski została wyeliminowana przez amatorską drużynę z Luksemburga. Los podobny podzieliły dwie pozostałe polskie ekipy orląt, Jagiellonia Białystok i poznański Lech. Rżałem do czasu aż rodzina mnie uciszyła. Bardziej stonowany śmiech z kolei mnie ogarnął po informacji, iż w tylko jednym stanie USA ponad 300 księży katolickich przez lata zgwałciło (lub popełniło inną formę molestowania) na ponad tysiącu małoletnich. O seksualnych przestępstwach księży mówi się od dziesiątek lat, a Watykan dopiero dzisiaj wyraża zaniepokojenie twierdząc że jest mu wstyd.
Czyż to nie jest powód do zdrowego śmiechu dla tych co od zawsze wiedzieli o tym, że księża to wypoczęte byczki naładowane chucią, którzy doznają erekcji na widok dziecka. Kto wątpi w powyższe a tym bardziej ich broni zalicza się do współzbrodniarzy, a przynajmniej encyklopedycznych parafian. Kto nie wie co to znaczy, niech zaglądnie do encyklopedii PWN.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE