WSPÓŁCZESNY KAZIMIERZ NIEWIELKI
Jest
10 maja 2018 r. Jeszcze do niedawna, mrucząc przy piwku pomyślałbym:
Już tylko 30 dni do kolejnej miesiączki szeregowego posła
Jarosława K. Właśnie odcierpiał tę cykliczną dolegliwość, w
oczekiwaniu na menopauzę która akurat u niego spóźnia się mimo
wieku emerytalnego. Jest więc mimo swych blisko 70 lat życia zdolny
do płodzenia w parze z kotem następne rzesze ogłupionych religią
smoleńską. Wiele dziewic, choćby posłanka Pawłowicz mu może
pozazdrościć, bowiem miesiączka u niego występowała iście
bardzo punktualnie, a konkretnie każdego dziesiątego dnia miesiąca.
Dotychczas wyciekło mu kilkadziesiąt litrów posoki, tyle że
skażonej jadem, którym zionie do przeciwników politycznych,
nazywając ową czynność modlitwą za ofiary tych co „polegli w
zamachu”. W zamachu, bowiem nawet po ośmiu latach tłustych w
niezaprzeczalne dowody, iż żadnego zamachu nie było, on udaje
wiarę w tenże. Udaje, bowiem nikt o zdrowych zmysłach nie posądza
go o podobne nieuctwo i kretynizm. Ktoś mu ten doktorat dał, choć
wielu twierdzi, że rodzina pomogła. Religia smoleńska, w której
wraz z Macierewiczem, zwanym przez społeczne podziemie świrem,
dzięki szarym masom, pokropionym wodą święconą, oraz jałmużną
500+ dała mu władzę absolutną. To berło dzierży od blisko
trzech lat. Z nieograniczonej władzy korzysta nie zważając na
Konstytucję, którą zdążył wraz ze swoją męską marionetką z
Pałacu zdemolować do cna. Zdemolował też sobie rzepkę kolanową
w wyniku naprzemiennego klękania i wstawania przed biskupami a nawet
przed szeregowym księdzem z Torunia. Po kolei obsadził wszystkie
instytucje swoimi wiernymi, co to by mu nie wiązali rąk w budowie
Polski wedle zasad obowiązujących w wieku XIX, a nawet dużo
wcześniejszych, bo zapowiedział odbudowę zamków z czasów
Kazimierza Wielkiego. Do tej pory nie zważał absolutnie na pogróżki
ze strony Unii, Komisji Weneckiej, oraz krytyki płynącej z całego
świata za demontaż m.in. polskiego sądownictwa. Gdy jednak
usłyszał, że Unia nie żartuje i rzeczywiście podskubie
zarządzany przez niego kraj z funduszy którymi dotychczas dobrze
mu się żyło, oddał swoje umęczone kolano w ręce szpitalnego
ortopedy, zaś premierowi polecił błagać Brukselę o łaskę i
rezygnację z zastosowania pkt. siódmego, bo dla niego instytucja UE
liczy się tylko jako bankomat, o czym słusznie wspomniał prezydent
Francji Emmanuel Macron,.. a tu kicha. Nie mamy jako Polska żadnego
szacunku ze strony współczłonków Unii, co pokazał sławetny
wynik głosowania w sprawie Donalda Tuska (27:1), no może poza
Trumpem, ale on nie przynależy do naszej wspólnoty. Wydaje się
Kaczyńskiemu, że dopóki ma on modlitewne wycieki miesiączkowe, w
czasie których, wraz z swoimi przybocznymi na placu zagospodarowanym
przez żałobników w dniach miesiączkowych, może wygłaszać słowa
nienawiści do wszystkich, którzy nie godzą się na
sklerykalizowaną politykę rządu i marionetkowość prezydenta.
Dzięki swej charyzmie trzyma w garści prezydenta, premiera jak i
cały rząd. Instytucje, które
osobiście obsadził służą mu do
zabaw jak kukiełkami. Jego dziwactwa od kilku miesięcy zakłócali
Obywatele RP, którym znudziła się żałoba ciągnąca się już od
ośmiu lat.„Żałobną” manifestację próbowano zatrzymać, a
najlepiej ośmieszyć i rozgonić na cztery wiatry. Nie udało się
mimo obecności Władysława Frasyniuka, opozycjonisty z czasów PRL,
którego kacza policja nawet na chwilę aresztowała. Nie udało się,
bowiem Kaczyński ma w kieszonkach wszystkich ministrów, zaś
resortów siłowych w szczególności. Wypuścił więc
Brudzińskiego, czyli ministra od spraw wewnętrznych, by ten
posłuszny uczeń premiera uporządkował mu plac Piłsudskiego.
Plac, do którego osobiście tęsknił od 2010 roku. I na którym w
tym roku, mimo sprzeciwu konserwatora miasta stołecznego pobudował
schodki na które planował, gdyby nie to kolano, się wspinać.
Najbardziej jednak, zaraz po pogrzebie brata pragnął być
prezydentem. Nie udało się zająć miejsca po bliźniaku, przeto
posadził sobie w Pałacu Dudę.
Dudę, którego ponoć odebrał z
rąk samego Boga, jak twierdzą jego rodzice i tłuszcza katolicka.
Nienawiścią wyplutą z trzewi, ochlapał coraz to większe obszary
społeczeństwa, szczególnie z terenów wiejskich położonych na
„wschodnich rubieżach” kraju. Nie doczekał się Kaczyński
rozróby mimo prowokacji. Po „modlitwie” składającej się z
różańców, pieśni religijnych, oraz nienawistnych spojrzeń na
tych co stali z białymi różami za ustawionymi przez policję
stalowymi barierkami. Manifestanci rozchodzili się do domów
pozostawiając działaczy PIS z trzema tysiącami, ściągniętych
zewsząd policjantów. Tak wygląda wolność obywatelska w Polsce w
stulecie Jej Niepodległości. By się wcisnąć pomiędzy pośladki
Donalda Trumpa, podczas jego wizyty w Polsce, Kaczyński nie licząc
się z kosztami, setkami autokarów zwiózł z całej Polski kilka
tysięcy klakierów, wyposażając ich w kwoty 200 złotowe na piwo i
kebab. Ich zadaniem było wrzeszczenie na cześć gościa, oraz
gwizdanie, jako pogardę dla Wałęsy, gdyby nazwisko Lecha wymienił
prezydent USA. A stało się tak, co ze zgagą musiał Kaczyński
przełknąć. Można by pomyśleć, że PRL się budzi. Nauka nie
poszła w las. Breżniew miał wcześniej podobne powitania w
katolickiej Polsce, nie mówiąc już o naszych największych
krwiopijcach z Watykanu.

Modlitwa w intencji kolana prezesa.
Obserwując społeczeństwo, kupione przez
PIS za przysłowiowe srebrniki, dochodzimy do wniosku, że długo
jeszcze Polacy rozleniwieni w dniach wyborów, nie korzystając z
przywilejów decydowania o swoim państwie, spowodują, że pisiole z
pomocą ogłupionego religijnie narodu dalej będą decydować o tym,
czy kraj powinien dążyć do postępu gospodarczego, naukowego i
kulturalnego, czy też mózgi tępić w murach świątyń, zaś braki
finansowe uzupełniać pracą dzieci wysłanych do roboty w państwach
Unii, choćby pomiędzy tych, których kolory i dziwaczność
językowa w Polsce za chińskiego Boga tolerowana być nie może. Tak
im dopomóż Bóg i Panienka Częstochowska, jedyna czarna kobitka
tolerowana nad Wisłą, Nie dziwota, jest tu urodzona, gdzieś w
okolicy Lichenia w gminie Ślesin k. Konina.
Foto: zasoby FB.
Kaczyńskiego z tym kolanem należy wysłać na leczenie do USA. Dobrze żyje z Trumpem to może nawet pobyt w Ameryce mu opłaci. Sama modlitwa nie wystarczy. Chyba że prezes symuluje chorobę, a tez tak podejrzewaja jego wrogowie, których ma coraz więcej. Lodzia
OdpowiedzUsuńJa znam jedynie Panienkę z Częstochowy. Ta z Lichenia to może jej siostra albo kumpela.
OdpowiedzUsuń