TA WIARA CZYNI CUDA, ZAPEWNIA DOBROBYT
„Ojciec
Święty,(chodzi o papieża Franciszka, nie o JPII) jest nieomylny w
sprawach wiary. Natomiast w innych sprawach może mieć swoją
opinię, a ja, choć jestem człowiekiem Kościoła, nie muszę się
ze wszystkimi opiniami Ojca Świętego zgadzać i się nie zgadzam”.
– mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski w audycji Moniki
Olejnik. Na pytanie dziennikarki, czy zgadza się ze wszystkim, co
mówi prezes PiS odpowiedział: "Ależ oczywiście, że się
zgadzam".
Wypowiedź
polityka dotyczyła apelu Ojca Świętego o udzielanie pomocy
potrzebującym uchodźcom. W Wielki Czwartek papież Franciszek obmył
symbolicznie nogi jedenastu uchodźcom, czym wywołał falę
komentarzy. Karczewski byłby szczęśliwy gdyby papież umył nogi
wszystkim pisowcom.. Wszystkim po kolei, od Kaczyńskiego aż po
Koguta czy Kempę. Czy możliwa jest dyskusja na jakikolwiek temat
polityczny zahaczający o wiarę z podobnym adwersarzem?. Nie, jest
niemożliwa, bo zarówno marszałek Karczewski jak i każdy inny
pisowiec, aktualnie przygotowujący się do objęcia dobrego
stanowiska pracy wierzą, że słowa i czyny ich guru, którego wciąż
nazywają swoim premierem brzmią jak wyrocznia. Zadaję więc sobie
pytanie: czy z ludźmi tego ugrupowania, wpatrzonego w kaczy kuper
jak w malunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem, można podejmować
jakąkolwiek dyskusję, która by nawiązywała do ich
fundamentalistycznych przekonań?.
Nie, i dlatego dziwię się różnym
stacjom telewizyjnym, albo radiowym że zapraszają przedstawicieli
sekty Kaczyńskiego, podobnie jak wyznawców boga Jehowy. Chyba że
chodzi o widowisko, które umacnia w swojej wierze zwolenników PIS,
albo o to, by przysporzyć stacji telewizyjnej lub radiowej amatorów
kłótni i słuchaczy w czasie wydzielanego jadu. Ja np., gdzie bym
nie otworzył kanał TV widzę dyżurnego mędrca PIS Jacka Sasina,
który to w Wołominie po śmierci Lecha Kaczyńskiego, wraz z innymi
wyrobnikami Pałacu prezydenckiego zawładnął miastem i powiatem do
reszty. Władztwo rozpoczął od wciskania im pomnika męczennika
spod Smoleńska. Ponieważ mieszkańcy tego podwarszawskiego miasta,
które zostało dotknięte już jedną mafią się sprzeciwili, Sasin
zafundował im skromne popiersie Prezydenta Lecha K.,wizualnie
podobne jak w każdym rosyjskim kołchozie miał Lenin, co po jakimś
czasie stało się wyróżnieniem w każdej dziedzinie, a nagroda
nazywała się biustom Lenina. Ten post piszę jako człowiek
zniesmaczony nie tylko Karczewskim który jako zatwardziały KATOLIK
bardziej wierzy w swojego kaczego boga niżeli w słowa papieża, ale
z powodu tego, iż w Polsce są dwa społeczeństwa. Jedno ogląda
TVN, Polsat i Superstację, która akurat jest najbardziej odważna
obywatelsko. Drugie społeczeństwo to telewidzowie i słuchacze TV
Republika, TV
Trwam, oraz słuchacze Radia Maryja. Jedni czytają Gazetę Wyborczą, Przegląd i kilka innych lewicowo liberalnych wydawnictw, inni zaś Niedzielę, Gazetę Polską i inne brukowce, czyli dla Polaków normalnych obrzydlistwa. Każdy dla siebie znajduje radość i umiłowanie. Pan Tomasz Jastrun w cotygodniowej wypowiedzi pisze w PRZEGLĄDZIE, że w jego rodzinie takie święta jak Wielkanoc albo Boże Narodzenie w rodzinach, które zjeżdżały się zgodnie z tradycją, już w czasie powitań składały oświadczenie, że przy stole świątecznym O POLITYCE ANI SŁOWA! Mądre, tym bardziej w naszym nieuleczalnie chorym społeczeństwie. Rzadko się to zdarza. Ta wiara czyni cuda, (tytuł). Wiara w prezesa K. To sekta. Prawdziwą jednak wiarę, wiarę w dobroć człowieka reprezentował ks. Jan Kaczkowski, zmarły na raka w dniu wczorajszym. Takich kapłanów Polska ma mało, bardzo mało i do tego oni wymierają najszybciej: bp.Życiński, ks. Twardowski, ks. Tischner i wreszcie ks. Kaczkowski. Wśród żywych złotych kapłanów pozostał na tym padole jeno ks. Lemański, ale nie ma On przyjaciół w swoim otoczeniu. Ma wrogów w czerni i fioletach. Takich jak chociażby bp Hoser albo abp Michalik, który gwoli zamanifestowania swego oddania Kaczyńskiemu, wszystkich zwolenników KOD i opozycję sejmową nazwał targowicą. A przeciez targowicę polską w XVIII w. reprezentowali właśnie biskupi łasząc się do carycy, czyli do zaborcy, ale ciemny lud o tym nie musi wiedzieć.
Trwam, oraz słuchacze Radia Maryja. Jedni czytają Gazetę Wyborczą, Przegląd i kilka innych lewicowo liberalnych wydawnictw, inni zaś Niedzielę, Gazetę Polską i inne brukowce, czyli dla Polaków normalnych obrzydlistwa. Każdy dla siebie znajduje radość i umiłowanie. Pan Tomasz Jastrun w cotygodniowej wypowiedzi pisze w PRZEGLĄDZIE, że w jego rodzinie takie święta jak Wielkanoc albo Boże Narodzenie w rodzinach, które zjeżdżały się zgodnie z tradycją, już w czasie powitań składały oświadczenie, że przy stole świątecznym O POLITYCE ANI SŁOWA! Mądre, tym bardziej w naszym nieuleczalnie chorym społeczeństwie. Rzadko się to zdarza. Ta wiara czyni cuda, (tytuł). Wiara w prezesa K. To sekta. Prawdziwą jednak wiarę, wiarę w dobroć człowieka reprezentował ks. Jan Kaczkowski, zmarły na raka w dniu wczorajszym. Takich kapłanów Polska ma mało, bardzo mało i do tego oni wymierają najszybciej: bp.Życiński, ks. Twardowski, ks. Tischner i wreszcie ks. Kaczkowski. Wśród żywych złotych kapłanów pozostał na tym padole jeno ks. Lemański, ale nie ma On przyjaciół w swoim otoczeniu. Ma wrogów w czerni i fioletach. Takich jak chociażby bp Hoser albo abp Michalik, który gwoli zamanifestowania swego oddania Kaczyńskiemu, wszystkich zwolenników KOD i opozycję sejmową nazwał targowicą. A przeciez targowicę polską w XVIII w. reprezentowali właśnie biskupi łasząc się do carycy, czyli do zaborcy, ale ciemny lud o tym nie musi wiedzieć.
Obrazki od góry:
1.Papież się myli, prezes nigdy..
2. polski sztukmistrz
3.Słowa zmarłego wczoraj mądrego ksiedza Kaczkowskiego,.. co się w Polsce rzadko zdarza
4.abp Michalik, który odpędza podniecone seksualnie dzieci od łożek kapłanów.
4.abp Michalik, który odpędza podniecone seksualnie dzieci od łożek kapłanów.
Mój Ty Boże. Każdy ma takiego boga na jakiego zasłużył, albo sobie wybrał.Boga o którym mówił i któremu służył ksiądz Kaczkowski pisiole nie uznają bo dla nich jedynym bogiem jest ich guru pan prezes. Od niego mają dostatek już, teraz natomiast od boga Kaczkowskiego dopiero po śmierci i to też nie jest za bardzo pewne, bo wielu tych oddanych biskupom to ludzie nie wierzący tylko o tym nie mogą mówić.To wyłącznie materialiści i zaprzańcy.Amadeo i S-ka
OdpowiedzUsuńWydrukuj pan ten tekst w prasie. Daje bardzo dużo do myślenia. Tylko kto z tych ciemniaków czyta prasę, o to jest pytanie. Vonny (na co dzień)
OdpowiedzUsuńW kraju, w ktorym rzadza dwie dobrze prosperujace i ze soba wspolpracujace sekty, ktore tylko wylacznie dbaja o wlasne tylki i majatki, trudno o inne uwielbienie. Zbyt dlugo tolerowano ten polityczny czyrak ojcodyrektoroidalny, by nagle zapobiec jego erupcji. Teraz poplecznicy i wielbiciele owych bozkow, z reguly odziani w ubozszy garnitur intelektualny, padaja na kolana i bija czolem, zupelnie zapominajac, ze kolejki do chirurga dlugie i czeka sie prawie dwa lata. Z punktu widzenia medycznego jest szansa na naturalne rozwiazanie sprawy - skazenie ran otwartych na czole streptokokami politycznymi moze spowodowac sepse, szczegolnie mozgowa, co juz mozna zauwazyc u niektorych osobnikow z najblizszego otoczenia oddanych kaplanow guru. Zdiagnozowac mozna to tylko poprzez tomografie komputerowa, gdzie widoczne sa typowe sztywne ograniczniki pomiedzyzwojowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam poswiatecznie
J.
Okazuje się ze tam gdzie jest mafia trzeba wysłać PIS.Sasin np. zlikwidowal tę zarazę w Wołominie. Zlikwidował zapowiedzią budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego. To działa jak woda święcona na diabła.Sikoreczka.
OdpowiedzUsuń