KRUCHA ISTOTKA
Polska,
Polka, Polonia, to wciąż rodzaj żeński. Eufemistycznie rzecz
postrzegając to taka kobietka. Krucha w gruncie rzeczy istotka. W
swej ponadtysiącletniej historii prawie wszystkie wojny przegrała,
może poza Grunwaldem, ale to całkiem inna inszość, bo pomagali
jej sąsiedzi, nawet ci ze Smoleńska (fuj), Turcji a i Litwy, Czech i bóg
wie skąd doprawdy. Przegrała owa kruchość też wszystkie zrywy
powstańcze, poza tym jednym, jedynym wielkopolskim. Ale kruchość
owa tak do końca nigdy nie pozostawiała pokoju w … spokoju.
Zdarzało się bowiem, że krew w niej się burzyła i wtedy brała
oręż do swych wiotkich rąk, by zrealizować zamysł powiększenia
swego terytorium, ba nawet w swoim czasie pogoniła kacapów aż do
ich stolicy by osadzić na tronie kremlowskim syna polskiego króla
Zygmunta III.
Właśnie ten
sam imperializm, którym obnoszą się dziś rosyjscy nacjonaliści
po aneksji Krymu i apetycie na Ukrainę, przyświecał 400 lat temu
polskiemu królowi. W marcu 1611 r. za sprawą polskiej załogi
prącej na Ruś doszło do dantejskich scen. „Była rzeź jako
między taką gęstwą ludzi wielka, płacz, wrzask gwałconych
niewiast, a nawet dzieci” – pisał w pamiętnikach hetman
Stanisław Żółkiewski. Inny świadek
opisywanych wydarzeń, Samuel Maskiewicz zapamiętał rabunki i
gwałty, dokonywane przez, generalnie pijanych, Polaków. „Nasi tak
sobie bezpiecznie [butnie] poczynali, że co się komu podobało i u
największego bojarzyna, żona albo córka, brali je gwałtem”.
Krwawe rządy na Kremlu
zniechęciły Rosjan do tego stopnia, że wybuchło antypolskie
powstanie pod wodzą księcia Dymitra Pożarskiego i kupca Kuźmy
Minina. Rozpoczęło się oblężenie głodującego polskiego
garnizonu. Polacy ginęli albo z rąk wroga, albo wzajemnie się
zjadali... „Już traw, korzonków, myszy, psów, kotek i ścierwa
nie stało. Więźnie trupy wyjedli wykopując z ziemi. Piechota się
między sobą wyjadła i ludzi łapiąc pojedli. Syn ojcu, ojciec
synowi nie spuścił; pan sługi, sługa pana nie był bezpieczen;
kto kogo zgoła mógł, ten tego zjadł” - zapamiętał Józef
Budziło. Tak oto krucha polska istotka długo nie porządziła
stolicą Rusi.
W hańbie i samounicestwieniu ten wojenny przypadek
przeszedł do historii. W następnych latach polskie wojska
wyprawiały się na wschód, ale już nie tak „daleki”. Krucha
ojczyzna, łasa jak większość kobietek na błyskotki, ciuszki,
salony i niewolniczą służbę powiększała swe terytoria o obszary
ukraińskie, białoruskie i litewskie, do dzisiaj zwane polskimi
kresami. Ludność miejscową zaprzęgnięto do pługa przy uprawach
zbóż na żyznej ziemi ukraińskiej, oraz zmuszono w sposób
niewolniczy do pracy przy budowach pałaców dla polskich panów i
pań. I tak zostało aż do ruskiej agresji w 1939 roku, gdy polscy
panowie zostali wywiezieni do Katynia, oraz na Sybir, a żony i córki
zmuszono do seksu z brudnym żołdactwem Armii Czerwonej. Kresowe
panowanie kruchej polskiej kobietki dobiegło historycznego końca.
Polscy „państwo” pod przymusem „abdykowało”, pozostając
dozgonnym i najzacieklejszym wrogiem Rosji. Pozostał tylko synonim
„polskie pany”, tak mocno akcentowany przez banderowców.
Polacy
posiedzieli sobie na Kremlu zaledwie „historyczną chwilkę”, za
to Ruskie zabrali im pałace i ziemie, do których się bardzo
przyzwyczailiśmy, raz na zawsze. Tak oto krucha istotka jeszcze raz
doznała klęski. Do innych, aczkolwiek bolesnych klęsk
Najjaśniejszej Niewiasty przyczyniły się paradoksy, bo oto polski
król zbyt słabo wygrzewał łóżko rozbuchanej seksualnie Carycy
Katarzyny, skoro ta wespół Austrią i Prusami pozbawiła jego
rodaków niepodległości aż na 120 lat. Po jej odzyskaniu krew w
tej podstarzałej matronie na tyle się zagrzała, że po krótkim
oddechu skierowała swoje wojska tym razem na południe po Zaolzie
przy akceptacji Hitlera. Ten był przez naszą matronę hołubiony,
na tyle, że pozwalała ona w polskich puszczach urządzać polowania
najwyższym oficerom i ministrom III Rzeszy, po których wraz z
naszymi politykami zasiadali oni do uczt biesiadnych.
Niestety, jak
to bywa z niewiastami, szczególnie gdy życie nie zawsze przebiegło
zgodnie z racją stanu, pan Hitler olał tę miłość i na terenie
kraju Wiślan urządził niespotykaną w historii świata rzeź
niewiniątek w postaci Polan, Żydów, Cyganów, socjalistów,
homoseksualistów, słowem Słowian, a także obywateli innych
państw, którzy w bydlęcych wagonach byli prosto kierowani do
Oświęcimia albo Treblinki. Pozostała nam tylko nikczemna sława,
iż obozy koncentracyjne, to wyłącznie polskie obozy, a owa krucha
istota to największa antysemitka w Europie. Dzisiaj lada miesiąc
będziemy obchodzić urodziny tej już starej niestety, tym bardziej
kruchej matrony. Klepnie jej 1050 lat. Niestety większość tych latek mało
chwalebna mimo jej słynnych dzieci, jak Kopernika, wieszcza Adama, prymasa Tysiąclecia, papieża, Wałęsy, a
nawet Adama Małysza.
Obrazki od góry:
1.Polacy u stóp Kremla
2.Hetman Żółkiewski.
3.Polski pałac na kresach
4.Caryca Katarzyna w młodości.
5.Zabór Zaolzia.
5.Zabór Zaolzia.
Oj kruche ci Toto panie Torunczyku, kruche i dlatego w większości przegrane. Kto by tam dzisiaj chciał się bić z taka kruchą, nawet Putin da jej spokój, niech Ona się tak nie zbroi a raczej odda modlitwie, zresztą czyni to desperacko. A gdyby jeszcze wygrala wybory Ogórkowa która sama w sobie reprezentuje kruchość to już nie daj boze.Ot-ja
OdpowiedzUsuńDobrze się żyło na kresach cudzą niewolą. Dlatego dzisiaj prawica tak tęskni do Lwowa, Wilna a nawet Kijowa. Ich potomkowie są gotowi oddać Niemcom Szczecin i Wrocław byle posiąść z powrotem swoje przaśne posiadłości na wschodzie. Niestety w historii nic dwa razy się nie zdarza. Zdarza się ale już jako farsa. Amadeo
OdpowiedzUsuńWidać że król August znał się na babach, bo ta caryca Katarzyna to fajna laska a i bardzo kochliwa.Aż mu zazdroszcze.Karolek,
OdpowiedzUsuńBardzo bym prosił o pewne sprostowanie jeśli chodzi o Zaolzie. Warto poczytać o konflikcie polsko-czeskim. W tym wypadku właściwymi agresorami byli Czesi podobnie jak w 1945 roku - nie słyszał Pan o tym ? Zaolzie jest i musi być polskie. Zapraszam na Śląsk Cieszyński, odwiedzenie grobów i mogił pomordowanych przez Czechów Polaków. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuń@ Anonimowego. Otóż nie słyszalem, w kazdym razie nie ze źródeł jakimi pan dysponuje. W stosunku do Zaolzia Polska byla agresorem. Plany były jeszcze bardziej rozlegle, bo wzorem panstw kolonialnych planowalismy zając Madagaskar na który minister Dmowski chcial wywieżć wszystkich polskich Żydów ku uciesze Hitlera.Nie trzeba słyszec tylko czytać źródła tzw. niezależne, szczególnie od prasy skrajnie narodowoprawicowej.
OdpowiedzUsuńAż trudno uwierzyć że to caryca. Bardziej wyglada na kochankę Stalina.
OdpowiedzUsuń