TRWOGA?


Zaczęły się wyścigi do stóp papieskich. By ubiec Dudę pani premier Kopacz w trybie pilnym udała się po błogosławieństwo papieskie do Watykanu. Oczywiście nie sama. Towarzyszy jej uświęcona w Duchu Świętym prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz. Tak dla umocnienia wiary w to, że papież przyjmie ją z bardziej otwartym sercem miłosierdzia zwanego wg katechetycznej egzegezy misericordią. Pani premier, jak i cały naród wie, że pierwszą podróżą zagraniczną nowo wybranego prezydenta jest, zgodnie z zasadą historyczną polskiej polityki zagranicznej wizyta u papieża, nawet takiego który zbytnio nie uległ czarowi swego poprzednika Jana Pawła II, co generuje marskość czoła u polskiego episkopatu i prostych katabasów. Pani premier wraz z przyjaciółką z warszawskiego Ratusza przywdziały żałobne stroje. Jeżeli ktoś by nie wiedział, że takowy kolor protokólarnie obowiązuje podczas wizyt u papieży, pomyślałby, że już opłakują katastrofalny stan własnego polskiego rządu, ponieważ dzień wcześniej zresetowała jego skład wyrzucając co bardziej rozgadanych przy kotletach i ośmiorniczkach na zbitą twarzyczkę kilku zarozumialców, pierwej proponując im polubownie ochoczą dymisję. Stan popularności Platformy jest na pograniczu katastrofy. Przyzwyczajona od ośmiu lat do pochwał i ukłonów, nagle daje się zepchnąć w słupkach nie tylko przez PIS ale nawet podskakiwacza scenicznego, preferującego chamskie prostackie, prosto spod budki z piwem teksty, Pawła Kukiza. Tylko patrzeć jak wpadnie w paszczę PSL, albo innej partii na wyginięciu. A wszystko przez głupie gadulstwo kilku tzw. niezatapialnych członków rządu. Do tego Platforma straciła zaszczytny bez wątpienia etat strażnika żyrandola i Konstytucji. Towarzysząca pani premier prezydent stolicy, prywatnie wiceprzewodnicząca partii, też zdaje sobie sprawę, że jej dni urzędowe są policzone. Bo upubliczniona fala przekrętów i braku zdolności do rządzenia państwem przez PO posuwa się z szybkością kuli śniegowej. Wobec trwogi i bezradności obie panie skorzystały z wyznawanej szczerze wiary i udały się do najwyższego czynnika w przedsionku boskim, zgodnie z powiedzeniem, że jak trwoga to do Boga, a przynajmniej Jego biura na ziemskim padole. Niestety tutaj raczej zadziała świeckie prawo, a ono już tym paniom mało sprzyja. Na nic poranna, zaraz po odśpiewanych „godzinkach” wizyta w rzymskiej siedzibie następcy św. Piotra. Na nic zawiezione prezenty w postaci polskiego drzewka i kilku kilogramów urodziwych jabłek.
Na nic zawieszone na szyjach różańce i inne oznaki uduchowienia. Drzewko może się i przyjmie w ogrodach papieskich jeżeli ogrodnik będzie pamiętał o podlewaniu. Jabłka, jeżeli nie będą zjedzone nadają się na pożywny kompot. Nie wiem czym papież z kolei obdarował ważne polskie niewiasty, ale jak przypuszczam na pewno dostaną nowe różańce, oraz cenne jak zawsze błogosławieństwo. Słowo daję, nie wiem czy aby to wystarczy na uratowanie stanowisk obu paniom, ale może ja się tylko czepiam. Zatytułowałem ten post słowem TRWOGA. Otóż trwoga to silna przykra emocja o charakterze wrodzonym, pojawiająca się w sytuacjach realnego zagrożenia. Tak przynajmniej głosi Encyklopedia. Panie, które pozostają bohaterkami posta zapewne takiej trwodze nie ulegają. W tych sferach utracenie stanowiska nie posyła ludzi na bezrobocie i konieczność grzebania w śmietnikach. Powiązania towarzyskie ludzi na stanowiskach, tym bardziej rządowych, gwarantują po krótkim wyciszeniu zdarzenia ponowne usadowienie się na dobrze, a może nawet lepiej płatnej posadzie. Dotyczy to też wszystkich ministrów i wiceministrów którzy łaskawie podali się do dymisji. Można więc tylko mniemać, że obie panie, bohaterki tego posta wyprawę do Watykanu potraktowały jeno turystycznie, by wśród naszego rozmodlonego ludu pokazać swą jakże umartwioną, patriotyczną twarz.
Chyba, że istnieje obawa przed zemstą, jaką im swego czasu zapowiadał Kaczyński, iż po dojściu do władzy zapełni współcześnie rządzącymi cele więzienne, których strażnikiem będzie osobiście Rydzyk.



 
 
 
Fotki od góry:
1.Premier rządu karykatura.
2.Złowieszcze jęzory PIS
3.Nieuleczalny pojebaniec.

Komentarze

  1. Nie wiadomo czy PO ma stracha czy też ulega trwodze. W kazdym razie cos na rzeczy jest skoro razem z półswięta Waltzową udala się do papieza, zapewniając go ze Polska zawsze wierna papiestwu. Ja osobiscie wróżę że czeka nas co najmniej pięć lat zacofania i utaplania w modlitwach. Po wygranej Dudy biskupi już szykuja kiesy a nawet worki na pieniadze z kasy panstwa, bo zanosi się że rządem tez będzie kierowal pisowiec albo pisówka. Amadeo

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę mi jest żal tej „krawcowej”. Starała się ale posprzątać po Tusku nie jest w jej mocy. Szkoda.Były w wolnej Polsce dwie panie premierowe. Kopaczowa mi bardziej odpowiada nizeli klerykalna Suchocka. No trudno będzie musial posprzatać Kaczynski, ale po swojemu w tle z IV RP. Lodzia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Litości!!!!!!!!!!! dla PO. Prosimy z Gdanska.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE