CZY TE OCZY MOGĄ KRZYWDZIĆ?



Komentarz red. Cezarego Michalskiego z KRYTYKI POLITYCZNEJ, dziennikarza nad wyraz cenionego, sądzę że nie tylko przeze mnie, ze spotkania z dr. Magdaleną Ogórek reformistką Kościoła, która uważa że ks. Lemański był jednoznacznie przez abp Hosera prześladowany wzorem służb komunistycznych, przeczytałem z zainteresowaniem. Śledził on odzyskiwanie parafii jasienickiej z rąk ks. Lemańskiego. Ponieważ cała prawda o Lemańskim do uszu Polaków katolików trafiała wyłącznie szczątkowo i to w barwach przyjaznych hierarchom, fragmenty komentarza zamieszczam na stronie mojego bloga.....

Pojechał tam zatem w dniu „odzyskiwania” parafii przez abp. Hosera i osadzania tam nowego proboszcza, który w pierwszych słowach swego przemówienia do tłumu obiecał, że „z kościoła w Jasienicy znikną pozostałości i ślady po ks. Lemańskim” (brawa, okrzyki, skandowanie na stojąco). Eufemizm „pozostałości i ślady” oznaczał zgromadzone tam – „nie wiedzieć czemu” – przez ks. Lemańskiego judaika. Skąd się wzięli w kościele ci entuzjaści Hosera, to tylko on sam wie, bo naturalnych parafian można było policzyć na palcach jednej ręki. Przed świątynią i na parkingach wsi stało kilka autokarów, czyli sprawa niejako się wyjaśnia.
  Wcześniej abp Hoser uczynił ks. Lemańskiego duszpasterzem dzieci dotkniętych bardzo ciężkimi schorzeniami z ośrodka neuropsychiatrii w Zagórzu. Takie dzieci nieczęsto później zostają biznesmenami czy publicystami, nie podniosą – symbolicznie albo realnie – ręki na abp. Hosera, na jego rzecznika Mateusza Dzieduszyckiego czy na jego jurystę Michała Królikowskiego, obaj wyjątkowo obłudni urzędnicy Kościoła, z tym że jeden w randze wiceministra, szczęśliwie odwołany. Zatem ich dusze można oddać temu kacerzowi (czyt. heretykowi) Lemańskiemu, bo oddawanie mu duszy wiernych, którzy mogą nam jednak później zaszkodzić lub pomóc – swoimi głosami, szczególnie zaś swoimi pieniędzmi – abp Hoser uznał za niedopuszczalną głupotę. Pragmatyczny cynizm tego hierarchy może być szkołą dla wielu prawicowych publicystów i polityków, którzy potrafią już wiele, ale tego, co abp Hoser, jednak jeszcze nie potrafią. Wzorzec tkwi w dokumentach partyjnych PZPR, gdzie znajdują źródła jak zjeść ciastko i mieć ciastko. Absolutnie podobnie wyglądał więc w Radomiu po rozróbach antyrządowych w 1968 roku. Zapewne okrzyki „Wiesław, Wiesław” nie wydostawały się z gardeł obywateli Radomia. Zatem nie można twierdzić , że nic „dobrego” nie pozostawił dla Hosera poprzedni „znienawidzony ustrój”.
Także Mateusz Dzieduszycki, którego miałem kiedyś ogromną nieprzyjemność poznać osobiście, pisze Michalski, jest takim rzecznikiem władzy, jakich „w dawnym ustroju” widywałem masowo w TVP przy podobnych okazjach. Zawsze z delikatnym naciskiem „śmielej, śmielej, towarzyszu Wiesławie”, czas już się rozprawić z tym Lemańskim, czas było wcześniej, ale byłeś dla niego zbyt miłosierny” (to z kolei parafraza za innym dobrze zorganizowanym tłumem z Sali Kongresowej w Warszawie, 19 Marca 1968), gdy jastrzębie partyjni namawiali Gomułkę by bardziej zdecydowanie rozprawił się z Żydami, dziećmi „kwiatami”, oraz Kazimierzem Dejmkiem reżyserem „Dziadów” mickiewiczowskich.
Nie wiemy co się dzieje dzisiaj z ks. Lemańskim, któremu racji ponoć nie przyznał sam papież Franciszek. My wiemy, a w każdym razie się domyślamy, że nie mógł przyznać, bowiem do jego uszu i oczu nigdy nie dotarła skarga Lemańskiego. Hoser w Watykanie ma dużo kumpli w szatach kardynalskich i biskupich, którzy każdą korespondencję zlustrują zanim padnie odpowiedź w „imieniu” papieża. Oczywiście korzystna dla ich przyjaciela z Polski. Ostatnio prasa podała, że udało się jednemu z pokrzywdzonych obywateli Włoch osobiście cudem poskarżyć się papieżowi na duchownego, który go skrzywdził. Papież po powrocie do Watykanu natychmiast zadzwonił do niego tylko po to, by poznać szczegóły sprawy, po czym zareagował w sposób zdecydowany i dyscyplinujący krzywdziciela. Gdyby zatem papież osobiście zapoznał się z pismem ks. Lemańskiego, Hoser nie miałby już posady w warszawsko-praskiej kurii, ale niestety w tej hierarchicznej instytucji dużo jeszcze wody musi upłynąć zarówno w Wiśle jak i w Tybrze zanim przeniknie do niej choćby odrobina demokracji.


Komentarze

  1. Ks. Wojciech Lemanski przejdzie do histori ,jako Ksiądz postępowy, blizej czlowieka. Jestem za Ks.Wojciechem!!! Nie wazne czy bedzie w sutannie czy bez sutanny -Jest ON blizej czlowieka. Wg mnie nic takiego nie powiedział aby Hosera czlowiek innego pokolenia pHosera niesychicznie znecal sie nad Ks. Wojciechu.To nie sredniowiecze!!! To nie czasy GRZEGOZA V.Ja

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać ks.Lemanski to teraz ulubieniec GW, TVN i innych lewaków. Ciekawe dlaczego....Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. a dlaczego Hosera nikt nie pyta co sie stalo w Rwandzie, No co??? Niech wreszcie ktos zada mu to pytanie. JP.

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak naprawdę to niewiadomo co z księdzem Lemańskim się dzieje. Mediów juz to nie interesuje bo Hoser zrobił swoje.Pójdzie tak jak większość biskupów do piekła... w które i tak nie wierzy.AA

    OdpowiedzUsuń
  5. Te oczy nie tylko mogą skrzywdzoć ale nawet zabic.Przeciez wiele zobaczył Rwande.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE