W BUTACH PO STARSZYM BRACIE


Wybrali papieża. Papieżem został kardynał argentyński Jorge Bergoglio, ku własnemu zresztą zaskoczeniu. Po ochłonięciu z wrażenia wskoczył on w buty św. Franciszka z Asyżu, jednocześnie przybierając imię sławnego, świętego „Ekologa”. Buty, jak wiadomo już bardzo przechodzone, ale nie zmurszałe, chociaż od nowości dzieli je kilka wieków. Mimo to, papież Franciszek je wybrał odrzucając całkiem nowiutkie czerwone, uszyte przez watykańskich szewców aż w trzech rozmiarach. Zarówno papież Franciszek jak i św. Franciszek to zakonnicy, czyli dla siebie bracia, przeto Bergoglio wskoczył w buty starszego brata. Tak można by powiedzieć. Przyjmując imię świętego biedaka, od pierwszego dnia daje przykład tego, iż będzie z całych sił naśladował swego starszego imiennika. Odrzuca ten cały blichtr przepychu i bogactwa w codziennych zachowaniach począwszy od pierwszego wyjścia do okna by przemówić do wiernych. Zamiast używać „słów bożych” przywitał się z tłumem słowami „dzień dobry”. Do tłumu wychodzi bez pozłacanych szat a z papamobile kazał zdjąć kuloodporne szyby. Zatrzymał swój papieski pojazd by wyjść,  uścisnąć i pocałować niepełnosprawnego mężczyznę. Czy to nie jest nowość w dotychczasowym napuszonym stylu poprzednich pontyfikatów? Nie pozwala się lizać po rękach i pierścieniu, dlatego wydaje mi się, że zawiódł bardzo Komorowskiego i jego Annę, którzy sobie już robili smaczek na owe pocałunki. Jeżeli ten styl i skromność zachowa na dalsze dni pontyfikatu to biada naszym hierarchom. Tym bogatym ale grzecznym i w miarę o ludzkich odruchach, ale też tym bogatym do obrzydliwości, zamieszkałym w pałacach zamkowych i do tego pospolitym chamom, pijakom i nadętym balonom jak abp Głódź, albo abp Michalik, dla których krzywda ludzka jest niczym. Słowem cham można by obdzielić jeszcze wielu z nich, bo nawet wydawało by się kulturalny Pieronek a często wyraża się on jak pospolity prostak. U nas prasa rozpisuje się o Głódziu jako pijackim bydlaku, przed którym trzęsą się nóżki nie tylko wszystkim urzędnikom Pomorza, ale też prezydentowi Gdańska Adamowiczowi, który to zresztą bywa częstym uczestnikiem rautów pijackich na salonach głódziowych. Przypomnę, że biskupem zrobił go JPII, a generałem  Wałęsa. Dziwię się podwładnym księżom, którzy znoszą wyzwiska nie tylko walące w ich osoby, ale i ich rodziny, gdy skacowany „flaszka” nocą się zbudzi i przywołuje ich do swojego łóżka, rozkazując by nalać mu wódy. Przy tym jak prosty lump obraża sługę lżąc go od pachołków. Obraża jego i jego rodzinę. Taki styl posługiwania wiernym przez biskupów na pewno nie spodoba się Franciszkowi. Wystarczy, że list upokorzonych księży dotrze do rąk papieża. Jeżeli papież Franciszek chce uratować ten gnijący z powodu gwałtu moralności Kościół powinien natychmiast zareagować. Po prostu za łeb i na ulicę, aż chciało by się powiedzieć. Polski Kościół katolicki jest smutny jak zarośnięty zielskiem cmentarz, gdy tymczasem papież Franciszek wydaje się być człowiekiem radosnym i aby wszczepić tę radość w obszar naszych diecezji, trzeba je najpierw odchudzić. Walka papieża Franciszka z wszechobecnym bogactwem Kościoła nie spodobała się też w samej kurii rzymskiej. Lobby kardynalskie już wcześniej ustaliło wynik wyborów, mieli swojego kandydata z Włoch. Niestety dla nich, nieporozumienia i wewnętrzne ciche układziki, o których nasze święte media milczały zgotowały im niespodziankę, dlatego natychmiast wszystkie gazety, oraz inne media niezależnie od koloru partii wyciągnęły Franciszkowi brudy, których ponoć dopuścił się w młodości, a przede wszystkim współpracę z juntą wojskową w Argentynie. Prawda jednak jest pośrodku. Wiadomo, że cały katolicki Kościół popierał tę krwawą prawicę i zapewne niejednokrotnie przyczynił się do śmierci wielu ludzi wyznających lewicowe przekonania, Bergoglio też nie jest bez skazy. Gdyby jednak Franciszek dał poklask dotychczasowym zwyczajom panującym w Watykanie i do tego tłumił wszelkie wieści odnośnie nie tylko pedofilii księży, to na pewno większość wiadomości o nim samym byłaby na tyle dopieszczona, że już za życia, podobnie jak JPII byłby dla nas świętym. Papież pochodzi z kraju, w którym władzę trzyma rząd lewicowy, popierany przez ponad 70% obywateli. Kraju, który jako pierwszy na kontynencie amerykańskim chwali się ustawą o związkach partnerskich, w tym homoseksualnych. Jak wiadomo, Franciszek tego nie popiera, tak jak nie popiera in vitro, oraz środków antykoncepcyjnych, ale mimo to z lewicową panią prezydent się ucałował i zjadł z nią obiad. Widać normalny człowiek, który postępuje tak jak mówi. A właśnie podobnie postępował jego „brat z Asyżu”. Poza tym mówi, że każdy człowiek, każdego wyznania, a także niewierzący jest dzieckiem tego samego boga i należy mu się nie tylko tolerancja, ale i szacunek.

Komentarze

  1. "Prawdziwą władzą jest służba"
    Jakże mi się to podoba Franciszku!!!!!!!!!! AaaA

    OdpowiedzUsuń
  2. Mysle, ze skoro przyjal imie - Franciczek, na czesc Franciszka z Azyżu, to zajmie sie miedzy innymi, Rydzykiem, ktory okrada biednych emerytow , a szczegolnie tych wierzacych.Ja.


    OdpowiedzUsuń
  3. Najświętsza panienka i wszyscy święci pilnują naszego biskupa gdańskiego i nie pozwolą go skrzywdzić. Niech będzie pozdrowiona Maryja zawsze dziewica.Rydz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko sie zgadza Panie Torunczyku. I buty, i odrzucenie blichtru, przepychu, checi zmian. Tylko.... Przeciez to naprawde powtorka z rozrywki. W 1522 odbyl sie pontyfikat bardzo podobny do pontyfikatu Franciszka. Po smierci papieza Loena X, kosciol katolicki znajdowal sie naprawde w swoistym bagienku moralnym. Trudno bylo na to przymykac oczy, skoro znalazl sie przeciez ktos, kto juz za czasow jego kadencji stawial mu paroli - Luther. Pewnym nastepca tronu byl G.Medici, ktorego wujem byl zmarly papiez. Jednakze w trakcie konklawe, komus sie to nie spodobalo i zaczely sie tasowania. W koncu postanowiono wybrac zupelnie nieznanego kardynala z Utrechtu, niejakiego Adriaana Boeyens. Duchownego absolutnie nie zapoznanym z konekcjami w Rzymie, humanista z krwi ikosci. Przypuszczam, ze stawiano na mozliwosc formowania go na swoje potrzeby. Hadrian VI jednak, postanowil kosciol zreformowac, i to w bardzo kategoryczny i drastyczny sposob. Polikwidowal mnostwo niepotrzebnych urzedow, wstrzymal patosowe budowle, jednym slowem chcial sprowadzic kosciol do zrodel Jezusowych. Nie udalo mu sie. Byla to walka Dawida z Goliatem, z ta roznica, ze Hadrian nie mial procy. Jego pontyfikat trwal tylko 18 miesiecy.
    W przypadku Franciszka widze wiele podobienstw. Chce cos zmienic, nie ulega kwestii. Ale jedyne, co bedzie potrafil zmienic, to zmienic wizerunek Kk, jego fasade. I nic wiecej. Sprobowal Pan juz psu wyrwac kosc z pyska?

    Pozdrawiam

    J

    OdpowiedzUsuń
  5. Skruszony bardzo przyznaję Pani J.(której słowo bardzo szanuję) niestety tylko częściową rację.Ponad 500 lat temu papiestwo było na tyle rozprężone, skologacone rodzinnie i można też powiedzieć wyobcowane od społeczeństw, a więc wiernych, podporządkowanych prostym proboszczom. Także praktycznie nikt mu (papieżowi) nie "podskoczył".Roma lokuta,causa finita. Dotyczyło to też, a nawet przede wszystkim władców, królów i cesarzy. Dzisiaj w dobie informatycznych zdobyczy XXI wieku wierni są oświeceni (niektórzy tylko w miarę). Dlatego może jestem naiwny (chociaż mnie to osobiście jako wyobcowanego z Kościoła nie dotyczy) z wielką odstrożnoscią wierzę w Franciszka z Argentyny. Oby Mu się udało zrealizować w czynie słowa o skromności i ubogim Kościele.Natomiast absolutnie nie wierzę, by poradził sobie z takim Rydzykiem, Głódziem i kilku innymi.Szybciej mu się te buty po św. Franciszku z Asyżu rozpadną niżeli osiagnie sukces.Kłaniam się wszystkim komentatorom i Ich bardzo serdeczmie pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Torunczyk
    Byc moze i papiezowi nikt nie podskoczyl, ale spiskowac bylo mozna. I spiskowano z cala pewnoscia. Nie tylko kuria, ale i mieszczanstwo rzymskie. Handel ograniczony, sztuka kapara , hotelarstwo tez. I tutaj podeszlo sie do papieza calkiem przyziemnie. Nie mial sily przebicia.
    Roma lokuta,causa finita to juz chyba nie w tym czasie. Nawet wczesniej juz zaczynano proby reform. Powiem tylko np. ruch kluniacki.
    Szczerze rowniez zycze papiezowi Franciszkowi powodzenia, lecz nie jest latwo ruszyc bryly, ktora od kilkusetlat ustabilizowala sie w posadach.
    I jeszcze jeden problem: zalozmy, ze paiez osuaga sukces na calej linii. Jaka mamy gwarancje, ze nastepny pontyfikat nie przejdzie do starej, wyprobowanej linii?

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałbym sie spotkac osobiście z Franciszkiem. Bym spojrzał w jego oczy i od razu bym wiedział co to za gość. Psycholog amator.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszcie sobie co chcecie, a oni i tak zrobią swoje śmiejąc się w nos wszystkim antyklerykałom. Dopóki przy władzy będą się kręcić klęczniki rydzyka, dopóty kler będzie nas skubać i doić ze wszystkiego, czym jeszcze ten kraj jako tako dysponuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. No Franio, czekamy na cud sprawie pedofila Poetza,pijaka - feldkurata Głodzia,mega oszusta Rydzyka.Zorro

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE