GĘBĘ PRZYPRAWIAMY SOBIE SAMI

Zbiegowisko u ks. Natanka na Podhalu
Temat ten przy różnych okolicznościach „przyrody” poruszałem wielokrotnie. Poruszę go jeszcze raz, chociażby dlatego, że dzisiejsza GW pokazała nam, za autorstwem pana profesora Adama Suchońskiego obraz naszej pomrocznej Ojczyzny, jaki jawi się w podręcznikach do historii dla młodzieży pobierającej nauki w zachodniej Europie. Jako Polak zamieszkały od kilkudziesięciu lat tu nad Wisłą, w kraju Kopernika, Chopina, Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego Szymborskiej, Wałęsy, wreszcie Wojtyły, którego losy wyniosły na najwyższy tron katolicki absolutnie protestuję!!!., bo oto, tymczasem 60 milionów młodych ludzi w Norwegi, Francji, Niemczech czy Holandii o Polsce wie tyle, że można tu spotkać na każdym kroku średniowiecze objawiające się tym, że, w polu miast maszyn używa się koni, a nawet krów pociągowych, że podstawowym narzędziem Polaka rolnika są widły, że Polak chodzi po zaśmieconych ulicach ze skrzywioną pijaną gębą, że między pracą a wypoczynkiem spędza czas na czytaniu książeczki do nabożeństwa, a gdy się obrobi z gospodarką wędruje na pielgrzymki do świętych dla niego miejsc czyli Częstochowy, Lichenia, Kalwarii Zebrzydowskiej, Św. Lipki i wielu innych miejscowości, co to trudno znaleźć nawet na satelitarnej mapie, a które Kościół katolicki nazwał sanktuariami. Pielgrzymki te mają przynieść mu szczęście rodzinne, zdrowie no i przede wszystkim zbawienie wieczne. Prezentują kraj usiany cudami objawiającymi się nie tylko na niemytych oknach, ale nawet w dziuplach parkowych, gdy tymczasem Węgry pokazane są na tle pięknego Budapesztu, zaś kraje postsowieckie nad Bałtykiem w świetle nowoczesnych wieżowców.
Fakt, jest dużo racji, by postrzegać Polskę wyłącznie poprzez folklor i zaścianek. Staraliśmy się i staramy nadal, by demonstrować swoje przywiązanie do nauki Kościoła. Czynimy to jako prości obywatele, ale też poprzez dyktat władz państwowych, które zwykle wybieramy pod nakazy episkopatu. W przypadku podanej informacji, że gdzieś tam na świecie jakowyś ekstremista katolicko-prawicowy, (vide Breiwik) dokona zbrodni w imię Chrystusa i nienawiści rasowej, znajdą się u nas natychmiast ludzie bliscy Terlikowskiemu, Rydzykowi, Natankowi i wielu innym, którzy wykręcą kota ogonem i w dostępnych dla nich środkach przekazu ogłoszą, że tylko człowiek o skrajnych przekonaniach lewicowych mógł zabić tyle osób z nienawiści. Przypomnę jeszcze raz słowa laureata Nobla, poety Dario Fo, który powiedział że: kto nie był za młodu lewicowcem, ten z zasady nie może być dobrym człowiekiem. Dla tych, którzy nic w życiu nie czytają, a zioną nienawiścią do lewicy przypomnę, że między lewicą a komunizmem jest taka różnica jak gospodarką w Polsce i np. w Szwecji.
Tymczasem my nie potrafimy odwrócić obrazu Polski pokazywanej na Zachodzie na bardziej rzeczywisty. Biedny, po trosze zapyziały, ale jednak nieco inny. Ale też jak mamy to uczynić skoro od kilku dobrych lat, gdzieś tam w Europie co roku odbywają się kongresy historyczne, które mają na celu uaktualnienie historii w poszczególnych krajach, na których szeroką dyskusję w tym temacie podejmują ministrowie spraw zagranicznych, skoro dotychczas nasi przedstawiciele w tych spotkaniach nie uczestniczyli. Z jakich powodów, nie wiadomo. Być może by im publicznie nie wytykano zaściankowej dewocji, by nie wypominano im polskiego antysemityzmu i ksenofobii, by, by, by, ale mało tego. Każde takowe spotkanie europejskich historyków w obecności ministrów spraw zagranicznych owocuje wydaniem pozycji książkowej. W Polsce nawet tych książek nie przetłumaczono... na polecenie zlituj się Boże ministra edukacji Romana Giertycha, tego samego, którego rodzony ojciec-profesor głosił na forum UE, że krakowski smok wawelski to postać historyczna. A tymczasem na tych zjazdach poszczególni uczestnicy bronią dokonań swoich krajów,, które są później zapisane w podręcznikach historii. Włosi szeroko eksponują tezę, że ich kultura jest esencją kultury europejskiej, Francuzi przyjęli doktrynę, że wszystko co najważniejsze w dziejach Europy znalazło odbicie w dziejach Francji, Niemcy konsekwentnie twierdzą, że podstawą gospodarki europejskiej, jest gospodarka niemiecka. A my poprzez swoją zaściankowość postrzegani jesteśmy i jeszcze długo będziemy jako kraj, po którym nocami przedzierają się do miasteczek niedźwiedzie, jako kraj snobów i wszelakich klęsk wojenno-powstańczych, jako kraj w którym obchodzimy jedynie rocznice owych porażek i upokorzeń zadanych z rąk naszych odwiecznych wrogów. W Brukseli nasi europosłowie dokonują smutnych prezentacji, które to w efekcie mają nas Polaków umieścić w panteonie walczących o dobro świata. Pokazują oni tam krwawe obrazy z Katynia, Smoleńska oraz rozbebeszone wyskrobki aborcyjne. Tym się chlubimy. To jest naszym „orłem w koronie”.A dziwimy się, że tu i ówdzie w temacie holocaustu, nazistowski obóz w Oświęcimiu świat nazywa polskim obozem zagłady. Tak stoi jeszcze w wielu książkach do historii nawet w Europie i USA, nie mówiąc o krajach trzeciego świata, mimo oczywistych naszych oficjalnych protestów. Europa nie przeprawi nam gęby na twarz, jeżeli sami nie zadbamy o należyty make up.


Ciężko będzie nam znaleźć ozdrowieńczy środek, skoro IPN publikuje książki w których możemy przeczytać, że w powojennych zniewoleniu Polski nie można się doszukać żadnych pozytywów. A czy nie jest chociażby pozytywem to, że pan autor (dzisiaj układny prawicowy pracownik IPN) skończył szkołę i uczelnię w PRL, miast paść krowy u dziedzica lub księdza?. Nie jest to pozytywem?.A konkursy Chopinowskie, a filmy Wajdy i różne międzynarodowe konferencje naukowe i polityczne organizowane tu nad Wisłą to co?. Tylko nieuk i prawicowy wróg naszej prawdziwej historii może twierdzić inaczej. Nawiasem mówiąc, owe wypociny IPN w 40 tysiącach egzemplarzy rozesłano do szkół. Zatem czemu się dziwić treściom na temat Polski zawartym w podręcznikach na Zachodzie, skoro profanujemy sami własne narodowe dokonania. To prawdziwa aberracja, po prostu nienormalność.

Uśmiechnij się:

Córka w czasie rozmowy telefonicznej skarży się na swoje małżeństwo:
-Mamo, ja już dalej tak nie mogę!
-A co się stało?
-Jak wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak 50 groszy, a teraz mam jak 5 złotych..
Po namyśle matka jej odpowiada;
-Córeczko, jak wiem to mąż cię kocha, macie piękny dom i nowy samochód.
-No tak.
-A czy twój mąż zabiera cię na atrakcyjne wycieczki i kupuje ci prezenty?
-No tak.
-No to córeczko. I ty się chcesz kłócić o te 4,50?

Komentarze

  1. Mądry post, bo rzeczywiście przyprawiamy sobie gębę, ale tak naprawdę to Polsce gębę przyprawia część kleru w osobach ojca "Grzyba", który okazuje sie byc trującym, w osobie takich tuzów jak ksiadz Natanek, co to nie uznaje zwierzchnictwa Dziwisza, w osobach księzy koczujących pod krzyżem na placu pod pałacem prezydenckim i wielu innych m.in. zadufańców budujacych figury podniebne Chrystusowi na pośmiewisko świata, nawet tego katolickiego.Poza tym mamy tez od cholery polityków gotowych do przyprawiania gęby Polsce jak Czarnecki i Marek Jurek o którym pan niedawno pisał, a tak naprawdę to prawie w całości ekipa Kaczyńskiego.Nie wymigamy się od tych gębotwórców jeszcze długo, bo głupi, prosty naród będzie na nich głosował w imię nakazów z ambony.Pozdrawiam. Amadeo z Zielonej Góry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widocznie Polakom jest na rękę być takimi jakimi nas widzą w Europie. Z dziada pradziada całą rzeszą chodzilismy do Częstochowy, połowę życia (czasu) oddawalismy na rzecz modlitwy i skomleń o pokój i dostatek, a że się nie sprawdziło, to już nie wina Najwyzszego, ale zbyt słabej modlitwyi datków dla proboszcza. Tak panie torunczyku, przyprawiamy soboie gębę jeszcze wielu innymi sposobami. Bo weżmy na przykład nasze przywiązanie do uwielbienia parad kościelnych takich jak Boże Ciało, czy odpusty, które spędzają ludzi nawet z odległych parafii.Tego nigdzie na świecie nie ma poza może miasteczkami Włoch, Hiszpanii albo Meksyku, ale to są parady raczej rozrywkowe a nie modlitewne.U nas różne pielgrzymki powodują wypadki drogowe i inne zdarzenia i nikt, włącznie z policją nie potrafi stawić temu czoła. A tak w ogóle to abyśmy zdrowi byli!.Dowcip może nie na temat, ale dobry.Zeooo65 (Nowe Miasto n/Pilicą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan nazywa ten stan abberacja??? No niby tak, ale tylko jezeli sie przyjrzec temu z punktu widzenia obserwatora postronnego. Dla reszty, no powiedzmy z nielicznymi wyjatkami, sytuacja jakby stanowila najwyzsza forme normalnosci. Taki sobie folklor i sport narodowy. Prosze podejsc do tego przez rzut oka poprzez pryzmat na polski rynek polityczny; jest on przepelniony swoista specyfika, osiagnieciami, absurdami, historycznymi doswiadczeniami, o paranojach juz nie wspomne.Dodam przy tym, ze nie jest to zjawiskiem wspolczesnym, oj nie. Polskie wyglupy znane sa juz od wiekow, a wiec przyprawianie sobie geby, nie jest jakims nowum. Nowoscia jest, ze w tak szerokiej prezencji mediow, wylazi ta geba przez kazdy zascianek i kazda granice.
    Jestem pewna, iz niejeden normalny, taki najnormalniej normalny, ktory wie, iz dla ludu religia jest prawda, dla swiatlych flaszerstwem, a dla tych, co u wladzy - jest jak najbardziej uzyteczna, zadaje sobie pytanie, czy w Polsce produkuje sie zbyt malo luster??
    Jedno jest pewne i w swoim sensie niebezpieczne: gdy wszyscy mysla tak samo, nikt nie mysli zbyt wiele.

    Jolanta

    OdpowiedzUsuń
  4. A co to za czerwieńce biegają za tym Natankiem?.Czy to strachy na wróble czy tez Dziwisz ma sie przestraszyć.Ejjj, głupie to wszystko.Leonidas.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE