ZABRAKŁO STYP POGRZEBOWYCH


Obraz z "Galery funeral".

W programie każdej uroczystości pogrzebowej jest stypa. To nic innego jak towarzyskie spotkanie przy suto zastawionym stole z pogrążoną w smutku rodziną. Już w średniowieczu stypy były hucznymi biesiadami zakrapianymi mocną okowitą, na których dochodziło nawet do bójek, najczęściej z powodów spadkowych po zmarłym. Czyniono to z przekonaniem, iż zmarły po suto zakrapianej biesiadzie znajdzie swoje miejsce w zaświatach i nie będzie powracał do świata żywych. Dzisiaj stypę wyprawia się również po to, by powspominać pogrzebanego(aną), często dzieląc się anegdotami, a nawet dowcipami związanymi ze zmarłym za jego życia na tym łez padole. Po takiej imprezie uczestnicy stypy przechodzą do porządku dziennego pozostawiając go tylko w lepszej lub gorszej pamięci. W żałobie pozostaje tylko najbliższa rodzina. Dlaczego o tym piszę?.

Otóż, to co się dzieje w sferze medialnej w Polsce, gdzie na przemian słyszymy niejako sztywne jak nieboszczyk tematy, związane w katastrofą smoleńską oraz beatyfikacją papieża JP2, należy przypisać tylko i wyłącznie zaniedbaniu. Państwo polskie nie wyprawiło styp. Z ogromnym pietyzmem dokonano uroczystych pogrzebów tych co pod Smoleńskiem ponieśli tragiczną śmierć. Szczególną fetę wyprawiono małżonkom Kaczyńskim, chociaż wobec śmierci podobno wszyscy są równi. Nieważne. Gorzej, że mija rok od dramatu, a dzięki idiotycznym zachowaniom Jarosława Kaczyńskiego i jego świty ów dramat nie schodzi nam z ekranów tv oraz łam prasowych. Żywy bliźniak był pewien, że śmierć brata, do tego na ruskim terenie, ulokuje go w Pałacu. Tymczasem g**no z tego wyszło, ale plan i wyjątkowy apetyt na prezydenturę pozostał. Przeto wykorzystał religijne, ciemnogrodzkie emocje Polaków, by z ich udziałem urządzić teatrzyk modlitewnej grozy pod rzeczonym Pałacem. Trwało to kilka miesięcy i dzisiaj każdego 10 dnia miesiąca na czele ze swoimi przydupnymi wędruje w owo najbardziej w Warszawie wydeptane miejsce dzierżąc duży wieniec, z nad którego od czasu do czasu w rytm kroczków pokazuje się czubek zawistnej głowy. Po czym dopiero jedzie na cmentarz Powązkowski, by na pustym grobie, wybudowanym na wszelki wypadek, gdyby brata eksmitowano z Wawelu, składać drugi wieniec. O miejscu faktycznego spoczynku Lecha K. nie pamięta. Bo to się nie opłaci propagandowo. Minął rok, a my musimy codziennie słuchać o wielkości byłego prezydenta, o jego przymiotach i zasługach na rzecz niepodległości Gruzji. O jego przyjaźni z Juszczenko i Saakaszwilim, za co go świat "podziwiał" i wiązał z nim olbrzymie wręcz mesjanistyczne nadzieje.


Przyczyny katastrofy są już znane. Winę ponosi obsługa samolotu i nie warto już dociekać tego kto "towarzyszył" pilotom w kokpicie. Ten kto cokolwiek myśli znał przyczynę tragedii już w godzinę po jej ogłoszeniu przez media i nic w tym względzie nie zmieniło się mimo tak olbrzymich nakładów finansowych na dociekania, oraz inne koszty związane z odszkodowaniami, spotkaniami z rodzinami i ich wycieczkami do Smoleńska.

Żałobie posmoleńskiej już dawno mówimy: NIE. To wyłącznie emocje dotyczące rodzin najbliższych, których państwo przynajmniej w materialny sposób pocieszyło. I to nadzwyczaj hojnie. Dlaczego nie było popogrzebowej stypy, która problem żałobny by z nas zdjęła raz na zawsze. Należało by zgodnie ze słowiańską tradycją, a nawet katolickim zwyczajem urządzić ogólnonarodowy pochlaj w dniach ogólnonarodowej żałoby i po ptakach. Dzisiaj ci, którzy powracają do swojej ojczyzny nad Wisłę z dalekich, może półdzikich krain, mogliby myśleć, że skoro tyle nawijamy o ofiarach katastrofy, to zapewne jeszcze tych ofiar nie pochowaliśmy, nie mówiąc już o stypie popogrzebowej. I to by było na tyle co dotyczy poruszonego tematu, proszę ja was.

Drugim tematem, równie nie zamkniętym stypą jest śmierć naszego rodaka, papieża JP2, naczelnego szefa państwa Watykan, oraz przywódcy wyznaniowego ok. miliarda katolików na świecie (wg ich "uczciwych" notowań). Stało to się jeszcze wcześniej niżeli katastrofa smoleńska, bo lat temu sześć. Nieboszczyk, już za życia zwany świętym został pochowany w tymczasowym grobowcu, bo okazuje się, że z okazji beatyfikacji jego jeszcze ponoć dobrze zachowane szczątki, zostaną przeniesione do innego, bardziej zbliżonego ku niebu grobu. Przy okazji da się jeszcze co nieco uskubnąć, co trwalszych kostek, które za bajońskie sumy można odprzedać zainteresowanym budowniczym nowych kościołów jako drogocenne relikwie. Także ten drugi temat dzisiaj jest chyba najbardziej obecny w naszych absolutnie świeckich do bólu mediach. Dziennikarze z mikrofonami w ręku biegają po rynkach miast z uśmiechem zadając pytanie: Co dla pana(i) uczynił Jan Paweł II?. Oczywiście w telewizji pokazuje się jeno pozytywne dla tej postaci odpowiedzi takie jak: Poczułam się silniejsza. Ustąpił mi reumatyzm. Bardziej zbliżyłam się do Boga. Wiem, że teraz naprawdę żyję. Kury mi się lepiej niosą (żart). Za to w internecie można poczytać bardziej uczciwe, zgodne z przekonaniami wypowiedzi rozmówców: że Polska stała się kolonią Watykanu, jego kondominium, protektoratem. Poprzez konkordat Watykan okradł Polskę, używając przy tym słów na p. i ch. Zaszczepił biedę wiernym a urządził bogactwem kler. Ktoś pisze, że spiskował z obcymi przeciwko legalnej władzy w ojczyźnie. Jak można czcić kogoś poza Bogiem jak to czyni wielu, znając przykazanie -nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Jak można Polskę oszpecić tysiącem szkaradnych pomników Jego postaci. Niektóre z nich sam sobie wyświęcał, np. w Licheniu. Co za zarozumiałość, a nawet pycha. Nudzą mnie ciągłe przypominania propagandowe jego umiłowania dla kremówek, jego kichnięć na miarę zdarzeń historycznych oraz przypominania swego zameldowania na Franciszkańskiej 3, pisze m.in internauta podpisujący się KSM. To tyle przypadkowych cytatów.

Szczerze mówiąc na Franciszkańskiej 3 do dzisiaj zbierają się tabuny moherów, by w tym miejscu poczuć powiew Jego a po trosze i swojej świętości. Propaganda głosiła, że do Rzymu na uroczystość beatyfikacji wybiera się ok. dwa miliony wiernych, w tym ponad milion obywateli polskich. Już na miesiąc przed faktem beatyfikacji przy grobie JP2 zbierają się tłumy wiernych. Tymczasem rzeczywiście na tę niebywałą (mam nadzieję stypę) pojedzie "tylko" 35 tysięcy Polaków. Z tego powodu hotelarze rzymscy są bardzo zawiedzeni.

Dlaczego pamiętając o wstydliwie wypominanym uwielbieniu dla Stalina czynimy to samo z postacią Karola Wojtyły?. Za kilkadziesiąt lat prawdopodobnie będziemy się wstydzić dzisiejszych zachowań. Bo w gruncie rzeczy wielbimy Go na siłę, w celach (nie ukrywajmy tego) polityczno-propagandowych, skoro do Rzymu jedzie prawie cały rząd, prezydent państwa, oraz zarządy wielu miast. Jest to bardzo atrakcyjna pożywka dla ogólnie postrzeganej prawicy, która zapewnia sobie poparcie plebana w najbliższych wyborach. Szkoda tylko, że nasz ciemnogrodzki naród tego nie zauważa i nie odepchnie od koryta tych obłudników, którzy za ich podatki "modlą" się obłudnie na placu św.Piotra. Dzisiaj naród karmiony jest tymi dwoma tematami a nóż nie będzie się dociekał solidnych wyjaśnień w sprawie tych nieszczęsnych OFE, postępujących permanentnie podwyżek cen i wielu innych potknięć rządu.

Dlatego moi czytelnicy, powiem tak mianowicie: Jeżeli chcemy zamknąć temat czegokolwiek raz na zawsze, to trzeba urządzić zakrapianą stypę, jak to wykazałem w tych dwóch przypadkach. Można też, jak to było w średniowieczu, nieboszczyka wykopać i przebić go osinowym kołkiem, by zapadła upragniona cisza. (uczynił to jeden z papieży) albo jak kto woli, wręcz urządza się huczną parapetówkę, by się nie ..... rozeschło. Wybór należy do ciebie.
........................................................................................................................................................................

Uśmiechnij się:


Kobieta: Czy kochasz mnie tylko dlatego, że mój ojciec zostawił mi fortunę?

Mężczyzna: Ależ skąd, skarbie, kochałbym cię tak samo, bez względu na to kto zostawiłby ci tę fortunę....

Komentarze

  1. Ja do czasu tej stypy w Watykanie nie włączam telewizora i spokój w domu.Rybka500.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE