BY WIEDZIEĆ I DYSKUTOWAC,TRZEBA POCZYTAĆ


Inspirowany powszechnym wściekłym oburzeniem polskiego katolickiego oszołomstwa, ostatnio przeczytałem tryptyk literacki trojga autorów, a mianowicie „Złote żniwa” Tomasza Grossa, „Jest taki piękny słoneczny dzień” Barbary Elgenking, oraz „Judenjagd” prof. Jana Grabowskiego.
Wszystkie te trzy książki traktują o polowaniu wiejskiej ludności polskiej na Żydów. Polowaniu w dosłownym tego słowa znaczeniu, tak jak poluje się na dziką zwierzynę, a nawet jak wybija się muchy w wiejskiej kuchni. Z tym, że tu nie chodziło o zdobycie pożywienia po to by przeżyć, bo akurat o pożywienie ubiegali się włóczący się po lasach i stodołach chłopskich Żydzi, którzy uszli spod kul karabinowych SS i polskiej policji granatowej. Chodziło wyłącznie o rabunek majątku. I to nie tylko zawartości kieszeni czy tobołów żydowskich, gdzie spodziewano się złota i diamentów, ale nawet tego, w co Żyd był ubrany. Zatem zgodnie z hitlerowskim Mein Kampf , gdzie naród żydowski potraktowany był jak pospolite robactwo a nawet gnój pod uprawę rolną, nie godzien był być przyodziany w jakiekolwiek ubranie i buty, zresztą zwykle lepszego gatunku niżeli posiadał zabójca. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja niewiara w to, że na wsi polskiej Ściany Wschodniej, a więc po prawej stronie Wisły, chłopi wymordowali ponad 100 tysięcy tułających się po ucieczkach z gett Żydów została śmiertelnie spacyfikowana do reszty. Dzisiaj śmiało mogę powiedzieć i być absolutnie przekonanym, że na polskich wiejskich cmentarzach chrześcijańskich leży ok. 50% zbrodniarzy, którzy mieli na sumieniu zadaną ich rękami śmierć żydowskim mężczyznom, kobietom i dzieciom, a ograbione do naga z ubrań zwłoki tych ludzi walały się jeszcze po wojnie na polach ku uciesze drapieżnej zwierzyny. Śmierć ta zadawana była wyłącznie z użyciem siekier, kołków i motyk, jako że Polak nie mógł posiadać broni strzeleckiej. Uśmiercano tych ludzi z atawistycznym bestialstwem. Najczęściej jednak, dla uspokojenia sumienia, chłopi po doszczętnym obrabowaniu Żyda i jego rodziny krępowali ich linką, sznurem, a często i drutem, by spokojnie dowieźć ich do żandarmerii na posterunkach gminnych, oczekując nagrody. Często też, zabijali Żydów niezależnie od ich wieku i płci po prostu dla rozrywki i zabawy, pierwej opiwszy się bimbrem. Takie zbrodnie poprzedzane były zbiorowymi gwałtami na Żydówkach niezależnie od ich wieku.. Prosty, ciemny, prymitywny wiejski chłop, a najczęściej analfabeta, ojciec zwykle 8 czy 10-ciorga dzieci, udawał się w niedzielę do spowiedzi i od konfesjonału odchodził absolutnie „czysty i świeży” jak katolicki aniołek. Bo niestety całe te zbrodnie działy się za cichym przyzwoleniem Kościoła począwszy od papieża Piusa XII aż po prostych proboszczów., ku zadowoleniu okupanta hitlerowskiego. Powtórzę w tym miejscu, że na cmentarzach wiejskich w szczególności, wśród tych nieboszczyków, którzy żyli w latach 1942-45 leżą niestety zbrodniarze czystej krwi. Czynili to za kilogram cukru, jakie im obiecywali okupanci hitlerowscy w nagrodę za doprowadzenie Żyda na rozstrzelanie, oczywiście najpierw go oskubawszy z wszystkiego, z człowieczeństwem włącznie. Potrafili się upodlić w niemieckich oczach, bowiem hitlerowcy nawet tych co zabijali Żydów mieli za nic. Wystarczyło że był Polakiem, tym bardziej prostakiem wiejskim.

Dzisiaj nie wierzę w to, że w Jedwabnem Polacy spalili kilkaset istnień żydowskich na polecenie i w towarzystwie Niemców. Nie!, zrobili to sami, urządzając sobie korzystny majątkowo piknik, zresztą z błogosławieństwem miejscowego proboszcza katolickiego. Takie są relacje tych co przeżyli, dzisiaj obywateli amerykańskich.



Przy okazji w moich, a pewno nie tylko moich oczach bardzo wyblakła czczona barwa patriotycznej organizacji wojskowej Armii Krajowej. Nader często bowiem zdarzało się, że członkowie tej jakże dzisiaj w oczach prawicy hołubionej organizacji byli też zbrodniarzami, bo uczestniczyli czynnie w zabijaniu Żydów, niezależnie od płci i wieku. Pospołu ze zbrodniczymi oddziałami WiN, NSZ, ale także BCh zabijali i ograbiali młodych mężczyzn narodowości żydowskiej, którzy wyrażali wolę przyłączenia się do oddziałów w celu walki z okupantem..Bywało też, że zbrodnie na Żydach popełniali również prostaccy komuniści, po wojnie masowo wstępujący do UB. Znamienny był przypadek, gdy ponad 90 chłopaków żydowskich zostało wcielonych do oddziału partyzanckiego. Najpierw dowódca im dziękował i gratulował postawy patriotycznej, a następnie skrytobójczo polecił ich nocą rozstrzelać, po to by sprawdzić każdy ich but, czy w podeszwach nie ma ukrytego złota. Ten przypadek woła o największe potępienie tych organizacji w oczach dzisiejszego społeczeństwa. Można pomniki ich „chwały” zobaczyć m.in. w Siedlcach i Zakopanem, gdzie akurat na Żydach popełniono wyjątkowo wiele zbrodni, a jeden z tych monumentów uroczyście odsłaniał „najwybitniejszy w dziejach Polski” prezydent Kaczyński. Z siedleckiego getta wielu Żydów wydostało się na wolność, włócząc się po lasach, piwnicach i stodołach okolicznych wiosek i gmin. Tu zwykle spotykali śmierć z rąk cywilnych mieszkańców. Cała Polska po prawej stronie Wisły na terenach byłej GG usłana jest bezimiennymi grobami, a raczej dołami i wykrotami. By nie szerzyły się choróbska, zasypywano piachem owe ofiary ludzkiej namiętności do cudzego majątku. W zbrodniach rozstrzeliwania całych rodzin żydowskich zasłużyli się granatowi przedwojenni policjanci. Oddali swoje usługi bez reszty dla Gestapo. To żadna aberracja, to pilne wypełnianie poleceń nowego pana za przysłowiową strawę. Poleceń krwawego okupanta. Jak zatem odczytywać postawę policjantów z orłem w koronie na czapce. Zaiste to byli zdrajcy ojczyzny lat 1942-1945.



Mówi się, że tysiące policjantów granatowych, szczególnie oficerów zginęło w Katyniu. Mam dzisiaj w związku z tym bardzo ambiwalentne przemyślenia. Bardzo istotnym jest fakt, że autorzy przywołują nazwiska nie tylko ofiar ale i ich katów. Dzisiaj kaci zalegają cmentarze często z wyrytym na grobowcu modlitewnym epitafium typu, nasz ukochany, nieoceniony, poczciwy, czyniący samo dobro człowiek, ale przecież tymi nazwiskami posługują się też ich potomkowie. Zapewne nie w smak jest wyczytać swoje nazwisko na łamach akurat wymienionych na wstępie książek. Po wojnie tylko znikoma część chłopskich zbrodniarzy została skazana na wyroki więzienne. Większość została uniewinniona z powodu "braku" świadków. Sąsiedzi odmawiali zeznań w obawie, że przy okazji ujawnione zostaną ich zbrodnie. Zwykle obowiązywała zmowa milczenia. Dlatego tak trudno było odtworzyć nawet po wielu latach tragizm wydarzeń m.in. w Jedwabnem, Tykocinie i wielu innych miejscowościach.




Dzisiaj Sejm III Rzeczypospolitej nazywa ich „żołnierzami wyklętymi”. Nie dziwię się więc, że panowie Niesiołowski, Komorowski, Korwin Mikke i setka innych ze „znamienitych”rodzin, członków prawicowych partii, potomków szlachty przedwojennej chce za wszelką cenę zasypać raz na zawsze haniebny okres okupacji. Niestety, obraz Polaka, szczególnie wiejskiego zbrodniarza, który wraz z rodziną nie mył się często przez pół roku, a dla którego podstawowym celem życia był rabunek tych, których hitlerowska machina przeznaczyła na likwidację, może burzyć ich dobry nastrój. Tak, panowie „szlachta”, szukająca swoich korzeni, nawet w Pierwszej Rzeczypospolitej, lub wręcz kupująca fałszywe herby, by wyróżniać się na tle dzisiejszego „motłochu”.Właśnie oni, zgodnie z odwieczną symbiozą pana, wójta i plebana gotowi są zrobić wszystko, by świat nie starał się zbyt dociekliwie dotykać haniebnych stron z życia okupowanego „polactwa”.Także dzisiaj żaden z biskupów oficjalnie nie zajmie stanowiska potępiającego mordy na Żydach przez Polaków. To normalne, bowiem 80% polskich biskupów wywodzi się z rodzin wiejskich polskiej ściany wschodniej, dla których syn skierowany do seminarium uświęcał całą familię, i niejako..... załatwiał im zbawienie wieczne.


Na koniec tylko wspomnę (niestety tylko wspomnę), że wśród tych, którzy ukrywali Żydów bezinteresownie, nie oglądając się na zysk było stosunkowo mało Polaków, szczególnie właśnie po wschodniej stronie mapy przedwojennej Polski. Były to wyjątki, dosłownie wyjątki. Większość Żydów uratowali Polacy na terenach pozostałej Polski pod niemiecką okupacją, a nawet terenach wcielonych do Rzeszy, w tym Kraju Warty. Bo nawet, jeżeli wśród tych, którzy dzisiaj w Jerozolimie mają „aż” 5.000 drzewek, będących symbolem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata dotyczy Polaków, to niestety jest to maleńki promil uratowanych od śmierci. Jeżeli sami chłopi zabili w sposób okrutny ok.100 tysięcy istnień ludzkich pochodzenia żydowskiego, to te 5000 drzewek w Yad Vashem stanowi bardzo maleńki procent.



Dlatego namawiam, choćby tylko moich czytelników do przeczytania tych trzech książek, byśmy nie chodzili w imaginowanej aureoli potomków szlachetnych ludzi i nie szczycili się tym , że wydanie na świat papieża JPII oczyszcza nasz naród z każdego łotrostwa i łajdactwa. Albowiem antysemityzm zaszczepiony nam przez dziadków i rodziców dalej zżera nasze społeczeństwo jak nieuleczalny rak.

…...........................................................................................................................................................
PS. Pozdrawiam wszystkich moich Komentatorów, szczególnie zaś panią JOLANTĘ, która wpisała mi się już kilkakrotnie.


.........................................................................................................................................................................
Uśmiechnij się:





W Aptece:


-Poproszę plasterki na palenie, na grubnięcie, na małe cycki, na zanik kreatywnosci, na brak środków na koncie, na popsuty samochód, na rodzinę, na faceta i na brak seksu.
-Monopolowy piętro niżej!.

Komentarze

  1. Taki temat i to w Poniedzialek Wielkanocny. Chapeau!

    Nie wiem, co Pana sklonilo do napisania tego felietonu, ale ja smiem skromnie przypuszczac, iz byc moze powodem bylo papieskie Urbi et orbi. Tez posluchalam i doszlam do wniosku, ze nic nowego nam glowa kosciola nie przekazala. Monotonia owego poslannictwa wykazala dla mnie wiele wspolnego z poslannictwami Piusa XII, ktory mimo, iz byl dokladnie poinformowany o bestialskich mordach na Zydach i nie tylko, w nonszalancki sposob glosil swiatu apostolstwo milosci blizniego, modlac sie za wszystkich, z mordercami wlacznie.

    Fakt, iz polskie spoleczenstwo bralo udzial w mordach ludnosci zydowskiej, jest faktem udokumentowanym i niezaprzeczalnym. Tak jak udzial czesci Francuzow oraz innych nacji.Materialistyczne pobudki wiodly u Francuzow rowniez prym. Jest tylko jedna roznica: Francuzi zaczeli ten ciemny odcinek swojej historii przerabiac w sposob nader sukcesywny.
    Dlaczego nie Polacy? Czyzby wtedy, mordujac Zydow, praktycznie pod milczaco-przychylna reka Watykanu, uznawali, iz jako katolikom, skoro kosciol nie potepia, to im wolno? Bo skoro Zyd to nie katolik, wiec nie Polak??

    Falszywa historia tworzy falszywa polityke. Niestety. I dlatego Polacy nigdy nie daja sobie rady z przerobka wszystkich historycznych elementow ich historii. Oproch tych gloryfikacyjnych oczywiscie. Predzej dopasuja jakiekolwiek swinstewka do sytuacji, nizby mieli powiedziec mea culpa.
    Polski zascianek, do dzis realnie egzystencjonalny, zamykal i nadal zamyka sie sam w sobie. Zamyka pod kloszem przerazajacej arogancji i wrecz buty, nieistannie twierdzac, iz Polak, to brzmi dumnie. Ba, nawet lepiej, nizeli kazda inna narodowosc. Ich nadmierny, wrecz chorobliwy patriotyzm, przybierajacy czasami ideologie religii, prowadzi do niczego innego, jak do kontroli spoleczenstwa w jakims bardzo okreslonym celu. Chyba nie musze tlumaczyc, prawda?? A przy 80%-wym prekariacie, zblizymy sie malymi kroczkami do systemu dyktatury, najpierw jednak przerabiajac stadium skorumpowanego autorytaryzmu, ktory tylko udaje demokracje.

    A ja mam ciagle nadzieje, ze kiedys pojawia sie obiektywne podreczniki historii. Naprawde. Moze za 100, 200 a moze 300 lat??? Nie wiem. Ale beda. Jezeli ludzie nareszcie przestana milczec no i myslec, to sa szanse.

    Bardzo serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE