NA MARGINESIE WYDARZEŃ


Zaledwie kilka dni temu napisałem posta, którego treścią starałem się zachęcić moich Czytelników do przeczytania trzech książek obrazujących stosunek Polaków, pokolenia które przeminęło do swoich sąsiadów narodowości żydowskiej. A tak naprawdę książek, w których ich autorzy zobrazowali masowe mordy szczególnie polskiej ludności wiejskiej dokonywane na Żydach. Mordy okrutne, wręcz z atawistyczną nienawiścią za pomocą siekier i innych tzw. maszyn prostych (jak uczono nas na lekcjach fizyki). Powtórzę się: Zaledwie kilka dni temu napisałem tego posta, a już do niego zajrzało (ufam, że go przeczytało) dużo ponad 200 zainteresowanych. Cieszę się, bo wiem, że co najmniej kilkudziesięciu z tej liczby czytelników zmobilizuje się do tego, by przeczytać wymienione książki. Straszne w treści, ale prawdziwe do szpiku kości..Książki, które na wiele dni zaiste spowodują zaprzątnięcie myśli i zobligują do zadumy nad trudną naszą najnowszą historią. Nad naszymi korzeniami, często wyrosłymi z krwi niewinnych ludzi. Tekst ten skomentowała, dość długim wywodem Pani „Jolanta”, która nas Polaków próbowała nieco usprawiedliwiać mówiąc, iż los podobny spotykał Żydów w całej Europie mi.in we Francji, Belgii czy też innych krajach przy milczącej akceptacji Watykanu, generalnie kleru katolickiego. Fakt, papież Pius XII, przyjaciel Hitlera i wielu wysoko postawionych nazistów włoskich i niemieckich swoimi „milczącymi” zachowaniami wręcz zachęcał do wyniszczenia Żydów oraz komunistów. Błogosławił hordy żołnierzy Wermachtu udające się na Wschód. Hitler zaś dla podkreślenia swego katolickiego pochodzenia austriacko-bawarskiego nakazał umieścić na pasach żołdactwa napis „bóg z nami.”Wyniszczanie Żydów następowało w całej Europie, jednak większość z nich była przewożona do niemieckich obozów zagłady na terenie Polski, a tu w przypadku udanej ucieczki doznawali oni śmierci z rąk Polaków.



Powrócę dalej na polskie podwórko zobrazowane przez Panią Jolantę. Tak, uważamy, że Polak to brzmi dumnie. Niestety, uważamy tak tylko my i to (dzięki bogu) nie wszyscy. Pycha wyłazi nam wszystkimi otworami. W rzeczywistości wszędzie na świecie można przeczytać o nas Polakach bardzo niskie w ocenie informacje. Nawet nie potrafimy na forum parlamentu Unii Europejskiej wywrzeć choćby wrażenia jako takich, czyli przeciętnych.. Ale kogo my tam mamy poza kilkoma mądrymi posłami z Siwcem i Olejniczakiem. Wielu z nich to po prostu na wpół idioci jak Czarnecki, Ziobro czy Wojciechowski z PIS, szczególnie po tym, gdy zaprezentowali przedstawicielom całej Europy chorą w treści i faktografii wystawę o katastrofie w Smoleńsku. Polacy pracujący na Zachodzie w komunikacji ze sobą unikają języka ojczystego, by nie narazić się na szykany. Bardzo pesymistyczne są Pani Jolanty rachuby w sprawie uczciwych podręczników historii Polski. Sądzę że tu nad Wisłą uczniowie zapoznają się z naszą prawdziwą historią nie za 300 czy 100 lat, ale dużo wcześniej. Już może za lat kilkadziesiąt, gdy do domu ojca przeniesie się cały PIS oraz część konserwatywno-klerykalna pozostałych partii. W każdym razie bardzo dziękuję za mądry, wyczerpujący komentarz i łączę pozdrowienia.
***
Mamy żółty tydzień. To znaczy mamy tydzień telewizji papieskiej. Albo jeszcze inaczej: mamy wyłącznie tydzień papieski, wyrażany tym kolorem w prasie, telewizji, w radiu i na plakatach którymi są pozaklejane okna sklepów, wystaw, tablic okolicznościowych, bilbordów i właściwie wszystkiego poza chodnikami, po których depczemy przemieszczając się chociażby do pracy lub po zakupy. Żółte flagi zdobią tysiące polskich kościołów, a nawet domów prywatnych i instytucji państwowych. Jeżeli Kościół sądzi, że w ten sposób przygarnie do świątyń uciekających zeń wiernych to jest w błędzie. Nie ma takiej rzeczy, która by nie wywołała przesytu. Wszystko ma swoje granice dobrego smaku. Akurat ten smak jest nie do spożycia, nie do przełknięcia przez myślących. Można konsumować, ale można też to wszystko „zwrócić”, bo też akurat ten kolor przywołuje mało mile pachnące skojarzenia, tym bardziej, że kard. Dziwisz ma zamiar jeszcze coś uskubnąć z trupa na święte relikwie. Na szczęście reklamy tv robią wszystko by zapobiec sensacjom naszych żołądków. Ja rozumiem, że seminaria pustoszeją, że trafia tam już prawie tylko element z marginesu, chcący zapewnić sobie dobry byt, ale czy nie lepiej by było, gdyby było mniej duchownych, ale za to na dobrym poziomie, a nie takich, o których piszą m.in. były ks. profesor Tadeusz Bartoś w „Przeglądzie” oraz profesor Magdalena Środa w GW. A piszą oni, że dzisiejsi absolwenci uczelni katolickich (poza dwoma tzw. ekskluzywnymi), to prostacy, nie potrafiący się wypowiedzieć na żaden poważniejszy temat. Ich posłannictwem jest jedynie nawoływanie do klepania zdrowasiek i przekazywanie mydlanej wiedzy na lekcjach religii. W samych seminariach, o czym informuje też były kleryk z Krakowa nie zwraca się żadnej uwagi na wiedzę lecz wyłącznie na dryl i dyscyplinę oraz donosicielstwo na kolegów. Zakłamanie wśród zarówno kleryków jak i ich nauczycieli sięga zenitu. Rozbawił mnie przykład, gdy opowiadający tę historię, przepychając się delikatnie poprzez grupę kolegów i wykładowców do ołtarza, oparł się swoim ciałem na innym alumnie to usłyszał wypowiedziane głośno słowa:” jebnąć cię koleś”! Ot, maładziec w kiecce. Na przepustki są wypuszczani po trzech, by zapobiec realizacji chuci seksualnych. To tylko przykładzik. Podobne można mnożyć w nieskończoność. Prof. Bartoś, podsumowując pontyfikat JPII, bardzo krytycznie ocenia jego spuściznę. Prasa zachodnia wołała by wstrzymać beatyfikację, że względu na bardzo ambiwalentnie postrzegane owoce papieża, a ks. Bartoś potwierdza, że uzbierało by się więcej negatywów niżeli wydumanych, propagowanych szczególnie przez polskich biskupów i księży zasług. Na czele negatywów bowiem pozostaje jego przyjaźń z ojcem Marcialem Macielem, gwałcicielem nawet swoich dzieci, wielokrotnym „kapłańskim”bigamistą, a także przyjaźń z faszystą Pinochetem. Milczenie w sprawie tysięcy gwałtów i molestowań dzieci przez księży dopełnia wszystkiego. Tylko nasz kler propagował i nadal to czyni, czyli stawia JPII w rzędzie świętych. W rzeczywistości „nasz” papież zostawił Kościół katolicki w opłakanym stanie. Polski episkopat jest tego dowodem. Poziom wygłaszanych kazań jest na żenującym poziomie. Polski kler wydaje się być niezdolny do dialogu, akceptacji odmienności postaw i hierarchii wartości. Mimo krytyki ze strony wielu wiernych i wielu duchownych wspiera propagandę głoszoną poprzez Radio Maryja. Całość sprawia wrażenie jakiejś nieznośnej pychy nadęcia i pogardy. To ich (tenże episkopat) mianował właśnie Jan Paweł II, powiada na koniec wywiadu profesor. I ma niestety absolutną rację.
***
Tymczasem świat zgodnie z ponad stuletnią tradycją będzie obchodził święto ludzi pracy. Dla nas Polaków za przyczyną jeszcze jednego „cudu”JPII, owe święto ulega likwidacji, raz na zawsze.
Mniemam, że to święte wariactwo powoli minie. Może gdzieś za tydzień, miesiąc, kwartał po trochu zapomnimy o tym nadzwyczajnym zjawisku ponownego wyprowadzania naszego papieża do domu ojca, może... daj boże. Sadzę, że tak będzie, bo Polacy bardzo kochają papieża, lecz go nie słuchają. Gorzej, nie rozumieli nigdy jego słów, a szli wyłącznie za jego populizmem jak owce pędzone na popas przez swych pasterzy wielkim redykiem.
.........................................................................................................................................



Uśmiechnij się:



Siedzi facet na ławce. Obok dosiada się mała dziewczynka z pluszowym misiem i zaczyna tego misia metodycznie rozrywać na kawałki.



Facet nie wytrzymuje i pyta: Dziecko, dlaczego ty nie lubisz zwierząt? . Ona patrzy na niego spode łba i powiada:



-Ja i za ludżmi nie przepadam.

Komentarze

  1. Ja dzisiaj krotko.

    "Przed twe oltarze zanosim blagaaaaanie!
    Wolnosc juz maaamy,
    daj nam rozum Paaaaaaaanie!"

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE