KARTKA Z PODRÓŻY DO RAJU
Są
wakacje, pełna kanikuła. Okoliczności więc sprzyjają refleksjom
i wspomnieniom. Chcę zatem na moim blogu zamieścić reminiscencje
z mojej wyprawy do jednego z najpiękniejszych krajów, w gruncie
rzeczy niezbyt odległego od ziem nadwiślańskich. To wielokrotnie
opisywana i podziwiana Chorwacja. Polscy górale, co to się chełpią
Podhalem powiadają, że pan bucek stworzył Chorwację na swój
osobisty wypoczynek, a gdy już się znudzi to w zapasie ma Zakopane.
Osobiście się zgadzam. Byłem tam trzy razy i za każdym razem na
jednej wyspie. Największej pośród kilkudziesięciu, a może
kilkuset innych, o bodaj najkrótszej nazwie Krk. Po prostu mi się
spodobało być tam gdzie morze niebieskie i czyste jak kryształ, a
góry dotykające morza przypominają polskie Czerwone Wierchy albo
Pieniny, zaś każdy wolny płatek ziemi jest obsadzony winnicami i
inną egzotyczną
florą. Dzięki „Eskapadzie”,, (bardzo uczciwe
biuro turystyczne ze Słupska) dane mi było ucieszyć ducha na tyle,
że po wielu latach wyrywa się on powtórnie do tego raju. Co
ciekawe za każdym razem zamieszkałem w zaledwie trzygwiazdkowym
hotelu „Argentum” (Srebro u Mendelejewa), w miasteczku Vrbnik
„zawieszonym” nad samym urwiskiem Adriatyku. Z okna mojego pokoju
rozciągała się panorama błękitnego jak lazur morza z setkami
łodzi i jachtów z banderami na masztach z kilku krajów Europy.
Gwar w różnych językach załóg tychże stateczków to
rzeczywiście zjawisko przypominające wieżę Babel. Chcę
powiedzieć że na Krk osiadło wiele innych bogatych w starożytne
zabytki miasteczek, takich jak Baska, Stara Baska, Punat, Silo.
Nivice oraz Krk, miasto które to jest stolicą administracyjną
całej wyspy. Ogółem na wyspie jest ponad 60 miejscowości. Jak
wspomniałem, zamieszkiwałem w hotelu Argentum, czyniąc z
przyjaciółmi wypady do tych miast i miasteczek położonych w
odległości kilkunastu kilometrów od siebie.
Dwa
słowa o hotelu, który akurat nie jest marzeniem dla księcia, ale
dla nas i owszem:
Hotel
Argentum jest położony w odległości zaledwie 50 metrów od
plaży. Hotel oferuje co bardzo ciekawe usługi stomatologiczne, restaurację na
miejscu, oraz pokoje z balkonami. Pokoje są wyposażone w
klimatyzację i telewizor z dostępem do kanałów telewizji
satelitarnej. Na terenie całego obiektu można korzystać z
bezpłatnego bezprzewodowego dostępu do Internetu. Restauracja w
hotelu Argentum serwuje dania kuchni międzynarodowej do wyboru z
karty. Lokal ten dysponuje tarasem z widokiem na Morze Adriatyckie,
które jak wiadomo jest częścią Morza Śródziemnego. Goście
mają do wyboru różne opcje wyżywienia. W hotelu dostępne są
także gorące i zimne napoje z trunkami włącznie. Pokoje obejmują
część wypoczynkową, oraz prywatną łazienkę z bezpłatnym
zestawem kosmetyków. Każdy pokój jest również wyposażony w
telewizor z płaskim ekranem oraz sejf.
Chciałbym
w tym miejscu zatrzymać się na samych cnotach wypoczynku w
Chorwacji, a w tym wypadku akurat na Krk. To jest kraina o
przeciętnej temperaturze ok. 17 stopni C. Zimy, jeżeli są to
bardzo krótkie i łagodne, zaś lato mimo upałów znośne, bowiem
całe wybrzeże Adriatyku osłaniane jest górami, także nawet silne
zimne wiatry wiejące z Alp rozbijają się o nie, powodując na
wyspie prawie stałą temperaturę. Każde z tych miasteczek usiane
jest setkami kawiarni i restauracjami, które serwują nie tylko
owoce morza, ale właściwie przysmaki z całej Europy z polską
golonka włącznie. Ceny usług niezbyt wygórowane, Oczywiście
płatne zwykle w euro, chociaż dobrze jest mieć w kieszeni gotówkę
w postaci kuna, która to jest narodowym środkiem płatniczym.
Dalsze informacje o hotelu byłyby zbyt daleko posuniętą reklamą,
przeto wyłącznie o samej wyspie: Liczne kawiarnie , z których
przypominają bogactwo i przepych domów bożych w Polsce. Są skromne, a naród raczej mało religijny. W ławkach można spotkać staruszki przewiązane chustką na głowie. Ciekawostką jest most, który łączy wyspę ze stałym lądem. Mianowicie jest to największy na świecie betonowy most łukowy, a łuk ma rozpiętość ok. 400 metrów. Płatny przy wjeździe na wyspę, bezpłatny w czasie powrotu. Oczywiście na wyspę można dopłynąć też promem, których tu kursuje bez liku. Morze nawet w takich miesiącach jak kwiecień czy październik jest na tyle ciepłe, że można się kąpać bez obawy o przeziębienie. Osobiście zaryzykowałem w kwietniu wejść do Adriatyku. Było całkiem znośnie, tyle, że trzeba zakładać cokolwiek na nogi, bowiem ostre kamienie mogą skaleczyć stopy. Plaże piaskowe też są, a jakże. Czy jeszcze kiedykolwiek wybiorę się do Chorwacji?, nie wiem, ale jeżeli tak, to wyłącznie na Krk, gdzie znajdę słońce, ciepłą czyściutką wodę, dobre jedzonko i miłą obsługę. Język dalmatyński przeplatany słowiańszczyzną. Można się „dogadać”. Chorwacja od kilku dni dołączyła do rodziny europejskiej wstępując do UE, dlatego może się spodziewać jeszcze większego napływu turystów. Szczególnie Włochów
po sąsiedzku (blisko Triest), oraz bogatych Niemców, których nigdzie nie brakuje. Włosi tu się czują jak w domu, bowiem Chorwacja niczym w sensie piękna miast i plaż nie różni się od Apeninów, a jest tańsza. Mówi się, że francuska riwiera umywa się do chorwackiej. Chorwacja ma blisko 2000 lat, a większość budowli pozostała po najazdach starożytnych Rzymian. Krk Rzymianie zagospodarowali w VI w.ne. W wielu miastach można jeszcze spotkać zabytkowe areny służące onegdaj do prezentacji publicznej krwawych walk niewolników. Na ulicach nie ma bandziorów, jest cicho i spokojnie, poza dolatującymi zewsząd odgłosami ciepłej romantycznej muzyki. Jedźcie tam, to zaledwie dzień jazdy samochodem.
Fotki od góry:
1.Łodzie pod Argentum
2.Hotelik Argentum
3.Miasto Baska
4.Dojazd do mostu na Krk
5.Słynny most z betonowym łukiem.
6. Sala jadalnia
7.Widok z okna Argentum.
Osobom dorosłym w Chorwacji polecamy zakup tutejszego wina, które tutaj produkowane w większości nie jest nigdzie eksportowane poza granice kraju. Dla wielbicieli shoppingu nie mamy niestety dobrych wiadomości. Ceny w centrach handlowych nie należą do najniższych, więc zakupione tutaj ciuszki czy buty niekoniecznie będą stanowić miłą pamiątkę. Te same marki możemy dostać w innych krajach w dużo niższych cenach.Turysta
OdpowiedzUsuńVrbnik to bez wątpienia wyspiarska stolica wina. To właśnie w okolicy Vrbnika dojrzewają słodkie winogrona, z których wytwarzana jest słynna w całym kraju Zlahtina. Warto odwiedzając tą mieścinkę udać się do jednej z licznych restauracji na lampkę tego wyśmienitego trunku. Wcześniej jednak polecam spacer po starym mieście - taki bez wyraźnego celu - pozwalający zakosztować w pięknych i bardzo wąskich uliczkach starego miasta.Tino.
OdpowiedzUsuńTak czy siak, warto pojechac do Chorwacji. Ciekawa kultura, ciekawa historia, ciekawi ludzie i architektura, ciekawe tereny i w końcu nie aż tak droga, a o dobrej pogodzie to nie ma to czy tamto. Słońce, woda i cieplutko jak bywa w dalekim egipcie.Małoletni z Wałbrzycha który w Chorwacji tez był juz trzy razy.
OdpowiedzUsuńKazdy chyba ma jakas "swoja" Chorwacje. Dla mnie jest nia wybrzeze Baltyku - obojetnie, od ktorej strony i obojetnie,o ktorej porze roku.
OdpowiedzUsuńA sa jeszcze miejsca, ze dech zapiera.
J.
Pewno, że mamy w naszym kraju wiele miejsc pięknych a nawet cudownych, ale nie zaszkodzi trochę "napodziwiać" inne zakątki naszej wspólnej kuli ziemskiej.
OdpowiedzUsuńPolacy nauczyli się też doceniać uroki turystyczne swojego kraju. Wpłynął na to kryzys, gorsza kondycja finansowa polskich rodzin oraz ubiegłoroczne doświadczenia z biurami podróży. A także moda na to, co polskie.AaaA
OdpowiedzUsuń