PRAWO POLSKIE CZY JEDNAK BOSKIE
Dość ubogi w
słowie, najbardziej uświęcony komitywą z Karolem Wojtyłą i najbardziej fizycznie "wycieńczony" nędzną egzystencją , kustosz świętych członków i krwi zmarłego przed
laty papieża, polski góral abp Dziwisz z popularnym na Podhalu imieniem
Stanisław, podczas homilii wygłoszonej z okazji święta Bożego Ciała przeczytał z
kartki, że prawo boskie, czyli to co zostało zapisane w ewangelii jest ponad
prawem stanowionym przez parlamenty. Uszy postawiłem jak spłoszony zając, bo
sądziłem że się przesłyszałem. Zaraz po tych jakże uświęconych słowach ojca Krakowa i okolic odezwały się głosy wszystkich tych mediów, gdzie dziennikarze
posługują się w zasadzie własnymi logicznymi przemyśleniami.
Podstawili oni
natychmiast pod brody polityków, szczególnie tych z lewicy mikrofony i kamery
pytając co lewica myśli o słowach Dziwisza. Okazuje się, że najbardziej
przejrzyście i soczyście, jak zwykle odezwał się Leszek Miller, który zdobył się
na prasową konferencje w tejże sprawie.
Leszek Miller podczas owej konferencji powiedział, że
czuje się oburzony ględzeniem (moje słowo) arcypasterza i kieruje list do
prezydenta RP, strażnika polskiej Konstytucji z zapytaniem, co wg niego stanowi
najwyższe prawo, Konstytucja czy też ewangelia. Jeśli prezydent poprze słowa
kardynała Stanisława Dziwisza, ( a jest taka ewentualność bo prezydent to dewot)
to niezbędna będzie nowelizacja Konstytucji. Jego zdaniem prymat Ewangelii nad
prawem stanowionym może istnieć tylko w państwie wyznaniowym. Tu przytoczył Iran
w czasie rządów ajatollaha Chomeiniego, na co prawica się bardzo nabzdyczyła.
Otóż niepotrzebnie. Zarówno w Iranie rządził wtedy kler, podobnie jak dzisiaj w
Polsce. Kler decydował o prawie stanowionym przez parlamenty, tak by nie
odbiegało ono od zapisów ewangelicznych lub koranu. Panowie ze skrajnej prawicy,
zważcie, że Chomeini posługiwał się zapisami boga koranicznego, z kolei nasz
episkopat słowami boga chrześcijańskiego, a dokładnie katolickiego. Obaj bogowie
czyli Allach i Chrystus jednako obiecują za posłuszeństwo klerowi wieczne
zbawienie i pobyt w niebiańskich rozkoszach. Obaj nie udowodnili do tej pory, że
obiecanki zostają spełnione, bowiem z „nieba” nikt nie powrócił z relacjami, ale
wierni w ciemno zobowiązani są ufać swoim pasterzom. A który z tych bogów jest
bardziej słowny i rzeczywiście zrealizuje obiecanki, to już ocena wiernych.
Panowie z prawicy i usłużni wam dziennikarze, sprawa pozostaje nie
rozstrzygnięta, dlatego brzydko z waszej strony naigrawać się z Millera i jego
racji. Miller w swojej polityce wiele zrobił na rzecz rozpieszczania polskiego
kleru, ale tłumaczy to dobrem wyższym, czyli zdobyciem poparcia Kościoła dla
akcesji w aspekcie przystąpienia Polski do UE. Czy warto było, nie wiem. Wiem
natomiast że JPII popierał wejście Polski do wspólnoty europejskiej, ale jak to
bywa, papież swoje, a proboszcz swoje. Okazuje się, że pan prezydent nabrał wody w usta - mniemam że ze strachu.
W sytuacji
powagi słów Dziwisza i milczenia pana prezydenta, można śmiało powiedzieć, że
wybrany przez naród parlament tyle znaczy co Ignacy, a Ignacy g..no znaczy, jako
głosi powiedzenie ludowe. Odnosi się to też do prezydenta Komorowskiego, bo jak
wiadomo ten mocno usadowiony w ewangelicznych zakamarkach człowiek (sam uczył
się w seminarium) nie powinien się nazywać prezydentem wszystkich Polaków, ale
już takie czasy nastały, że nasze społeczeństwo miało wybór między wiecznym
ministrantem i porąbanym w wyniku zderzenia z betonową brzozą i oczadziałym
smoleńską mgłą bratem najbardziej „wybitnego męża stanu” jakiego Polska w swej
historii miała. Pan prezydent nic nie może i się nie odezwie, podobnie jak
premier, o którym się mówi „Donald Nic Nie Może Tusk”. Co ciekawe, Komorowski
twierdzi, że był osobiście przeciwny Okrągłemu Stołowi. Nie pomyśli tą
seminaryjną mózgownicą, że gdyby nie ten historyczny mebel, to dzisiaj miast
pławić się w luksusach pałacowych, być może by zbierał szyszki w tajdze. Może
nawet ze mną. Z drugiej strony patrząc, parlament polski, jako środowisko
elitarne na każdym kroku pokazuje chamstwo i prostactwo, chociażby we wzajemnych
kontaktach międzypartyjnych. Stąd mały szacunek dla tej zbieraniny wyposażonej w
immunitety i stanowionego przez nich prawa. Sadzę, że oni innym językiem
posługują się w domu a innym w parlamencie. Przecież nie sposób by poseł
Pawłowicz (nie posłanka, bo zabrania się tak tytułować) była w domu lub w
towarzystwie najbliższych aż taką chamicą.
Jak tak Dziwiszowi zależy na uporządkowaniu hierarchii ważności praw , to niech przyjmie do wiadomości , że najważniejsze z praw , to prawo posiadania rozumu .Ja
OdpowiedzUsuńOczywista oczywistość, że Prezydent nie będzie dyskutował z Prymasemani innym biskupem. Prezydent poprostu wykona polecenia księdza. Cóż, od wieków wiadomo: "Roma locuta - causa finita". I żaden to Iran, po prostu Polska...Myślący troche.
OdpowiedzUsuń~tadek :
OdpowiedzUsuńkardynale, najpirw pokazcie i dajcie przyklad ze sami przestrzegacie prawd ktorych glosicie a potem wymagajcie od wiernych,a moze ludzie maja zyc tak jak wy/ jazda po pianemu,pedofilstwo, celibat nie bede sie znecal nad wami ,nie bede straszyl pieklem bo sami w nie nie wierzycie dlatego dla was jest tak wazne tu i teraz .Polak zwykły.
Ze Polska jest krajem teokratycznym, to juz wiadomo raczej od dawna. Byla to tajemnica poliszynela, sprawnie chroniaca swoj status. Ale sie ryplo i wyszlo szydlo z worka. I tak sie dziwie, ze dopiero teraz. Ze chlapnal Stasiu Dziiwisz, temu sie nie dziwie - wszak ulubieniec ulubienca narodu, wiec pewnie mu uchodzi i powinno sie sliznac.Tylko ta wiara w tym kraju jakas specyficzna: hierarchowie wierza w to co robia i co mowia.Tego nawet w panstwach islamskich nie ma. No ale przeciez kazdy wie, ze Polak potrafi. :)
OdpowiedzUsuńCo do milczenia panow prezydenta i premiera, to zaczynam sie powoli zastanawiac, czy to czasem nie jest taktyka przedwyborcza. Jest taka zabawa "Baba Jaga patrzy". Znacie? Kto sie ruszy - przegrywa.;))
Pozdrawiam
J., tez troche myslaca
Ja, Polak zwykły,Myslący trochę i J, ajakże myśląca.To tylko próbka tych co myślą, a w gruncie rzeczy grubo ponad połowa Polaków należy do "części" myślących.Taki kardynał, który pobierał nauki życia przy "największym z Polaków", jak głoszą media, winien też poczytać prawdziwą historię Kościoła i nauczyć sie myśleć aby nie wyhylać sie z podobnymi bzdurami.Wystarczy poczytać panie kardynale na wszystkich forach co o panu myślą właśnie myślący rodacy.Głowa boli. Torunczyk.
OdpowiedzUsuńAlez panie Torunczyku....Kardynal w strone wymienionych for nawet nie popatrzy. Czytal, oops przepraszam - kazal czytac, moze tylko blog Jaroslawa Zbawiciela, ale ten od lipca zeszlego roku milczy. (pewnie jakies usterki na laczach z internetem).Wiec coz mu teraz pozostalo? No... ewentualnie nowiutenki blog poslicy Pawlowicz. Na wiecej eminencje nie stac, ale czy mozna sie dziwic przy chronicznym lenistwie umyslowym i fobia przed swiatem?
OdpowiedzUsuńPanie handlarzu kroplami krwi, weźcie sobie na wstrzymanie.Tu zabieracie głos w oka mgnieniu, ale na temat pani I.Kinaszewskiej oraz ojca Jej syna czyli Wojtyly ani mru mru.Chętnie jako katolik chciałbym poznać Wasze stanowisko.Złóżcie przynajmniej dementi wraz z uzasadnieniem.AaaA
OdpowiedzUsuń