POLSKA WOLNA ... ZBYT WOLNA




Czwarty czerwca roku 1989 to data dla Polaków ważna. Nawet bardzo ważna. Pamiętam jak mocno przeżywałem wyniki historycznych wyborów parlamentarnych. Przeżywałem tym bardziej emocjonalnie, bo byłem w komisji wyborczej i wespół z innymi liczyłem głosy. Pamiętam, że gdy wracałem nad ranem do domu, spotkałem kolegę spieszącego do piekarni po świeże bułki, który jako pierwszy dowiedział się ode mnie że wygrała Solidarność i to bardzo wysoko, w przypadku Senatu całkowicie, co publicznie kilka tygodni później na antenie telewizji ogłosiła aktorka Joanna Szczepkowska słowami: proszę państwa, dzisiaj skończył się w Polsce komunizm. Nie wiem co ta młoda wówczas aktoreczka rozumiała pod słowem komunizm, bo przecież jej tatuś Andrzej Szczepkowski, aktor wybitny, jakby nie było, wypełniał mandat poselski w Polsce Ludowej obok innego zresztą jego kolegi , wybitnego aktora Gustawa Holoubka. Do owych wyborów mogło dojść tylko dzięki Okrągłemu Stołowi, przy którym „komuniści” na czele z Jaruzelskim, na tacy oddali władzę opozycji solidarnościowej. Okrągłemu Stołowi, w wyniku którego dzisiejszy prezydent III Rzeczypospolitej hrabia Bronisław Komorowski w Pałacu pełni najwyższy urząd, a był wtedy przeciwny temuż porozumieniu, jak dzisiaj powiada. Panie hrabio prezydencie powtórzę jeszcze raz: gdyby nie Okrągły Stół i porozumienie w Magdalence pan nie wręczałby w Pałacu zaszczytnych orderów w imieniu Państwa, a być może kłusowałby pan na zwierzynę syberyjską, co akurat w pańskim przypadku stanowi upodobanie. Nawiasem mówiąc, hrabiów ci się u nas odnalazło dość dużo, zarówno tych z krzyżami maltańskim, watykańskimi, jak i celtyckimi, w kraju jak i na obczyźnie, gorzej z usadowieniem ich w herbarzu, ale okazuje się, że wszystko jest na sprzedaż, jak w filmie. 
O ile cieszyłem się z odzyskania całkowitej wolności państwowej w tym czerwcowym dniu, o tyle dzisiaj patrzę na to wydarzenie bardzo sceptycznie, a nawet z pewnym rozczarowaniem i myślę, że nie jestem tu odosobnionym. Początek mojego zasmucenia wziął się od balcerowiczowskich reform, gdy setki tysięcy pegeerowców i nie tylko, stanęło u bram nędzy i wprost somalijskiej poniewierki, a następnie z jego zamysłu w ręce nie zawsze „czyste” trafiały co ważniejsze zakłady pracy zbudowane przez trzy pokolenia Polaków. Polska stała się „wolna, niestety zbyt wolna, wręcz powolna i dziadowska” w porównaniu z gospodarką krajów Europy. Stan ten trwa do dziś. Mimo to, prawica czyni wszystko, by zapomnieć o tym „meblu” przy którym po raz pierwszy od 1945 roku doszła do władzy. Robiła to od samego początku, gdy w kieszeni ulokowała mandaty poselskie. Pamiętam opluwające wypowiedzi na temat tych co ich dopuścili do Sejmu: Romaszewskiego, Niesiołowskiego, Łopuszańskiego, Moczulskiego i jego zięcia Króla, co to okazał się złodziejem wartościowych woluminów z biblioteki uniwersyteckiej, Goryszewskiego (co to Polskę widział choćby w szałasie byle by była katolicka). Szalał w swych wypowiedziach Rokita, który „ponoć” znalazł aż 100 zabitych kapłanów w czasie PRL, szalało wielu innych, ale wszyscy siedzieli w wewnętrznej kieszeni sutann biskupich, bowiem zaczął się czas spłaty opozycji za opiekę nad nią przez Kościół w okresie stanu wojennego. Jak wiadomo Kościół z władzą PRL współżył na bardzo pokojowych warunkach, obłudnie zresztą, jak to Kościół. Dzisiaj spotykam się z opinią, że czwarty czerwca 1989 jest ważniejszy niżeli rok 1918, czyli odzyskanie niepodległości. Bzdura. Jak można w ogóle porównywać odzyskanie niepodległości Polski po ponad 120 latach zaborów z datą odzyskania wolności (jakże enigmatycznej) bowiem jako Polska byliśmy przez cały okres PRL uznawani przez wszystkie światowe organizacje polityczne z ONZ włącznie, gdy tymczasem za zaborów jako państwo polskie uznawała nas nieco humorystycznie tylko Turcja, mimo to, że kilkaset lat wcześniej Sobieski sprawił jej lanie pod Wiedniem. Ale to tak nawiasem. Wypowiedzi o wyższości czerwca 1989 nad listopadem 1918 zaliczam do humoresek podobnie jak pytanie o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Obie daty są ważne, ale trudno porównywać niepodległość zabraną nam na ponad 120 lat, nad prawie wirtualną wolność obywateli (nie wszystkich zresztą) narzuconą przez Wielka Trójkę na okres lat czterdziestu. A akurat wielu dzisiejszych Polaków zalicza czerwiec ponad listopad., między innymi autorka poczytnej trylogii „Cukiernia pod Amorem” pani Małgorzata Gutowska. Nie przypuszczałem, bo po przeczytaniu jej książek sądziłem, że mogę jej wystawić bardziej korzystną ocenę … jako oczywiście obywatel polski, tym bardziej, że autorka w swoich opowiadaniach umieściła wiele przykrych dla współobywateli opisów wynikających z cierpień zadawanych przez zaborców. Takich wypowiedzi w dzisiejszej, iście demokratycznej Polsce, członku Unii Europejskiej i NATO można znaleźć wiele, podobnie jak wypowiedzi oceniających stosunki polsko- ukraińskie w aspekcie mordu wołyńskiego. 

Prawicowy poseł Kowal, wzorem Jerzego Giedroycia chciałby zamydlić straszną tragedię, jaka w ostatnim stuleciu dotknęła nasze sąsiedzkie stosunki. Dla potrzeb prawicowych według niego nie należy wracać do tych 200 tysięcy zamordowanych siekierami Polaków przez zbrojne bydlęta ukraińskie, byle przypodobać się zachodniej Ukrainie, w której dawni UPO -wcy chodzą w chwale i szczycą się narodowym bohaterstwem. Jak to wyszło z Juszczenką i jego decyzjami o narodowej czci dla UPA już wiemy, tym bardziej, że przymykał na to oko „wybitny” jego przyjaciel prezydent Kaczyński. Dobrze, że następca Juszczenki zareagował zgodnie z historyczną prawdą wyrażaną przez Polaków i unieważnił podłe decyzje poprzednika. Tak to dzisiaj wygląda. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Powiedziałbym jeszcze dodatkowo, że punkt widzenia w sprawach państwowych zależy od przekonań politycznych, gdzie nie ważna jest gospodarka i korzyść państwa, ważna jest tradycja mściwości i nienawiści do sąsiadów Polski wynikająca z ideologii i zaszłości. 
Po to mamy IPN, którego powołanie było jedną z nadrzędnych zamiarów polskiej prawicy po odzyskaniu tzw. wolności w 1989 roku, by wykluczać z polityki każdego, kto ma poglądy liberalne a tym bardziej lewicowe, by dzieci i młodzież ukształtować wedle prawicowych poglądów z jednoczesną pogardą wszystkiego co przypomina PRL. Biedna polska młodzież, oj biedna.
Młodzieży polska, idź na wybory i poprzez kartkę wyborczą posprzątaj ten kraj, swój kraj.

Komentarze

  1. Nie interesuje Was czy kandydat na Prezydenta posiadal przodkow z tytulem Hrabiego czy moze “mostowego” albo “straznika”, potocznie zwanym dozorca lub ciec, bo mnie bardzo.Komorowski to hrabia jak ja kosmita. Inek

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektórzy z dyskutujących o PRL zapominają,że była wojna,zniszczenia w potencjale ludzkim i gospodarce...A to bardzo utrudnia obiektywna ocenę. AA

    OdpowiedzUsuń
  3. Polska wolna, ale zbyt wolna, dobrze zatytułowane.Jest niestety coraz wolniejsza i coraz bardziej opóźniona w stosunku do Europy.Obserwujac naszych rządzących i ich poczynania (zreszta na rozkaz kościoła) będzie jeszcze gorzej a może i całkowita zapaść.Polska wolna, a Polacy jeszcze wolniejsi. Wolni od pracy, wolni od lecznictwa, wolni od dobrego szkolnictwa, wolni od in vitro, aborcji i badań prenatalnych, za to mają atrakcje nabożne w postaci procesji oraz coraz bardziej bezczelnych nauk biskupich.Czy Tusk z Komorem to widzą?, ależ tak,tylko że największym dla nich problemem jest to by zostali wybrani na następne kadencje, ale liczą że w tym dziele ponownie im pomoże kler, więc gdzie tylko mogą to demonstrują swoją wiarę w cuda i swoją obłudną pobożność.Wyjechało nas Polaków za granicę ponad dwa miliony, tych najlepszych , młodych i najzdolniejszych. Gdyby nie to, to bezrobocie nasze by było podobne hiszpańskiemu, a może i większe, ale to akurat elitę polityczną mało obchodzi, oni już sobie wiją gniazdka w parlamencie europejskim a na naród po prostu wypną swoje zady.Obywatel III RP

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyczytałem, że z tegoż samego rodu Komorowskich herbu Dolega jest także aktorka Maja Komorowska. Zresztą bardzo mało atrakcyjna i słaba aktorka. Taka jakaś rozmazana.Dociekliwa.

    OdpowiedzUsuń

  5. Z wolnoscia to jak z uczuciem glodu: nikt nigdy nie jest w stanie ich docenic, jezeli nie zaznal przeciwienstw.
    Nie mniej jednak, dzien 4 czerwca jest dobra okazja na retrospekcje i podsumowanie tego, co zostalo zrobione co mozna zmienic a co udoskonalic. Te 24 lata to tylko poczatek wedrowki, na ktorej praktycznie kazdy zaczyna sie czegos uczyc.

    J.

    OdpowiedzUsuń
  6. 24 lata to początek drogi?. To chyba jednak nie dane mi będzie dojście do celu, pani J.Pozdrawiam wszystkich komentatorów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE