NIE MOŻE
Czy może być coś
wspanialszego niż miłość?. I coś gorszego niż samotność?. Takie pytanie zadaje autorka wielu
powieści Kristian Hannah. Sądzę iż wielu spośród milionów czytelników na tak
postawione pytanie odpowie zaprzeczeniem. NIE MOŻE. Tysiące powieści napisanych przez tysiące pisarzy i pisarek główną
osnowę umieszcza w miłości. Może dlatego iż to uczucie zawiera w sobie
pierwiastek umocowany w sercach ludzkich, aczkolwiek nie koniecznie. Znamy
bowiem przykłady szaleńczej miłości zwierzęcia do człowieka, choćby umierających
z tęsknoty piesków na grobach ich właścicieli. Są takie przypadki. Jak już
wspominałem, przeczytałem w życiu setki, a może tysiące książek traktujących o
miłości. Ich treści często mnie wzruszały do łez, nie wstydzę się ich, bo owe
łzy mnie uszlachetniały. Miłość, proszę ja pani Kristian jest nieporównywalna z
żadnym innym uczuciem jaki zamieszkuje w człowieku. Bywa otwarta lub uśpiona.
Budzi się natychmiast wtedy gdy dwie osoby (niezależnie od płci) znajdują we
wzajemnych kontaktach wspólne pokłady nie tylko szacunku, ale i uczuć, postaw i
wspólnych upodobań. W religii zwie się
to najważniejszą cnotą oraz sensem życia człowieka. Tyle że należy rozłączyć
miłość do drugiego człowieka od miłości do, przykładowo muzyki, sztuk pięknych,
przyrody, słowem flory i fauny. W Toruniu, gdzie zamieszkiwałem przez 25 lat,
przed gmachem teatru stają dwie kamienne postaci, Melpomena i Terpsychora. To
boginie greckich sztuk, literatury i tańca. Czy mógłbym się w nich zakochać?,
jako że są pięknie wykonane?, nie, ponieważ są z kamienia i brak im żywego
serca. Z kolei pani Kristian Hannah powiada iż nie ma nic gorszego niżeli samotność. Potwierdzam,
ponieważ przez stosunkowo krótki czas owo uczucie też mnie dosięgło. Na
szczęście moje serce znalazło drugą osobę o podobnych wartościach i jak to moje,
serce tej osoby walczyło z uczuciem samotności. Dlatego absolutnie zgadzam się
ze słowami pani Kristian, która tak pięknie oba przeciwstawne uczucia lokuje w
swoich powieściach. ***
Tym razem postanowiłem nie babrać się w zgniliźmie polskiej polityki i watykańskiej religii. Umyłem dokładnie ręce od zapachu liter umieszczonych na klawiszach. Te jakże słodkie tematy pozostawiam miłośnikom Kaczyńskiego, Jędraszewskiego, Pawłowicz, Piotrowicz i całej tej "elycie" Najjaśniejszej III Rzeczypospolitej, unurzanej w politycznym gnoju.
Komentarze
Prześlij komentarz