MOJA URODZINOWA WIWISEKCJA
Jestem tym kim jestem. Szczerze mówiąc, jak dla siebie to
jestem w zupełności wystarczającym. Gdy jednak poskrobię po sobie to znajduję dość duże pokłady empatii, altruizmu, asertywności, ale tudzież narcyzmu, frustracji,
a także współczucia dla pokrzywdzonych nie z ich winy, co jakże często się
zdarza we współczesnej politycznie zasranej Polsce. By się o tym przekonać do
końca trzeba jednak się doskrobać na moim ego. Natomiast jawnie promieniuję
agnostycyzmem, wręcz ateizmem. Trzymam się swych przekonań oportunistycznie, i konformistycznie, co nie jest zbyt pozytywną przypadłością. No i co z
tego wszystkiego wynika? Ano to, iż będąc staruszkiem charakternie bardzo
złożonym, pozostaję z siebie bardzo zadowolonym, bowiem egzystuję w symbiozie z
niezmiernie pozytywną postacią, zwaną kulturowo opiekuńczą Małżonką. Co
dalej, co przyniesie mi w miarę już zapewne krótkie życie?. M.in. chciałbym doczekać
Olimpiady w Paryżu. Niby to za niedługo bo raptem za trzy lata, ale w moim przypadku,
ponad osiemdziesięcioletnim człowieku
podniszczonym onkologicznie są to wieki. Wybaczą mi moi Czytelnicy iż w przeddzień
swoich pięknych urodzin dokonuje owej wiwisekcji z zastosowaniem wielu mądrych
terminów. Pominąłem oczywiście ten negatywny, ocierający się o narcyzm. Wszystkie one odpowiadają absolutnie mojej postaci w każdym calu, a co dalej to
już que sera sera, jak powiadają organizatorzy najbliższych letnich igrzysk Paryż
2024.
Komentarze
Prześlij komentarz