O CO MU CHODZI?
Tak naprawdę o co temu Wałęsie chodzi?. O pieniądze?, wątpię,
bo przecie od czasu gdy prawica polska usadziła go pod żyrandolem to na forsie
spał. Fakt, że pieniądze którymi zawiadywał nie służyły wyłącznie jemu i pani
Danucie, zaś całej rozbudowanej rodzinie, to nie tajemnica. Sam o tym bowiem opowiadał w wywiadach, w atmosferze dumy. Obok
emerytury pobieranej z tytułu prezydenckiego (6 tysięcy złotych), Wałęsa
przywoził z tzw. „wykładów” dla Polonii amerykańskiej dość duże kwoty dolarów,
w ramach honorarium, którymi szastał wśród swego synostwa niezwykłego uczyć się
i pracować na własne konto. Jego potomkowie, jak dzieci barona zażywali
wszelkiego dobra (i niedobra) powodując skandale na skalę międzynarodową.
Wałęsa miał jakiegoś tam księgowego, jeżeli sam nie radził sobie z przelicznikiem
waluty na złotówki, chyba. Gdzie więc podziały się jego miliony, pomijając już
ów milion dolarów z tytułu noblowskiego. Ponoć dał je Kościołowi, który to mocno dzisiaj
krytykuje. Wiadomo iż Kościół jest miłosierny, zatem niech wspomoże Lecha w
swej wdzięczności. Akurat! Wiemy że podatku od nagrody też nie zapłacił, co
było kolejnym skandalem. Mówił że utrzymanie rodziny kosztuje go ok. 300
tysięcy złotych miesięcznie. Wielu rodaków by takiej rodziny pozazdrościło. Jego
interesy powaliła pandemia zakazująca wycieczek do USA. Za co mu tam aż tyle płacili.
Kto był aż tak głodny jego wiedzy politycznej i ekonomicznej, którą w
większości odczytywał z telepromptera, a którą mu pierwej pisali zatrudnieni w jego
instytucie byli politycy zaprzyjaźnieni z jego rodziną. Dzisiaj Wałęsa żebrze o
pieniądze lub dobrze płatne stanowisko. Jego wykształcenie jako elektryka niskich napięć lokuje go przy
obsłudze akumulatorów, gdzie ponoć chętnie chciał powrócić po kadencji w roli
prezydenta RP, ale opinia publiczna na to nie zezwoliła jako że Lech odbył
podróż bryczką towarzystwie królowej brytyjskiej. No i co z tego. Prezydent
Kwaśniewski taką podróż odbył w towarzystwie papieża JPII, dzisiaj świętej postaci i co ma z tego?. Nic.
Ponieważ Lechu całe dotychczasowe życie inwestował (może nieumiejętnie) w
dzieci, czas by dzisiaj one o bezrobotnego papę zadbały. W końcu jedno z nich
otrzymuje dobrą emeryturę brukselską,
tym bardziej że Lechu tak naprawdę w życiu się nie napracował. Co innego jego
żona Danuśka, która jak tylko potrafiła wychowywała jego liczne potomstwo. Z
tego dziś zbiera plusy dodatnie i plusy ujemne. Szkoda że tych drugich jest
dużo więcej. Minie pandemia, pracowici górale z Chicago zbiorą trochę grosza, a
gdy zatęsknią za wiedzą polityczną Wałęsy wszystko znormalnieje. A tymczasem
panie prezydencie: przestań pan szukać roboty, bo w Polsce z pańskim
wyksztalceniem nie ma pracy, o czym od co najmniej kilkudziesięciu lat
przekonuje cały naród Ferdynand Kiepski. "Wałęsa szuka roboty". tej treści wieść huknęła jak piorun z nieba. Boże!, pomyślałem, teraz?, gdy każdy dzień zabiera duży odsetek populacji do grobów?. Teraz?, gdy rządzący się źrą, zaś opozycja nie potrafi tego wykorzystać?, Teraz?, gdy każdy protest o prawa kobiet i mniejszości jest pacyfikowany przez oddziały Kaczyńskiego?. Teraz, gdy słyszy się pomruki o nowych wyborach? No nie, panie Lechu. Przecież nam pan obiecywał, że w razie potrzeby stanie pan na czele zbuntowanej części narodu i poprowadzi go do zwycięstwa. No to czekamy. A za robotą na razie się pan nie rozglądaj. Naród nie pozwoli ani panu, ani też pańskiej rodzinie umrzeć z głodu. Na ramię broń, Lechu.
Komentarze
Prześlij komentarz