"O ZACHOWANIU SIĘ PRZY STOLE"
Utwór ten jest najstarszym zabytkiem polskiej poezji świeckiej i jednym z pierwszych
tekstów, pod którym średniowieczny Polak pozostawił swój podpis. Podpis Przecława
Słoty, a właściwie Złoty. Szacuje się że napisał go ok.1400 roku.
Utwór zawiera elementy
wcale nie śmieszne.. Autor wykorzystując antywzorzec formułuje wypowiedź tak,
aby odbiorca, nawet po pół tysiącu lat, sam się zorientował, jakie zachowanie
uważane jest za niewłaściwe. Tym samym wyjaśnia choćby podstawowe zasady
kultury spożywania posiłków. Z utworu wynika, że na średniowiecznej uczcie nie
należało chociażby pierdzieć, ale czy dziś można?.
·
objadać się, ba, obżerać się, (kiedyś szlachta, dziś poseł).
·
wyszukiwać dla siebie jak najlepszych kąsków, (wiadomo)
·
brać zbyt dużych kawałków, (patrz pkt 1)
·
wypluwać resztek jedzenia do misy, dziś talerza lub
tacki.
·
brać do ust tego, co z nich wypadło. (patrz pewna posłanka).
·
mówić z pełnymi ustami (patrz wyżej).
Ponadto etykieta nakazywała:
·
siedzieć na wyznaczonym miejscu, (patrz Tarczyński)
·
umyć ręce nim sięgnie się po jedzenie, (Covid -19.)
·
wycierać usta, (nie rękawem)
·
zabawiać damy, ( najlepiej śledztwem smoleńskim),
· podsuwać im półmiski z co lepszymi sztukami jadła .Z pominięciem np. Pawłowicz.
Ona sama sobie weźmie.
To tak jakbym widział dzisiaj
przy tym stole takich osobników na scenie
politycznej, jak Tarczyński, jak Karczewski , Gosiewska, Lichocka,
Milczanowska, Pawłowicz, Pęk, Kownacki, (chwilowo wystarczy), że pominę ich
imiona. Ten ostatni co prawda nie grzeszy nadmierną kulturą słowa, za to
potrafi wytykać jej brak innym narodom. Chodzi o Francuzów. Tym razem sztuki używania widelca. Gdyby Kownacki liznął trochę
historii, to dowiedziałby się iż już w XI wieku na stołach Francuzów
(oczywiście tych bogatszych) uczono nie tylko używania, ale i układania
sztućców i to z dobrego kruszcu. W tym czasie Polacy zamieszkiwali w lepiankach
z gliny i słomy w towarzystwie zwierząt domowych. Jeszcze przez długie setki lat przodkowie
Kownackiego jadali rękami lub co najwyżej drewnianymi, wystruganymi z lipy
łyżkami. Tak sobie analizuję, bom sam niezbyt wzorowo wychowany „szlachetka”,
że prawie każdy Polak im bardziej religijny, a dodatkowo tym bardziej łasy na jałmużnę od
prezesa, lokuje się w otchłani ciemnoty. A w połączeniu z narodowościowym
patriotyzmem słynie z nienawiści w stosunku do wszelkiego rodzaju mniejszości
począwszy od wyznania i rasy, aż do mniejszości
seksualnych, przez odzianego purpurą biskupa zwanego zarazą. Zdanie to
wyjaśnia przyczynę parcia w kierunku wypowiedzenia przez Polskę stambulskiej
konwencji zabraniającej przemocy w stosunku do kobiet, dzieci i całej rodziny,
bo przecie spuszczenie łomotu żonie za to iż zupa była za słona nie jest żadnym
wykroczeniem, tym bardziej, że był to przypadek jednorazowy. Polskie prawo
odpuści tym bardziej, że Bóg też. Znudzi ci się baba, matka twoich dzieci,
szukaj sobie drugiej.
Gnida pisowska
Masz wzór od Kurskiego, iż chuć rozsadzającą twoje
bokserki uwolnisz przed ołtarzem Matki Boskiej Łagiewnickiej, która akurat
najbardziej cię zrozumie jako ta, która swoją chuć zaspakajała z Duchem Świętym
nie zakłócając robót stolarskich małżonka. Utwór literacki legendarnego pana
Słoty z Wielkopolski, swoją treścią wbrew wszystkiemu jest aktualny od wieków i
nie trzeba zmieniać w nim ani jednego słowa, byle tylko jego zapisy były
stosowane przez tzw. większość, czyli tzw. elitę polską. Bo polska elyta to nie literaci, profesorowie
uniwersytetów, czy nawet wynalazcy kapsułek do oczyszczania pralek, marzący o
dostosowaniu samochodów made in Poland z benzyny na prąd elektryczny, o czym od
kilku miesięcy pieprzy nasz Pinokio. Na takie wynalazki musimy jeszcze bardzo
długo poczekać, bo elity kończą dopiero podstawówkę, a widać to chociażby w
czasie zachowania się przy stole. Polska elyta to Pawłowicz, Gosiewska,
Jurgiel, Lichocka, Tarczyński, że oszczędzę sobie mściwości nad setkami innych.
Komentarze
Prześlij komentarz