SŁODKIE ŁAPSKA KLERU
Cała
prawica polska siedzi w d*pie kleru. Kwestia tylko jak głęboko, co
się przekłada na fakt, ile daje do kieszeni czarnuchom. To, że
episkopat polski, opowiada się za PIS, świadczy wyłącznie o tym,
że pisowskie koryto przeznaczone dla Kościoła katolickiego
wypełniane banknotem polskim i hipokryzją włazidupstwa jest
głębsze i częściej napełniane. Zaraza polska, która lęgnie się
w kruchtach ogarnęła wszystkich, którzy z wyrazem zgorszenia na
twarzach wypowiadają słowa lewica, a tym bardziej socjalizm. Z jaką
hipokryzją brzmią krytyczne słowa wypowiadane przez posłów PO na
członków PIS, którzy z przyczyn wyłącznie koniunkturalnych liżą
tyłki biskupom i Rydzykowi. Dlatego nie rozróżniam polskiej
prawicy. To tylko emblemat który wskazuje na to jak bardzo jedni
albo drudzy nienawidzą swojej ojczyzny i za ile są gotowi ją
sprzedać Watykanowi, w imię własnej kariery.
Popatrzmy na te postaci, ponoć z dyplomami wyższych uczelni (co prawda uczelni z nazwy brzmiącej po katolicku), jak posłusznie klęczą, pewno w oczekiwaniu na fruwający opłatek zwany ciałem Chrystusa. To liberałowie polscy. Pytanie:, czy ktokolwiek widział łypiących na podobny opłatek w pozycji „klękaj synu?” z pośród zachodnich mężów stanu?, prezydentów, premierów, ministrów, deputowanych i innych, nawet deklarujących oficjalnie swój chrześcijański światopogląd. Nasi czynią to demonstracyjnie, by jak najwięcej katolików zwanych suwerenami ich obserwowało.
Popatrzmy na te postaci, ponoć z dyplomami wyższych uczelni (co prawda uczelni z nazwy brzmiącej po katolicku), jak posłusznie klęczą, pewno w oczekiwaniu na fruwający opłatek zwany ciałem Chrystusa. To liberałowie polscy. Pytanie:, czy ktokolwiek widział łypiących na podobny opłatek w pozycji „klękaj synu?” z pośród zachodnich mężów stanu?, prezydentów, premierów, ministrów, deputowanych i innych, nawet deklarujących oficjalnie swój chrześcijański światopogląd. Nasi czynią to demonstracyjnie, by jak najwięcej katolików zwanych suwerenami ich obserwowało.
Platformo,
nie czepiaj się PIS, który przynajmniej w 70 procentach przesiaduje
w kruchtach z powodu chorobliwej dewocji, zacofania oraz spetryfikowanej ciemnoty.
30% zaś w ramach konformizmu w stosunku do szefa partii. Niczym w
tym względzie się nie różnicie. Tyle że te proporcje są
odwrotne. To ewenement w skali światowej. Te lizanie łap kardynałom
i biskupom, którzy w gruncie rzeczy na upartego nie musieli by myć
rąk. Te wprost pochłaniane doustnie bakterie z obu rąk papieża,
kardynała, a nawet prostego proboszcza przez polskich dostojników
to szczebel do kariery.
Jeden z poprzedników Kaczyńskiego Marian
Krzaklewski tak mocno uchwycił dłonie papieża Benedykta XVI tuląc
je do swej twarzy, że papież wpadał w konsternację czy te ręce
odzyska w całości. Podobne zachowania widzieliśmy np. u pani
Waltz, prezydenta Warszawy, nie mówiąc już o takich dziwolągach
jak poseł Piłka, asystent premier Ewy Kopacz Michał Kamiński,
który między kolanami papieskimi wykonuje istną ekwilibrystykę.
Nie inaczej pocałunki składane na rękach papieskich wykonywali
Kaczyński, Szydło i praktycznie cała polska prawica. Zastanawiam
się, jak się czują w parlamencie i rządzie Kaczyńskiego ateiści,
bo przecie tacy też są, tylko że w swoistym uśpieniu, podobnie
jak geje i lesbijki.
Jakże miło, ekumenicznie, a nadto miłosiernie wyglądają sceny, gdzie papież całuje ręce polityków, tym bardziej, że są to delegacje spoza wiary chrystusowej. W naszym polskim grajdole więź ołtarza z tronem stoi na twardym postumencie. Polska premier, Beata Szydło, była burmistrz śląskiego miasteczka, matka dzieciom, rodzicielka księdza, przykładna żona bizmesmena oraz strażniczka ogniska domowego, kłamczucha poza krajem, swoim jakże rozmemłanym, onirycznym głosem usypia tę część narodu, która jej słucha z rozdziawioną gębą i która na polecenie kleru składa ofiarne modły za jej powrót do zdrowia. Zdrowia pani premier życzą choćby najwięksi mizogini, nawet z partii opozycyjnych. Bo tak trzeba.
Jakże miło, ekumenicznie, a nadto miłosiernie wyglądają sceny, gdzie papież całuje ręce polityków, tym bardziej, że są to delegacje spoza wiary chrystusowej. W naszym polskim grajdole więź ołtarza z tronem stoi na twardym postumencie. Polska premier, Beata Szydło, była burmistrz śląskiego miasteczka, matka dzieciom, rodzicielka księdza, przykładna żona bizmesmena oraz strażniczka ogniska domowego, kłamczucha poza krajem, swoim jakże rozmemłanym, onirycznym głosem usypia tę część narodu, która jej słucha z rozdziawioną gębą i która na polecenie kleru składa ofiarne modły za jej powrót do zdrowia. Zdrowia pani premier życzą choćby najwięksi mizogini, nawet z partii opozycyjnych. Bo tak trzeba.
A co tu komentowac w atmosferze zapaskudzonej bąkami pana nadpremiera. Niech wachają te zapachy kremowe przyjaciele PIS.pozdrawiam.Orka
OdpowiedzUsuńNie ma uwag bo klęczy Platforma. Tez bardzo bogobojna na pokaz proszę panstwa.
OdpowiedzUsuń