MŁODZIEŻOWY PRAWOSKRĘT
Jeżeli
słyszymy cokolwiek dzisiaj o patriotyzmie, to najczęściej z ust
młodych ludzi, bowiem starsi nie szastają zbytnio tym, jakże
wzniosłym słowem, chyba że to Macierewicz i jego otoczenie. Mówię
oczywiście o patriotyzmie rozumianym według ich pojęcia.
Patriotyzm według młodego człowieka to uczestnictwo co niedziela w
kościelnej mszy, okazywanie nienawiści do wszystkich poza Polakami
i to nie zawsze, bowiem zdarza się że nawet zasiedziały Polak
oberwie od oenerowca w twarz za to że ma inną barwę skóry niżeli
on. W najlepszym przypadku ten młody patriota hajluje przed Czarną Madonną na Jasnej Górze.
Patriotyzm od kołyski
Gdzie tkwi
zasadnicza przyczyna tego stanu rzeczy? Otóż nie trudno zgadnąć.
Tkwi w polskim kościele (specjalnie małą literą) i jego
przedłużonym ramieniu, czyli religii w szkołach. Młodzi ludzie są
dzisiaj bardzo konserwatywni, ale w pojęciu odbiegającym od
konserwatyzmu określanego encyklopedycznie. To jest całkowicie inny
konserwatyzm, bo młodzi dzisiaj ćpają, chlają, i parzą się bez
opamiętania. Wydawało by się że obyczajowo są bardziej
liberalni, korzystają bowiem z przywilejów młodości w relatywnie
nie najbiedniejszym kraju, ale ideologicznie są szalenie
konserwatywni. W dużym stopniu wynika to z ignorancji i zastępowania
edukacji tresurą kościelną, oraz selektywnym nauczaniem historii.
Wiedza o historii własnego narodu podupadła. Wciskany im kreacjonizm i religia w szkole to
straszliwa trucizna. To był gigantyczny błąd polityków Unii
Demokratycznej, że wyrazili zgodę na powrót religii do szkół.
Ogólna wiedza o świecie, o przeszłości własnego narodu nie
istnieje. Wiedza ta kończy się na Powstaniu Warszawskim. Taki
poziom nauczania wyjaśnia wiele rzeczy. Chociażby szerzącą się
ciemnotę i zabobony. Niedawno zmarła z głodu półroczna dziewczynka. „Leczył ją” znachor. Uczulenie kazał rodzicom
leczyć rozwodnionym kozim mlekiem i nie pozwalał zwracać się do
lekarzy. Gdy go aresztowano w jego obronie stanęła prawie cała
wiocha spod Nowego Sącza, jako że ten znachor był im „zesłany”
przez Boga. Z kolei minister zdrowia (lekarz) wszem wobec twierdzi że
pastylka „dzień po” to lek wczesnoporonny. Idiotyczne, śmieją
się inni lekarze. Ten wirus religijny z klas szkolnych szybko nie
wyjdzie, więc nie ma co się dziwić, że młodzi są coraz bardziej
zindoktrynowani i takimi pozostaną w latach dorosłości. Pewno
zostaną „panami” z PIS, którym będzie wszystko wolno. Będą
mogli wycinać drzewa w parkach, by przygotować place budowy pod
kościoły, będą się rozbijać samochodami z wykorzystaniem BOR. A
kto panom zabroni, przyznał wczoraj sam Kaczyński. Gdyby jednak
cudem wycofać szerzenie tej ciemnoty ze szkół, naród by
ostrzejszym wzrokiem spojrzał na świat. Niestety, Kościół w
Polsce jest hamulcem wszelakich przemian. Przemian nie tylko
obyczajowych,

ale i społecznych. A Duda i PIS zostali wybrani
głosami przede wszystkim młodych ludzi, co nie rokuje dobrze na
przyszłość. Jakiś czytelnik przytacza zasłyszany na dworcu
dialog młodych dziewczyn. Rozmawiały o aborcji. Jedna z nich mówi,
bez żenady, że kobieta która myśli o aborcji jest zwykłą kurwą.
To rodzaj kompletnie bezrefleksyjnej głupoty. Młodym się wydaje że
temat aborcji nigdy ich nie dotyczy, co jest w tym wszystkim
najgorsze. Przy tej gnuśnej ciemnocie zaszczepianej dzieciakom w
szkołach, jako społeczeństwo zapadamy na groźną chorobę
rusofobii i rzecz w tym najgorsza, że ta choroba w nas coraz
bardziej się rozwija, zdążając ku epidemii. To już staje się
obsesją. Młodzi niszczą pomniki żołnierzy armii rosyjskiej,
podpalają bary z kebabami, biją ich właścicieli. Churchill swego
czasu powiedział, że gdyby nie nadzwyczajne wyczyny i ofiary
poniesione przez Rosję, Polacy jako naród byliby skazani przez
Hitlera na zagładę, albo sprowadzeni do stanu niewolników.
Potwierdzam, wiedziałem o tym co najmniej od 60 lat. Nie lubimy
Rosjan, natomiast lubimy przykładowo Gruzinów. A przecie najwięksi
gwałciciele w krasnej armii w czasie II wojny światowej to
Gruzini, Czeczeni i inni mało cywilizowani wojacy z republik
Kaukazu. Wciąż wyznajemy zasadę, że wróg naszego wroga jest
naszym przyjacielem. Stąd wielka miłość do ukraińskich
nacjonalistów spod znaku tryzuba.
Podobnie wygląda miłość do
Gruzji, którą zaszczepił nam prezydent Kaczyński ciesząc się,
że jego gruziński kolega ma podobne zdanie na temat Rosji.
Ostatnio ta miłość jakoby wyblakła, gdy ukochany przez PIS
prezydent Saakaszwilli wraz z otoczeniem został wygnany przez swój
naród z kraju. Przygarnęli go Ukraińcy, a nawet zrobili
gubernatorem. Niestety szybko się na nim poznali, bo kilka tygodni
temu prezydent Poroszenko pozbawił go obywatelstwa ukraińskiego.
Ot, wartościowy gość prosto z Ameryki. W oparach podobnej polityki
wyrasta nam młodzież o przekonaniach bardziej konserwatywnych
niżeli można sobie wyobrazić. Pozostaje nam Polakom utrwalać
przyjaźń z USA, bowiem koty zadzieramy z każdym ktokolwiek nam
podpowiada jak ratować demokrację, tyle że Polska staje się po
wyborze Trampa na prezydenta zakładnikiem polityki amerykańskiej, a
teraz także amerykańskiej nieprzewidywalności.
Ten ludzki pan ma szczęście, że fotografia nie pokazuje okolic jego rozporka.Zwykle ma rozpięty. Nad jego rozporkiem ciągle czuwa poseł Łapiński. Ma dobrą robotę.Gawka
OdpowiedzUsuńPanowie z otwartym rozporkiem i słomą w butach. Nie mogę nawet patrzeć na tego kociego zarozumialca. Lodzia.
OdpowiedzUsuńChlapniecie prezesa o panach nareszcie pokazalo, o co jemu wlasciwie chodzi. Jakos nie moze sie chlopina opanowac ni zachowac kontenansu i dlatego mozna zrozumiec, ze dlugo przed wyborami trzymano go w szafie z lufcikiem. W sumie nic nowego Polakom nie powiedzial, bo tradycja pana , wojta i plebana jest zasciankowi nader dobrze znana. Pany sa, plebany tez, jeno z tym wojtem problem, ale na bezrybiu i soltysowa moze byc. Wtedy i dzisiaj nastapila kumulacja wielkiej pychy, arogancji, narcyzmu i buty. Wtedy i dzis mozna zaobserwowac te same schematy zachowan - podanie reki i przyzwolenie na wszystko moralnym kmiotom i niedouczonym ignorantom przynosil zawsze oplakane efekty.
OdpowiedzUsuńPrezes byc moze tym stwierdzeniem sygnalizuje wszem i wobec, ze ma wielkosc global playera i chce zatanczyc na miedzynarodowym parkiecie. No coz, najpierw trzeba by bylo w domu pocwiczyc, a tu ani parkietu, jeno laminat albo linoleum, buty na podeszwie z polyuretanu i na dodatek sloma sypiaca sie z owych, grozi wypadkiem w tancu. Ludzkim jednak chce byc, bo przeciez animalny element juz byl. Szykuja sie strajki i demonstracje, ktore dzialaja na prezesa,jak czerwona plachta na kota. Sie okaze, ile ludzkosci bedzie w stanie wykazac. Bedzie ludzkim panem czy po prostu zwyklym Übermenschem, jako to juz historia nieraz przerabiala.
J.
Gdyby ludzie zechcieli zrozumieć bez strachu ze cale zło jest w kosciele, ludzkośc mogła by sie naprawde poczuć szczęśliwa.Listwa z Siedlec
OdpowiedzUsuń