KŁAMSTEWKA ... IN SPE
Po
raz kolejny uroczyście obchodzimy Święto Niepodległości w
wolnej, rzeczywiście niepodległej Polsce, powiedział prezydent
Duda w tzw. orędziu telewizyjnym w przeddzień 11 listopada, z
jednoczesnym zapewnieniem, że na setną rocznicę tego święta,
czyli za dwa lata postara się zcementować cały naród. Pomysł
raczej utopijny, pomyślałem patrząc na marsz narodowców i ich
hasła. Czy mamy Polskę wolną i czy niepodległą tak do końca, to
widzę tu problem dyskusyjny, trzeba by się bardziej przyglądnąć
zapisom Konkordatu. W 1918 roku po rozpadzie państw biorących
udział w I wojnie światowej, w wyniku niebywałych starań
dyplomatycznych polskich patriotów rozsianych po całym świecie,
oraz decyzji „wersalskich” odzyskaliśmy państwo, nazwane II RP,
zaiste z którego dzisiaj bierzemy przykład, można by rzec bez
bardziej wnikliwych analiz.. Tak rzeczywiście, państwo, tyle że
było to państwo w którym
strzelało się do prezydenta, bo był zbyt lewicowy, zrodziły się też zalążki obozów koncentracyjnych, (choćby Bereza Kartuska) oraz zaistniał o niespotykanej skali antysemityzm na wzór Trzeciej Rzeszy. Antysemityzm wsiąkł w prawie całe społeczeństwo (getta ławkowe i wiele innych bardzo niecnych przykładów) i przetrwał on aż do początków Polski Ludowej, czyli lat pięćdziesiątych, a nawet sześćdziesiątych (wypędzenia resztek po Holokauście Żydów z kraju 1968). Pan prezydent mówi co mówi nie zważając na fakty historyczne spisane setki razy choćby w pracach doktorskich, bo oto rzekł, że Święto Niepodległości czczono uroczyście od roku 1918, no może 1919 aż do dzisiaj z przerwą 1939-1989. Albo pan prezydent świadomie posłużył się owym kłamstewkiem licząc na ciemny lud, którego wiedzę historyczną już przed laty „odkrył” dzisiejszy prezes TVP Jacek Kurski słowami „ciemny lud to kupi”. I rzeczywiście kupował, czego owocem są współczesne rządy PIS, albo po prostu pan Duda tej wiedzy nie ma, a w końcu jest prawnikiem a nie historykiem, ale przecież te kierunki się przenikają i dlatego nie wierzę w luki w wykształceniu pierwszego obywatele III RP. To była wyłącznie złośliwa wypowiedź.
Osobiście wiedzę o odzyskaniu niepodległości przez Polskę posiadłem już w szkole podstawowej, a więc w PRL, oraz od rodziców. Nie była to wiedza tabu jak powiedzmy mord Katyński albo Wołyń, tyle że nie było dnia wolnego od pracy i nauki. Otóż panie prezydencie, Święto Niepodległości w Polsce po raz pierwszy uroczyście obchodzono dopiero w roku 1937, czyli na dwa lata przed najazdem hitlerowskim, po czym tę Niepodległość nasza Ojczyzna straciła ponownie aż do wyzwolenia w 1945 roku przez ruskich z udziałem Polaków, co panu przez gardło nie przejdzie jakoby drut kolczasty. Wcześniejsze, niewielkie zgrupowania ludności w II RP manifestowały 11 listopada na cześć wojska a nie niepodległości i były to zgromadzenia w większości narodowców. Dzisiaj powinniśmy w masowym udziale na rzecz tego święta cieszyć się z wolności, bo muszę dopowiedzieć, że właśnie chodzi bardziej o wolność a nie niepodległość, (1956-1989, którą zafundowała nam Wielka Trójka, bowiem Polska, mimo iż zwała się PRL była członkiem wszystkich światowych organizacji na czele z ONZ, gdzie polscy przedstawiciele pełnili wiele zaszczytnych funkcji, oraz byli autorami międzynarodowych pomysłów choćby „pokojowy plan Rapackiego” uznawany na całym demokratycznym świecie. Nikt nam oficjalnie nie wytykał braku niepodległości. A tak kończąc postawię pytanie; Jak można świętować wolność i niepodległość w kraju, w którym władza łamie prawodawstwo poprzez rozwalanie Trybunału Konstytucyjnego, rewiduje według własnych potrzeb Konstytucję, toleruje faszystowskie parady narodowców, a nawet chce ich uzbroić, nie reaguje na krytykę płynącą od przywódców UE, Komisji Weneckiej a nawet ONZ. Czyżbyśmy ponownie zatęsknili za ustrojem faszystowskim, za Berezą, ponieważ państwo prawa nam się znudziło.
Tworzymy oddziały wojskowe zwane OTK, które wyposażać mamy zamiar miast w prawdziwą broń, w „latawce” zwane dronami w ilościach wielotysięcznych, szykując się na zwarcie z ruskimi zielonymi ludzikami, które to już „łypią” oczami na nasze wschodnie ziemie wzorem Krymu i Donbasu. Przy tym wszystkim ograniczamy na polecenie episkopatu prawa obywatelskie, szczególnie biologiczne prawa kobiet przekupując je kwotami, w wielu rodzinach rodzącymi patologię, o czym pisałem w poprzednim poście. Niech się więc Święci nasza, póki co Niepodległa III/IV RP. Utracenie bowiem wolności jest bardzo złe dla poszczególnych obywateli, natomiast utrata niepodległości jest dramatem całego narodu.
strzelało się do prezydenta, bo był zbyt lewicowy, zrodziły się też zalążki obozów koncentracyjnych, (choćby Bereza Kartuska) oraz zaistniał o niespotykanej skali antysemityzm na wzór Trzeciej Rzeszy. Antysemityzm wsiąkł w prawie całe społeczeństwo (getta ławkowe i wiele innych bardzo niecnych przykładów) i przetrwał on aż do początków Polski Ludowej, czyli lat pięćdziesiątych, a nawet sześćdziesiątych (wypędzenia resztek po Holokauście Żydów z kraju 1968). Pan prezydent mówi co mówi nie zważając na fakty historyczne spisane setki razy choćby w pracach doktorskich, bo oto rzekł, że Święto Niepodległości czczono uroczyście od roku 1918, no może 1919 aż do dzisiaj z przerwą 1939-1989. Albo pan prezydent świadomie posłużył się owym kłamstewkiem licząc na ciemny lud, którego wiedzę historyczną już przed laty „odkrył” dzisiejszy prezes TVP Jacek Kurski słowami „ciemny lud to kupi”. I rzeczywiście kupował, czego owocem są współczesne rządy PIS, albo po prostu pan Duda tej wiedzy nie ma, a w końcu jest prawnikiem a nie historykiem, ale przecież te kierunki się przenikają i dlatego nie wierzę w luki w wykształceniu pierwszego obywatele III RP. To była wyłącznie złośliwa wypowiedź.
Osobiście wiedzę o odzyskaniu niepodległości przez Polskę posiadłem już w szkole podstawowej, a więc w PRL, oraz od rodziców. Nie była to wiedza tabu jak powiedzmy mord Katyński albo Wołyń, tyle że nie było dnia wolnego od pracy i nauki. Otóż panie prezydencie, Święto Niepodległości w Polsce po raz pierwszy uroczyście obchodzono dopiero w roku 1937, czyli na dwa lata przed najazdem hitlerowskim, po czym tę Niepodległość nasza Ojczyzna straciła ponownie aż do wyzwolenia w 1945 roku przez ruskich z udziałem Polaków, co panu przez gardło nie przejdzie jakoby drut kolczasty. Wcześniejsze, niewielkie zgrupowania ludności w II RP manifestowały 11 listopada na cześć wojska a nie niepodległości i były to zgromadzenia w większości narodowców. Dzisiaj powinniśmy w masowym udziale na rzecz tego święta cieszyć się z wolności, bo muszę dopowiedzieć, że właśnie chodzi bardziej o wolność a nie niepodległość, (1956-1989, którą zafundowała nam Wielka Trójka, bowiem Polska, mimo iż zwała się PRL była członkiem wszystkich światowych organizacji na czele z ONZ, gdzie polscy przedstawiciele pełnili wiele zaszczytnych funkcji, oraz byli autorami międzynarodowych pomysłów choćby „pokojowy plan Rapackiego” uznawany na całym demokratycznym świecie. Nikt nam oficjalnie nie wytykał braku niepodległości. A tak kończąc postawię pytanie; Jak można świętować wolność i niepodległość w kraju, w którym władza łamie prawodawstwo poprzez rozwalanie Trybunału Konstytucyjnego, rewiduje według własnych potrzeb Konstytucję, toleruje faszystowskie parady narodowców, a nawet chce ich uzbroić, nie reaguje na krytykę płynącą od przywódców UE, Komisji Weneckiej a nawet ONZ. Czyżbyśmy ponownie zatęsknili za ustrojem faszystowskim, za Berezą, ponieważ państwo prawa nam się znudziło.
Tworzymy oddziały wojskowe zwane OTK, które wyposażać mamy zamiar miast w prawdziwą broń, w „latawce” zwane dronami w ilościach wielotysięcznych, szykując się na zwarcie z ruskimi zielonymi ludzikami, które to już „łypią” oczami na nasze wschodnie ziemie wzorem Krymu i Donbasu. Przy tym wszystkim ograniczamy na polecenie episkopatu prawa obywatelskie, szczególnie biologiczne prawa kobiet przekupując je kwotami, w wielu rodzinach rodzącymi patologię, o czym pisałem w poprzednim poście. Niech się więc Święci nasza, póki co Niepodległa III/IV RP. Utracenie bowiem wolności jest bardzo złe dla poszczególnych obywateli, natomiast utrata niepodległości jest dramatem całego narodu.
Pan Duda nie tylko kłamie w swoich patriotycznych przemówieniach, chociaż zna historię. Wystarczy przypomnieć ile nakłamał w czasie kampanii wyborczej. Ot, prawdziwy kłamczuszek, a nawet kłamca zawodowy. Ale odklęczy w kościołach i ciemny naród mu to odpuści. Wałbrzyszanin.
OdpowiedzUsuńJakież to naiwne i w gruncie rzeczy kłamliwe słowa, ze za dwa lata scementuje pan Polaków panie prezydencie. Chyba ze w sensie państwa faszystowskiego to jestem zdolna uwierzyć, ale nigdy w to ze to będzie naród demokratyczny i postępowy. Musiałby pan najpierw jak pisze autor przyjrzeć się konkordatowi a następnie go wypowiedzieć, nierobów w sutannach przepędzić na cztery wiatry albo nakazać im iść do pracy, a ich majątki zabrać i rozdać „wiernym.” Nie wierzę i tyle. To tylko ble ble ble. Grzesznica do bólu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pana bardzo swiątecznie. OK z Torunia.
OdpowiedzUsuńAj, jak ladnie bylo na tym swiecie! Przyszlosc narodu poryczala, swiece dymne pozapalala, wrogow ojczyzny po imieniu nazwala, symbolami narodowymi pomachala a po drodze obsikala niejeden murek. Jest sie z czego cieszyc, bo palowania nie bylo, pan Blaszczak w zachwycie.
OdpowiedzUsuńNawet pan Duda, pelniacy obowiazki prezydenta rzewnym glosem znowu jakby reke chcial wyciagac ku zgodzie, coby 100-letnia rocznice juz wspolnie obchodzic, ramie w ramie. Mniemam jednak, ze ta ugodowosc ma nastapic tylko na pisowskich warunkach, pogladana z wysokosci drabinki prezesa. Jakos mnie Jedrus nieprzekonal....
J.
@J: Nikogo nie przekonał Jędruś. Może tylko siebie, chociaż miarkuję, że też nie bardzo.
OdpowiedzUsuń