KONIEC CHICHOTU?. NIE!


Pośmialiśmy się, ale to niestety nie koniec. Zaprawdę powiadam Wam, od czasu gdy wybory wygrała partia PiS, było i nadal jest z czego ryczeć. Co prawda teraz nastaje czas smuty, bo rządzący muszą odkryć karty, którymi mamili społeczeństwo, szczególnie zaś te sześć milionów naiwnych, wiernych, niestety bardzo miernych. (Patrz, przykładowe zdjęcie).Wielu podobnych dostało się nie tylko do Sejmu, ale też do rządu Beaty Szydło. Był czas gdy śmiech ogarniał czytelników wolnej prasy i innych mediów informacyjnych. Ja na swoim blogu też sobie pozwalałem na uszczypliwości oraz satyryczne komentarze na temat ostatnich wydarzeń, szczególnie na styku państwo - Kościół, który to jak zauważyć można nawet chorym wzrokiem zgłupiał do reszty. Mam na myśli ciągnące się już od dość dawna przepychanki ideologiczne na temat płodów, a dokładnie poczęć. Nie mogłem się uchronić od pokusy ubrania tego tematu w tekst satyryczny, wręcz ośmieszający nie zważając na te 30% zezłoszczonego na mnie społeczeństwa z rozumem poniżej najbardziej dolnej skali miernika IQ. Co prawda dalej mamy okazję się uśmiechać oglądając kurwizję czyli narodową TV Kurskiego, ale coraz bardziej czynimy to z cmentarną łezką w oku. Jak wielu moich rodaków, nie oglądam pseudomądrości zmieszanych z wyjątkową złośliwością wiernych Kaczyńskiemu dziennikarzy, ale wiem dużo choćby z codziennej liberalnej prasy i są to informacje stawiające na sztorc każdy włos na głowie. Czy się wtedy uśmiecham?, nie, bo grożą zajady, raczej staje się jeszcze bardziej posępny. Bo trzeba było aż sześciu lat by pogłowie osobowe PiS zrozumiało że jednak żadnego zamachu w Smoleńsku nie było, o czym jestem przekonany kaczyści wiedzieli od początku, ale wykorzystali tę religię by jeszcze bardziej ogłupić swoich wiernych baranów, podobnie jak egipscy kapłani.  
Przekonali się o tym gdy zajrzeli do trumien pary prezydenckiej. A żeby niewierni Tomasze uwierzyli trzeba było „rozdupczyć” drogi sarkofag i zbudować nowy kosztem setek, a może milionów złotych. Ale co tam, to są pieniądze podatników a nie ich własne, chociaż ponowny pogrzeb miał się odbyć skromnie wyłącznie z udziałem najbliższej rodziny czyli zgrzybiałego brata „poległego” i oczywiście żywotnej bratanicy. Wróć! Chyba już nie poległego a po prostu ofiary wypadku komunikacyjnego, bo takie słowa usłyszałem z ust pisowskich notabli podczas ostatnich przemówień. Ktoś powie, to była tylko pomyłka. Pomyłka?, która w sumie kosztowała państwo wiele milionów złotych odszkodowań i końca nie widać, bowiem wdowy smoleńskie, jak to się mówi o rodzinach ofiar z PIS wciąż domagają się dalszych pieniędzy, choćby taka Gosiewska, jedna z żon „poległego” z którym żyła w separacji. Aby zbudować nowy sarkofag, sprowadzono z Włoch specjalny marmur. Taki sam pod jakim spoczywa (już bez relikwii) w Watykanie nasz rodak Karol Wojtyła, bardziej znany jako św. JPII, pogromca komunizmu oraz opoka pedofilów. Z tej okazji pan prezydent miał pełne ręce roboty, bowiem ledwie co zdążył odczytać lub nauczyć się na pamięć tekstów, by wygłaszać kolejne pełne patriotycznych uniesień okolicznościowe mowy. Nieważne czy mówił prawdę, bo akurat prawdy w jego głosie było niezbyt dużo ważne, że się napuszył i gadał. Kłamał, gdy z okazji święta Niepodległości powiadał, iż w okresie II RP czyli w latach 1918-39 uroczyście obchodzono datę odzyskania niepodległości, bo jak myślącym, a tym bardziej czytającym wiadomo, święto to Sejm zatwierdził dopiero w 1937 roku, o czym już pisałem. Można by jeszcze wiele piarowskich sztuczek wychwycić z „pogaduszek” pana prezydenta, ale po co mu mieszać w głowie, skoro podczas studiów tyle namieszały mu wypociny IPN. Pan prezydent dzięki przemówieniom wygłaszanym na stojąco ma okazję na oddech, jako że przez dużą część doby przyjmuje pozycję klęczącą.
Otoczony ściśle przez biskupów i arcybiskupów stanowi jądro polskiej podległości Watykanowi. Tak też było w Łagiewnikach w niedzielę, kiedy to uroczyście przyjął akt poddaństwa nowemu królowi Polski, czyli Chrystusowi. Ile będzie nas dodatkowo kosztował ten dwór królewski z żywym Dziwiszem na czele, tego nie policzy nawet minister od finansów. Co prawda społeczeństwo oczekiwało, że z powodu wprowadzenia w Polsce ustroju monarszego Duda natychmiast abdykuje, bo akurat wiadomo, że w ustroju podobnym prezydent jest zbyteczny, ale nic takiego się nie stało i będziemy mieli dualizm władzy, a możnaby obniżyć koszty utrzymania tego monarchy. Ciekawostka, którą trza umieścić w księdze Guinnessa. Cała ta maskarada ma swoje tłumaczenie. W kraju gdzie gospodarka upada z powodu całkowitej degrengolady decyzji rządowych odnoszących się do reform m.in. służby zdrowia, szkolnictwa, rolnictwa, górnictwa i stosunków międzynarodowych, z którego uciekło już trzy miliony naszych rodaków za chlebem, wierzący spodziewają się, że nowy król zgodnie z przypowieściami ewangelicznymi cudownie rozmnoży chleb by nakarmić głodnych, a przy okazji napoi ich gorzałą przeistoczoną z wody, której akurat mamy chwilowo dostatek. Zadaję więc sobie pytanie, które powtarzam co chwilę: Gdzie my, Polacy żyjemy, bo świat patrzy na nas jak na średniowieczne dziwolągi, które zaistniały w kraju nad Wisłą w XXI wieku. W wieku, który zapisze się zdobyciem kosmosu. W wieku, który gotów jest opanować całkowicie chirurgię i szereg dotychczas nieznanych chorób, nasze społeczeństwo skazane jest na wyznawanie ciemnoty, zacofania i guseł. W kraju dobrze sobie żyje z ludzkiej ciemnoty kilka tysięcy wróżbitów, którzy to mają
swój stały program w telewizji. Rząd i prezydent chylą czoła przed zjawiskami paranormalnym, przed postacią mityczną, zmarłą ponad 2 tysiące lat, do tego Żydem z krwi i kości, czyli postacią wywodzącą się z nacji najbardziej znienawidzonej przez katolicką młodzież skupioną wokół ONR i innych organizacjach parafaszystowskich. Paranoja i żenada. Jeden tylko kłopot, a mianowicie kto zasiądzie na tronie Polski, gdy pan Chrystus abdykuje, bo tak może być, gdy wzorem króla Henryka Walezego bardziej dokładnie przyjrzy się społeczeństwu, co to tak uparcie, wręcz na siłę obdarza Go zaszczytem, stawiając pomniki Jego postaci choćby na razie w Świebodzinie i ponoć w Zabrzu. Na razie chleba a nawet bułek starcza dla wszystkich, gorzały też, dlatego dobrze by było gdyby nasz nowy król nastawił się na cudowne rozmnażanie pieniędzy, szczególnie w obcych walutach, (franki szwajcarskie) by uratować program 500+ i wiele innych zapowiedzianych przez rząd plusów, a więc narodzie katolicki, na kolana! wzorem pana prezydenta i całego natchnionego Duchem Świętym rządu.

Komentarze

  1. Jakie piękne rzeczy dzieją się w tej ukochanej przez JPII Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma Pan racje. Powoli przestaje byc smieszno, zaczyna sie robic straszno.
    Ledwo sie skonczyl szabat lagiewnicki, juz sukienkowi pod nosem zadaja wprowadzenia wyzszosci prawa bozego nad stanowionym. I pewnie to wyegzekwuja, bo przeciez kto bogatemu zabroni, skoro juz Jezus kroluje?
    Tak w sumie to chcialam sie doksztalcic z roznych zrodel i dowiedziec, co ta intronizacja w praktyce bedzie oznaczac. Oczywiscie dla milionow zwyklych obywateli. Niestety nie doksztalcilam sie, bo nikt jakos nie moze wytlumaczyc mi tego konkretnie. A wiec zaliczam to, chociaz chwilowo, do rozszerzenia specyficznego polskiego folkloru. TRoche mnie to dziwi, bo z jednej strony chca ludzi deportowac, z drugiej intronizuja osobe, ktorej celem byla nieograniczona rownosc ludzi. Tylko czekac, az purpuraci przedloza dowody, ze sam wladca Polski podpisal bumage, ze przyjmuje polska Konstytucje zamiast dekalogu.
    Nalezy miec tylko nadzieje, ze prawoslawni Rosjanie nie wpadna na ten sam pomysl, krolujac Chrystusa na cara, a mieszane spoleczenstwo protestancko-katolickie Niemiec, dostanie zachcianki miec go za cesarza. Moze sie zdarzyc wojna na Jezusy. Groteska? Alez skad. W aspekcie coraz bardziej szerzonej nienawisci, staje sie ona doskonalym narzedziem politycznym, ktory kunsztownie wykorzystany przez politykow, szczegolnie tych populistycznych, przeksztalca sie w finezyjnie sterowany fanatyzm.
    Ostatnio slyszalam doskonaly dowcip, ktory idealnie odzwierciedla polska, chora rzeczywistosc.:

    Bog Ojciec siedzi w niebie przy biurku wpatrzony w monitor komputera. Wchodzi Jezus i wola: "Ojcze, widziales na fejsie? Zostalem krolem Polski!!". Na to Bog: "Nie widzialem. Juz dawno zablokowalem Polske, bo mnie strasznie wq.rwia!".

    Pozdrawiam serdecznie

    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiem anonimowemu. Dzieją się bardzo piękne rzeczy i do tego pobudzające cały świat do chichotu. Niedługo do nas bedą przyjezdżać wycieczki z dziećmi jak do podparyskiego Disneylandu, a co gorsza do planety małp i króla nieżywego. Jak sie juz swiat zorientował glowną rale w tym kraju odgrywa małpi ojciec, o inicjałach JK.No, czy nasza ojczyzna nie generuje nadal amerykanskiego powiedzenia o Polakach Polish jones?. czyli kraj idiotów.Zawstydzony Ełczanin.

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniec chichotu. Zbiera sie na płacz.Błagam, nie ryczcie, bo będzie nam wszystkim przykro.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwa ponoc twarz Jezusa jest fascynująca.I chyba najbardziej wiarygodna, bo fryzjerów wtedy nie było za kazdym rogiem.Lodzia

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj na FB pan Zalewski wyjasnił dlaczego w oczach Kaczyńskiego Macierewicz jest taki wazny. Otóż po smierci Lecha w Smolensku przejął on wszystkie tajne dokumenty z Palacu. Te które zdeponowal tam nocą premier Olszewski. Stad dlatego tak szybko spieprzał Antek ze Smolenska, by te dokumenty nie wpadły w rece Komorowskiego. Warto przeczytac. Wyjaśnia to wszystko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE