PKT. 8, PEDOFIL DUCHOWNY
"Pedofil
duchowny – jedyny gatunek pedofila,
który nosi długą, czarną suknię zamiast typowego cywilnego
stroju pedofila. Najczęściej występuje w kościołach i kaplicach.
Jego ofiarami są przeważnie
ministranci. Jest to wyjątkowo niebezpieczny rodzaj pedofila, gdyż jest
całkowicie ponad prawem, a także ma zapewnioną ochronę polityków
prawicowych. Nie można mu nic zrobić. Co ciekawe, również
imamowie chętnie stają się pedofilami, tym bardziej, że prawo
koraniczne technicznie na to zezwala. Tu ze względu na ochronę
polityków lewicowych i unijnych jeszcze mniej mu można zrobić".
Tyle Wikipedia.
O
pedofilii w polskim Kościele pisałem wielokroć. Każda moja
wypowiedź podparta była źródłem, najczęściej prasowym lub
wyemitowanym przez radio lub telewizję. To temat morze, a ponieważ
w Polsce jest bardzo trudno upublicznić pedofilię w Kościele w
odróżnieniu od innych, także katolickich (chrześcijańskich)
krajów, a ponadto to, że problem dotyczy mojej ojczyzny, przeto
czepiam się akurat „naszych” księży pedofilów.
Wikipedia
podaje, że nasz piękny świat jest zaśmiecany przez osiem gatunków
tego zjawiska. Mnie interesuje akurat ten gatunek zwany pedofilem
duchownym pod numerem osiem. Pedofil duchowny rozkwita pod sutanną
kleryka, wikarego, proboszcza, kanonika, prałata, biskupa, a nawet
arcybiskupów. Przedstawicielem tej ostatniej grupy jest nasz polski
góral z urodzenia, abp Wesołowski Józio (jakże podhalańskie
imię). O nim wspomnę jeszcze w dalszej części mojego felietonu.
Dzisiaj chcę unaocznić polskiemu jakże katolickiemu społeczeństwu
jak wyglądają, co porabiają i co czynią, a nawet jak czynią
pedofile misyjni. Rzecz w tym że ostatnio zakupiłem książkę
ofiary pedofilii misyjnej, która po wielu latach zamknięcia w sobie
zdołała się otworzyć po długotrwałej namowie, a swoje
„doświadczenia” z pedofilami umieścić na stronicach
opowiadania.. Książka autentyczna, prawdziwa, z dowodami
utrwalonymi na jej młodych nóżkach, na jej porozrywanej pochwie,
na jej uszkodzonej jamie ustnej, które to rany pozostały na ciele
i w mózgu do późnych lat. Sprawa dotyczy misji chrześcijańskich
w Ameryce Południowej (Boliwia), ale też w Afryce. Okazuje się, że
duchowni wysyłani tam przez władze Kościoła chętnie oddalają
się z krajów cywilizowanych, gdzie prawo stanowi prawo, bo tam
akurat mogą wyzywać się seksualnie zgodnie z przysłowiem hulaj
dusza piekła nie ma. Oczywiście że dla nich piekła nie ma, bo w
nie nie wierzą. Wątpię też czy Wesołowski w nie wierzył, bo
jako stary cap sutannowy zdawał sobie sprawę, że raj dominikański
tu na ziemi niedługo się skończy i zgodnie z jego wiarą trzeba
będzie stanąć przed Stwórcą. JPII nadając mu szlify dostojnika
kościelnego w wyjątkowo szybkim tempie, nie spodziewał się co to
wyrośnie z tego góralskiego ancymonka., chociaż?, skoro mu nie
przeszkadzały zbrodnie Maciela?!.Ale, ale, jako pedofil duchowny
wysokiej rangi nie siedzi w areszcie jak każdy „porządny”
pospolity cywilny pedofil, a używa w dalszym ciągu podniet na widok
spacerujących po Rzymie dzieci. Ślini się ta kreatura na widok
dziewczynek, a jeszcze bardziej chłopców, bo właśnie dzieci płci
męskiej uzdrawiali go orgazmistycznie. Tu powrócę do książki
Christiny Krusi pt. RAJ BYŁ MOIM PIEKŁEM. To historia kobiety,
która jako dziecko była brutalnie molestowana i gwałcona przez
misjonarzy. Właśnie jako dziecko spędziła wraz z rodzicami
pracującymi na misjach w Boliwii kilka lat na przełomie wieku XX i
XXI, a więc niedawno. Tam w dżungli, bez prądu i wody pitnej,
otoczona brudem, robactwem i kąśliwymi insektami, wśród
Indiańskich dzieci pobierała jako dziecko nauki w prowizorycznej
szkole, modliła się w prowizorycznym kościele, pomagała matce w
prowadzeniu gospodarstwa. Ojciec jako tłumacz biblii nauczał Indian
prostych prawideł cywilizacji, matka także oprócz prowadzenia
domu, oraz rodzenia kolejnych dzieci nauczała miłości do
Chrystusa, bowiem jak wiadomo każdy odłam chrześcijaństwa ma
swoją ideologię opartą na Chrystusie. Od katolicyzmu więc po
odłamy protestanckie jak Kościół Zielonoświątkowy, Adwentyści
Dnia Siódmego, Chrześcijanie Baptyści, Metodyści i wiele innych
(szczególnie z USA), Wszystkie powiązane ze sobą ekumenią.
Zgodnie z biblijną nauką Jezusa są zobowiązani do nauczania
„dzikich” i zaszczepiania im swojej religii co się oczywiście
zwie prozelityzmem. Okazuje się, że pedofilia duchowna nie jest
przywiązana do jednego wyznania. Takowe zboki wiją swoje gniazdka w
każdym chrześcijańskim wyznaniu religijnym. Nie należy tych
zbrodni przypisywać tylko katolicyzmowi, aczkolwiek akurat ta
religia dzięki liberalnemu podchodzeniu do pedofilii papieża
Polaka, (nakazywał biskupom utajniać te zbrodnie), nagromadziła
najwięcej zboków. Książka Christiny Krusi (
Szwajcarka) wydana jest w każdym liczącym się na świecie języku.
Obywatel tego świata sięgając po tą dramatyczną i tragiczną w
treści książkę, dowie się w jaki sposób autorka jako
dziewczynka ośmioletnia została brutalnie zgwałcona przez starego
misjonarza w dole cmentarnym. Zbrodniarz następnie rozerwane wargi
sromowe zatkał jej papierem toaletowym. Mimo, że miała zalane
krwią nóżki (umyła je w jeziorku) nie potrafiła poskarżyć się
matce, bo została wcześniej nożem naznaczona jako ta wybrana
przez Boga do zbawienia Indian. Czytelnik dowie się też, jak bardzo
zwierzęco inny misjonarz (dyrektor szkoły) postąpił z nią gdy
napadła go chuć na seks oralny. Jak inni misjonarze zmuszali to
dziecko do nie tylko brania do ust brudnych członków w wychodku,
ale jak wpychali jej głowę do otworu z fekaliami i gwałcili ją
analnie.
Autorka
m.in. opisuje przypadek, kiedy pod jeden wieczór została złapana
przez któregoś z misjonarzy i zaciągnięta na cmentarz. Chodziła
nań często z koleżanką, bowiem zakopywano tam niemowlęta poczęte
przez Indianki (śmiertelność dzieci była bardzo duża, dzieci
poczęte zapewne ze spermy misyjnej). Zobaczyła tam jednego z
misjonarzy, który trzymał na ręku żywe niemowlę indiańskie.
Zobaczyła że misjonarz w pewnym momencie wyjął scyzoryk i
ponacinał ciałko dziecka. Następnie do naczynia utoczył krwi,
którą sam najpierw pił a następnie polecił jej wypić. Wmawiał
jej, że jest to pierwsza komunia. Ona się broniła i trzęsła ze
strachu, na nic to jednak się nie zdało. Misjonarz złapał ją za
włosy i wlał jej do gardła utoczoną krew. Oczywiście niemowlę
krzyczało, zaś ona zwymiotowała. Pół żywe dziecko rzucił do
pustego grobu. Tak chyba rodził się satanizm, pomyślałem po
przeczytaniu tego fragmentu książki. A więc satanizm jak i
pedofilia swoje źródło ma w Kościele.
Obojętnie którym. W każdym razie chrześcijańskim. Autorka przez dziesiątki lat cierpiała psychicznie i była zindoktrynowana religijnie do tego stopnia, iż przez długi czas wierzyła, że świat tak powinien wyglądać. Dopiero po wielu latach, a więc ok. 2010, już po powrocie do Szwajcarii, przy gorącej namowie jedynej przyjaciółki postanowiła napisać książkę, która jest świadectwem tego okrucieństwa, mimo, że żyjący jeszcze zbrodniarze pedofilscy straszyli ją w listach nawet śmiercią. Najpierw swój pobyt w Boliwii, dzień po dniu opowiedziała na zjeździe ofiar pedofilii w USA, a potem przelała to na kartki książki. Gdy rozpoczęła studia, nie mogła sobie uzmysłowić, że Bóg w którego całym sercem wierzyła i obdarowywała zaufaniem pozwolił na to by Jego urzędnicy robili z nią to, co robili. Dlatego wyparła się wiary i przeklęła Go narażając się na ostracyzm ze strony członków Kościoła i jej rodziców. Namawiam czytelników o silnych nerwach do nabycia tej książki. To rzeczywiście dramat dwudziestego wieku. Sądzę, że podobne okrucieństwa dokonywane na dzieciach dzieją się nadal. Tam gdzieś w świecie nieucywilizowanym, gdzieś daleko od oczu świata. Tam właśnie chętnie jadą wykonywać misje religijne wszelkiego rodzaju swołocze w spodniach, ale też w sutannach. Za ich pobyt zwykle płacą zgromadzenia religijne, w przypadku katolicyzmu też. Rządy się dokładają. Wątpię, czy akurat dorzuca się Watykan, bo akurat rząd polski płaci wysłanym na misje księżom składki emerytalne, resztę dają wierni podczas zbiórek tacowych na misje. W Polskich więzieniach przebywa setki pedofilów, niestety najmniej sukienkowych, mimo że główny odsetek łakomych na pośladki chłopców lokuje się w Kościele. Papież Franciszek zapowiada skuteczną walkę z pedofilią, ale gdy czytam, że rzeczywiście Wesołowski jest otoczony ochroną kolegów kardynałów i nie może być wydany polskiemu sądownictwu, a przy tym nie można go osadzić w żadnym areszcie bo cierpi na anemię, czy tam jakoweś inne dolegliwości to zaczynam wątpić w te wynurzenia Franciszkowe. A Wesołowski może sobie polować na ofiary. Dołączy do niego zapewne niedługo inny pedofil duchowny ksiądz Gil, bo oni długo w więzieniach nie siedzą. Nie można kalać świętości, szczególnie w katolskiej Polsce. Już o to zadbał ich patron Wojtyła wydając dokument Crimen sollicitationis, w którym nakazuje biskupom na całym świecie utrzymywać w ścisłej tajemnicy wszystkie przypadki pedofilii księży. Konkluzja:
To niemożliwe, by tak zdegenerowana instytucja, która generuje podobne zachowania jej urzędników, która jedynie nastawiona jest na materialne branie i alegoryczne dawanie, mogła funkcjonować przy milczącej postawie współczesnego, mocno cywilizacyjnego świata. I ona, jak większość tego typu religii zaśnie, ale nie na zawsze, bo pojawi się następna. Tyle, że nie za naszych czasów, bo człowiek to lękliwa istota. Za życia boi się bandziorów, oszustów, zlodziei, zaś po śmierci piekła, o którym dowiaduje sie z obrazków i gróźb szamanów w kieckach.
Fotki od góry:
1. ks. gil pedofil nr 2 po Wesolowskim.
2. zły dotyk.
4.Kamienie młyńskie miela powoli, ale mielą.
Obojętnie którym. W każdym razie chrześcijańskim. Autorka przez dziesiątki lat cierpiała psychicznie i była zindoktrynowana religijnie do tego stopnia, iż przez długi czas wierzyła, że świat tak powinien wyglądać. Dopiero po wielu latach, a więc ok. 2010, już po powrocie do Szwajcarii, przy gorącej namowie jedynej przyjaciółki postanowiła napisać książkę, która jest świadectwem tego okrucieństwa, mimo, że żyjący jeszcze zbrodniarze pedofilscy straszyli ją w listach nawet śmiercią. Najpierw swój pobyt w Boliwii, dzień po dniu opowiedziała na zjeździe ofiar pedofilii w USA, a potem przelała to na kartki książki. Gdy rozpoczęła studia, nie mogła sobie uzmysłowić, że Bóg w którego całym sercem wierzyła i obdarowywała zaufaniem pozwolił na to by Jego urzędnicy robili z nią to, co robili. Dlatego wyparła się wiary i przeklęła Go narażając się na ostracyzm ze strony członków Kościoła i jej rodziców. Namawiam czytelników o silnych nerwach do nabycia tej książki. To rzeczywiście dramat dwudziestego wieku. Sądzę, że podobne okrucieństwa dokonywane na dzieciach dzieją się nadal. Tam gdzieś w świecie nieucywilizowanym, gdzieś daleko od oczu świata. Tam właśnie chętnie jadą wykonywać misje religijne wszelkiego rodzaju swołocze w spodniach, ale też w sutannach. Za ich pobyt zwykle płacą zgromadzenia religijne, w przypadku katolicyzmu też. Rządy się dokładają. Wątpię, czy akurat dorzuca się Watykan, bo akurat rząd polski płaci wysłanym na misje księżom składki emerytalne, resztę dają wierni podczas zbiórek tacowych na misje. W Polskich więzieniach przebywa setki pedofilów, niestety najmniej sukienkowych, mimo że główny odsetek łakomych na pośladki chłopców lokuje się w Kościele. Papież Franciszek zapowiada skuteczną walkę z pedofilią, ale gdy czytam, że rzeczywiście Wesołowski jest otoczony ochroną kolegów kardynałów i nie może być wydany polskiemu sądownictwu, a przy tym nie można go osadzić w żadnym areszcie bo cierpi na anemię, czy tam jakoweś inne dolegliwości to zaczynam wątpić w te wynurzenia Franciszkowe. A Wesołowski może sobie polować na ofiary. Dołączy do niego zapewne niedługo inny pedofil duchowny ksiądz Gil, bo oni długo w więzieniach nie siedzą. Nie można kalać świętości, szczególnie w katolskiej Polsce. Już o to zadbał ich patron Wojtyła wydając dokument Crimen sollicitationis, w którym nakazuje biskupom na całym świecie utrzymywać w ścisłej tajemnicy wszystkie przypadki pedofilii księży. Konkluzja:
To niemożliwe, by tak zdegenerowana instytucja, która generuje podobne zachowania jej urzędników, która jedynie nastawiona jest na materialne branie i alegoryczne dawanie, mogła funkcjonować przy milczącej postawie współczesnego, mocno cywilizacyjnego świata. I ona, jak większość tego typu religii zaśnie, ale nie na zawsze, bo pojawi się następna. Tyle, że nie za naszych czasów, bo człowiek to lękliwa istota. Za życia boi się bandziorów, oszustów, zlodziei, zaś po śmierci piekła, o którym dowiaduje sie z obrazków i gróźb szamanów w kieckach.
Fotki od góry:
1. ks. gil pedofil nr 2 po Wesolowskim.
2. zły dotyk.
4.Kamienie młyńskie miela powoli, ale mielą.
Na świecie działają specjalne stowarzyszenia pedofilów (np. Child Liberation, Pedophile Information Exchange, Danish Pedophilie Association). Ludzie ci organizują lobbing na rzecz obniżenia dopuszczalnego wieku współżycia z nieletnimi (homoseksualna organizacja NAMBLA z USA domaga się obniżenia granicy do 4 lat!), przekonują, że pociąg do dzieci to jedno z wielu zachowań seksualnych człowieka, które powinno zostać uznane za normę, postulują wyzwolenie chłopców i dziewcząt z "krępujących" ograniczeń "narzucanych" przez rodzinę i dotychczasowe zwyczaje społeczne. Zgroza!!!!!!A książkę kupię.
OdpowiedzUsuńOżenić ich?.Nie,to nic nie da,bo to pedofile,oni wlasnie lubia dzieci,bedzie mial zone,ale seksu bedzie szukal u dzieci,pedofile lubia dzieci!!! Mówię bo wiem.
OdpowiedzUsuńW kazdej religii jest dużo przyzwoitych ludzi, ale tez jest dużo niestety barachła. W katolicyźmie tez jak najbardziej. Wstyd mi jako katolikowi za Wesolowskiego, Gila i setki innych.ale już widac że przywdziali sutanny aby się kryc ztymi swoimi zboczeniami pod nimi, a naród wierny i tak ich będzie kochal. Okazuje się że tylko do czasu.Za takie czyny które opisuje autorka książki powinni umierać w męczarniach, a zamiast aresztu ja bym im zdjąl gacie i lał publicznie na oczach tych dzieci bardziej niżeli policjantki posła Wiplera.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPost tendencyjny. Seminarzysta.
OdpowiedzUsuńTo przerazające co się dzieje na tych misjach.Dobrze że to nie księża katoliccy, chociaz znając ich pociag do dzieci można być nawet pewnym ze są podobne tyle że łagodniejsze przypadki. Lodzia.
OdpowiedzUsuńPal diabli pedofilie. Teraz najwazniejsze są tabletki dzień po.
OdpowiedzUsuńDoskonałym narzędziem propagującym pedofilię stał się Internet. Ułatwił kontakty osobom podlegającym temu zboczeniu i zupełnie zmienił metody ich działania. O ile dawnej pedofile szukali swoich ofiar w miejscach, gdzie było dużo dzieci (np. okolice szkół), dziś czynią to za pośrednictwem Internetu.I nie chodzi tu tylko o kler, chociaz w tym środowisku jest ich najwiecej.Z nudów ale i ze wzgledu na ich homoseksualizm. Ewangeliczny wstręt do kobiet.Książka na czasie.AA
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest aż osiem rodzai pedofilów a ten ósmy to duchowny.Do tej pory nie mialem pojęcia, ale mialem pojęcie co taki ksiadz albo pastor robi z dzieckiem.Niestety za mala jest karalność i to tylko przez głupote i ciemnote rodziców skrzywdzonych dzieciaczków.Są kraje które juz sobie radzą niestety to nie Polska.Amadeo
OdpowiedzUsuńNie będzie jakiś przypadkowo wybrany papież pluł nam w twarz. My prawdziwy katolicy i Polacy na czele z biskupami uznajemy tylko naukę Wojtyły i to nie całą.Niech gada do swoich argentyńczyków.Franciszku mów prostymi słowami bo tylko prosty lud cie slucha.Króliki zjadamy a dzieci rodzimy bo tak bóg kaze.Matka 6 ciorga dzeci i 17 wnucząt.
OdpowiedzUsuńZ okazji dnia babci składam gratulacje babci która rozmnozyła rodzinę jak króloki a prawdziwe króliki zjada.Musi mieć chody u Terlikowskiego, Jaworskiego a nawet Komorowskiego. Ciekwe czy dziadek przezył bo w końcu ktos te katolickie dziatki musial zrobic i wychowac. Chyba że był pijakiem, bo tacy najczęściej zajmowali sie robieniem dzieci, to tym bardziej babunia ma zapewnione niebo.Taka babcię mozna naciagnąć na forsę metodą na wnuczka, bo sie pogubi biedaczka, które to potrzebuje pomocy.A i jest kogo podesłać na plebanię gdy ksiadz proboszcz poprosi bo się sam nudzi przy czytaniu brewiarza.Sama dobroć miec tyle dzieci i wnuczków.Lidia, jeszcze nie babcia.
OdpowiedzUsuńPrzecież podobno żaden ksiądz nie molestował żadnego dziecka - chyba że został przez to dziecko uwiedziony. Wtedy inna sprawa.
OdpowiedzUsuńSutanna to nie kiecka. Sutanna to strój błogosławiony i jako taki nigdy nie powinien słuzyc np. aktorom do przebieranek.Kiedys stanie sie tak ze aktorzyna przebieraniec pomze na scenie bo bóg go ukarze.
OdpowiedzUsuń