AGENCI - ZAKŁADNICY






W kilku już felietonach pisałem o dziwolągach jakie można znaleźć w PO i PiS. Wiadomo bowiem, że pan Jarosław Gowin ze swoimi przekonaniami oraz fundamentalizmem katolickim pasuje nie tylko do Palikota ale i całej ponoć świeckiej partii PO jak wół do karety. Podobnie pani Joanna Kluzik-Rostkowska stanowi w PiS jedynie świeży kwiatek przy PiS-owskim zmurszałym kożuchu. Ten pierwszy, o czym pisze profesor Magdalena Środa w "GW", to jedyny polityk w PO który słyszy krzyk zamrażanych zarodków, co stanowi ciekawy przypadek kliniczny. Podobno religijność poszczególnych posłów mierzy się już w "Gowinach", szczególnie w obecnej partii Kluzik-Rostkowskiej, czyli w PiS-ie. I tu akurat pani Kluzik, pozytywnie wypowiadająca się o in vitro oraz parytetach pozostawać dłużej nie powinna. Właśnie teraz, gdy jej praca na rzecz uczłowieczenia Kaczyńskiego nie została nijak doceniona. Jej miejsce w Kaczej partii powinien zająć właśnie Jarosław Gowin, obrońca krzyża, który to bez żadnej wątpliwości ma podkreślać martyrologię narodu. Jak wiadomo, martyrologia potrzebna jest Kaczyńskiemu jak powietrze. Dzisiaj można powiedzieć, że te dwie osoby, bohaterowie mojego felietonu, skoro już dawno jako agenci są "rozpracowani" a ich praca nie jest już owocna w zakresie indoktrynacji kolegów i koleżanek można nazwać zakładnikami. Jawnymi agentami-zakładnikami. Ich wystąpienia nie wnoszą pozytywnych akcentów w sensie popularności partii, bowiem Gowin swoimi wypowiedziami lokuje świecką partię PO w kruchcie abp. Dziwisza, zaś Kluzik Rostkowska, swoimi niweluje totalitarny obraz PiSu, co jak wiadomo nie znajduje w tej partii euforii. Tak, rzeczywiście pani Profesor, ma pani rację. Wzorem ostatniej wymiany szpiegów między USA i Rosją, panowie Tusk i Kaczyński, mogliby dokonać wymiany Gowina na Kluzik- Rostkowską. Pani Kluzik mogła by podmienić w rządzącej partii fundamentalistkę kościelną Radziszewską, by wreszcie pełnomocnik premiera ds.równego statusu kobiet i mężczyzn spełniała swoje zadanie. Premier Tusk upiekłby dwie pieczenie naraz. Zyskał by dobrego ministra (co ważne kobietę, w dobie hałasu o parytety), a także dał więcej wolnego czasu pani Radziszewskiej , która by go poświęciła ubogaceniu kontaktów z biskupami, a może także by poprowadziła kursy dla moherowych kioskarzy "jak dyskretnie dziurkować kondomy", tym bardziej ,że to podobno kobieta-lekarz, więc na robocie na rzecz maxizapładniania się zna. Swoimi wypowiedziami o parytetach, które podobno by wyrządziły więcej szkody niżeli pożytku ,a także nieudolnością na piastowanym stanowisku dała się Radziszewska poznać od początku kadencji sejmowej. Czy ten premier niedowidzi, czy też uśmiech pani Elżbiety jest tak zniewalający? Można ją oddać do PiSu, jako dodatek gratis. Gowin w PiSie dostałby stanowisko pełnomocnika Kaczyńskiego ds. kontaktów z Radyjem toruńskim, bo rzeczywiście Macierewicz przez najbliższe lata będzie zajęty wyjaśnianiem, a raczej zaciemnianiem przyczyny tragedii smoleńskiej.


PS. Takiej podmiany powinno się dokonać na terenie w miarę "neutralnym", powiedzmy w kaplicy sejmowej. Niech ona posłuży czemuś więcej, niżeli tylko modlitwom posłów o deszcze, które akurat w tym roku wyrządziły Polakom ogromne szkody.






Uśmiechnij się:




1.Ogłoszenie: Młody, zamożny,wysportowany, bez nałogów poszukuje wielkiej, prawdziwej i czułej miłości. Raz na tydzień.


2.Przychodzi facet do okulisty. Lekarz zagląda pacjentowi w oczy, po czym stwierdza:
-Musi pan koniecznie przestać się masturbować.
Panie doktorze, aa..ale dlaczego?
-Bo próbuje panu zbadać oczy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE