IRONIA PILNIE POSZUKIWANA

 
                                                             Rozgniewany bp Wiesio Szlachetka
                                                              
Dzień, w którym premier Morawiecki, na sali sejmowej, podczas sesji poświęconej próbie odwołania Kaczyńskiego z funkcji wicepremiera ds. bezpieczeństwa, wykrzykiwał peany na jego cześć zapamiętam na zawsze. Takich słownych miodów nigdy nie usłyszał żaden dostojnik za komuny nie tylko w Polsce, ani w ZSRR, ale nawet w komunistycznej Albanii. To był majstersztyk lizusostwa. Soki umiłowania dla prezesa partii ciekły mu po brodzie, a pewnie i w kroczu. Fakt, chłopisko ratuje się jak może przed żarłocznym Ziobro, który ma ochotę pożreć go z kopytami. Szuka więc pancerza ochronnego w majestacie ukochanego gauleitera PiS, którego to du*ę chronią z kolei setki policjantów i osiemdziesiąt wozów policyjnych a mimo to ucieka. Czyżby Kaczyński zatracił w miarę zdrowy rozsądek . Mówię w miarę, bo o całkowity rozsądek nigdy go nie posądzaliśmy. W kraju i na  świecie pandemia codziennie zabiera do grobów tysiące zakażonych covidem 19, a tymczasem, Kaczyński z użyciem sił porządkowych urządza sobie polowanie na kobiety demonstrujące swoje wzburzenie po decyzji kuchty Przyłębskiej odnośnie aborcji, pokazując w ten sposób swój szczerbaty mizoginizm. Nienawiść do płci nazywanej od wieków piękną potwierdzają w tym samym czasie biskupi i szeregowi księża. Bo oto swoje podłe tłuste twarze eksponują bez zahamowania niejaki bp. Szlachetka w Gdańsku, przyjaciel Paetza obp. Jędraszewski w Krakowie, ale też hochsztapler Rydzyk W Toruniu, kapelan narodowców ksiądz Kneblewski z Bydgoszczy i wielu innych, których zabolał film braci Sekielskich i śledztwa w sprawie ukrywania przez Kościół pedofilów w sutannach. A głoszą tę swoją nienawiść w obecności władz, w tym prezydenta kraju i ministra sprawiedliwości, bowiem wiedzą że włos z głowy im nie spadnie. Są chronieni tarczą spojenia ołtarza z tronem. Wielu myślących Polaków nie może zrozumieć bezsilności papieża w kwestii dyscyplinowania duchowieństwa. Chciało by się, by było inaczej, (jest zbrodnia, jest i kara), ale to są oniryczne marzenia senne. Polacy milczą, co najwyżej w gronie rodzinnym sobie pomarudzą , ale gdy przyjdzie niedziela, nawet nie bacząc na obostrzenia pandemiczne idą konformistycznie pod skrzydła bożków kościoła i z otwartą gębą wysłuchują tych katolickich bredni. Nieraz przychodzi mi do głowy, że my Polacy się cofamy w rozwoju socjologicznym, że z powrotem włazimy na drzewa. Być może minister Szyszko miał rację wycinając puszczę. Może chciał nas uchronić przed dalszym atawizmem. Żyjemy w strachu i w oczekiwaniu na szczepionkę, która wedle naukowców ma nas uratować. Wszystkie służby państwowe wołają do naszego trochę dziwnego narodu. Macie się zaszczepić, w końcu to darmocha. Okazuje się że ponad 50% już mówi nie! I niekoniecznie są to nasi płaskoziemcy. Co w takiej sytuacji, skoro nie wierzymy w naukę, zaś wierzymy Rydzykowi i innym ciemnym typom robiącym interesy na kłamstwach?. Też nic. 


Wspinajmy się na wyższe konary drzew. Tam nasze miejsce okazuje się. Przesiądźmy się jak najwyżej, zróbmy miejsce dla naszych przewodników w sutannach, a poza tym, to ironia pilnie poszukiwana, proszę państwa.  


W związku ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia i Nowym 2021 Rokiem, moim Czytelnikom życzę wytrwałości w oczekiwaniu na skuteczną szczepionkę, zdrowia i wszelkiej pomyślności.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE