KOCHANY CZY ZNIENAWIDZONY
Zależy przez kogo. Każdy, człowiek dotknięty trądem pisowskim
powie że Jarosław Kaczyński to święta postać. Ten trąd to nasze, narodowe
pieniądze w postaci przeróżnych plusów. Chwalcy gotowi byli przed nim klękać chociażby
w kałuży błota jak prosty lud katolicki przed kapłanem w stroju „służbowym”.
Dzisiaj chyba ten gest gotowi są uczynić jego najbardziej gorliwi, a jednocześnie
całkowicie ślepi. Jarosław się spaskudził
poczynając od wygłoszenia słów „jesteście kanaliami, zabiliście mi brata”,
bowiem większość myślących Polaków wie, że jeżeli ktokolwiek przyłożył rękę do
smoleńskiej katastrofy, to właśnie on wraz z „poległym” bratem. Przez ponad 10
lat udało mu się przy pomocy faceta z chorobą F99, czyli Macierewiczem,
mentalnie oderwać „rozum” społeczeństwa od prawdziwego winowajcy i obdzielając
pewne grupy społeczne pieniędzmi nie tylko skierować podejrzenia na opozycję,
ale i wygrywać kolejne wybory. Powoli jednak pieniądze się wyczerpywały, naród
dojrzewał i bije z niego straszna
nienawiść, oto stało się to co widzimy na polskich ulicach. I już nie pomogą
biskupi, którzy to sami zblatowani z rządzącą partią, podpadają pod krytykę
szczególnie za ukrywanie pedofilii. Kilka dni temu zmarły wielki polski aktor
Wojciech Pszoniak odczytywał Kaczyńskiego tak: "Bije z niego straszna nienawiść,
którą powinien skanalizować, niestety, otoczył się samymi miernotami". Zresztą
bodaj cały PiS wie, że rząd dusz już straciło. Czas dyplomacji też się skończył.
Dla kaczystów, tak jak i biskupów zaczął
się czas trwogi. Być może czas zwrotów zagrabionych dóbr. Nastąpił karnawał prowolnościowy.
Tysięczne tłumy młodzieży skandującej hasła antyrządowe, często oprawione w
wulgaryzmy, pulsujące światła radiowozów, korowody taksówek na klaksonach,
blokada rolników, wszystkich połączyła jedna idea: chcą obalić kaczystowski
rząd za to że podniósł rękę na polskie kobiety. Tylko najtępsi z tępych dają
sobie wmówić, że to walka z lewactwem w obronie Kościoła. Bzdura. Jarosławie,
legendarny przywódco rzesz polskiej ciemnoty. Twój czas niestety się skończył i
to bezpowrotnie. To ja ci to mówię, jako jeden z szeregowych emerytów,
wieloletnich cichych budowniczych polskiej prolewicowej demokracji.
Komentarze
Prześlij komentarz