MNIEMAM, ŻE MOJA ZABAWA KOŃCZY SIĘ.
Piszę bo chcę, ale też pisałem
bo chciałem. Jako dyletant epicki mam świadomość, że wartość mojego pisania dla
ludzkości jest żadna, dla otoczenia taka sobie, a dla mnie osobiście stanowiła
i stanowi wyłącznie przednią zabawę (rozrywkę), inaczej mówiąc, blog ten sprzyja zagospodarowaniu czasu
emeryckiego, aczkolwiek (daję słowo), że bywa często pobudzony wydarzeniami w kraju, ale też za
granicą. Piszę to w dniu, gdy
postanowiłem dokonać wyciszenia onej rozrywki, bowiem po blisko piętnastu latach
klikania w klawiaturę komputera oficjalnie zamykam działalność, nazwijmy to z
nutką megalomanii, „medialną”. Moje prywatne dokonania to ponad tysiąc
felietonów, oraz innych postów zebranych w księdze zatytułowanej „W OCZEKIWANIU
NA PODAGRĘ, czyli rozważania nie do
końca stetryczałego emeryta”. Ponadto kilkaset luźnych komentarzy w odniesieniu
do otaczających nas lechickich przypadków, drukowanych gościnnie w formie
listów w tygodniku satyrycznym NIE. Dzisiaj, kończąc zabawę w amatorskie politykowanie
gotów jestem przekazać swój dorobek wraz
z domeną a nawet autorstwem
komuś, kto byłby zainteresowany publikacją, bowiem mnie emeryta z dolnej półki
na takowy luksus nie stać. Wszystkie felietony przyprawione są pieprznym
humorem, ale też zawierają pierwiastki dramatyczne, jako że przez całe dorosłe
życie towarzyszył mi humor, który obrastał moją świadomość i niwelował smutne
etapy egzystencji. Jako że z charakteru jestem niepoprawnym nonkonformistą, to nie
zawsze bywałem pogodzony ze stanowiskiem zatytułowanym „jakoś to będzie”. Tak
bywało w każdych okolicznościach, w pracy, w domu i szeroko pojętej rodzinie,
ale w dobrym tego słowa znaczeniu. A że pamięć ludzka jest ulotna to zapewne
wszystkie bez mała dowcipy, ale też krotochwilne żarty prawdopodobnie by
zamilkły wraz ze mną, gdybym w odpowiednim czasie nie zgromadził je w całość i nie
zapisał. Wielu czytelników nazwie je lewackimi, aczkolwiek one tkwią wyłącznie w osnowie prawdziwej
lewicowości, bo takie mam przekonania, a tych człowiek nigdy nie powinien się
wyrzekać. Propozycje wyzbycia się mojego dorobku, w formie postscriptum obwieściłem pod kilkoma bieżącymi postami,
mimo, że zdaję sobie sprawę, iż jako Polacy nie jesteśmy specjalnie
zainteresowani ani polityką, ani tematem światopoglądowym, nie mówiąc już o
krytycznym poziomie czytelnictwa. Tak to wygląda w polskim katolickim grajdole
RP. Zatem pożyjemy, zobaczymy. W gruncie rzeczy, summa summarum jestem już dość zmęczonym emerytem po 46 latach
pracy i 15 letniej zusowskiej „bumelce”. Jestem też nieco rozedrganym z powodu
zagrożeń wynikających z lekceważenia stanu ekologii, ale nie nieszczęśliwym, bo
dożywam w towarzystwie wymarzonym, obok ukochanej, inteligentnej małżonki, Daru Niebios, ale też jako
wieczny oportunista namiętnie związany z poszukiwaniem wygód życia, powoli
obrastam w temat ostatecznej destynacji. Bo koniec zabawy zbliża się, jako że życie
po trosze jest ruletką. Jednym zabiera
żetony po kilkunastu obrotach koła i zaklęciach krupiera, innym zaś pozwala
gromadzić szczęście mierzone żetonami wymiennymi na gotówkę i zdrowie. Trzy
lata młodszego od siebie brata pochowałem onegdaj. "Odszedł od stołu, chociaż
grał dość ostrożnie". Ja gram dalej, ale teraz jakby również bardziej ostrożnie.
Bywa że nawet już nie obstawiam. Coraz częściej kolory zlewają mi się w oczach
z nietrafionymi numerkami, wiec przegrywam notorycznie. Pocieszam się tym, że
doczekałem się wnuka Aleksandra. Nie wiem czy z moimi
genami?, Za to z imieniem rosyjskich carów i niezwyciężonego króla Macedonii. Jestem
najzupełniej przekonany, że da sobie radę w życiu.
Drodzy moi Czytelnicy. W związku z powyższym, od dzisiaj moja prywatna "misja" i zabawa w krytykę tematycznie bliską dotychczasowej będzie sporadyczna i bardzo uzależniona od mojego względnie dobrego samopoczucia. NA PÓŁ OSTRO.
Drodzy moi Czytelnicy. W związku z powyższym, od dzisiaj moja prywatna "misja" i zabawa w krytykę tematycznie bliską dotychczasowej będzie sporadyczna i bardzo uzależniona od mojego względnie dobrego samopoczucia. NA PÓŁ OSTRO.
Z
Przytulam mocno!
OdpowiedzUsuńJakże milutko być przez Ciebie przytulonym. Pozdrawiam równie serdecznie.
UsuńAntoś daj spokój. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie.
OdpowiedzUsuń