JESIEŃ, JESIEŃ, LIŚCIE SPADAJĄ!......
To tekst melancholijnej piosenki kabaretowej, która tu mi pasuje.
Spoglądam
za okno. Jesień jak się patrzy, a gdy się nie patrzy to mówią o
niej dziennikarki dyżurne TV, które to co moment znęcają się nad
frontami i cumulusami łażącymi po niebiosach. Jesień, byle nie
groźna, lamentują baby przysposabiające się do krucjaty
różańcowej wzdłuż polskich granic. Mówię baby, aczkolwiek
wśród nich zdarzają się i dziady wierne swym katolickim zwyczajem
poślubionym przed laty ukochanym podlotkom. Jesień wywołuje smutek
na mym licu, bo spadające liście i częste deszcze można polubić
wyłącznie ze względu na obfitość urodzaju leśnych grzybów, co
sam w tym roku wyjątkowo doznałem, tyle że za pośrednictwem
życzliwości przyjaciół bowiem sam ze względów zdrowotnych mam
przymus pozostawania w domu, a nie wałęsania się po lasach, za
czym tęsknię bardzo. Zatem oni się dzielą z moją rodziną swoimi
zbiorami podgrzybków, borowików, i innymi smakowitymi
znaleziskami. Jesień, można by wyrazić słowem smutek, tych co w
miastach, bo na wsiach to radość zbioru owoców ciężkiej pracy.
Mnie akurat jesień ze swymi klimatycznymi zjawiskami kojarzy się
właśnie ze smutkiem, chociaż wedle polityków tak nie jest.
Polskie "katriny i irmy" zabrały jeno sześć ofiar, połamane lasy i
zrujnowane domostwa, ale mimo wszystko to dużo by minister Błaszczak
okazał się typowym gnojkiem a nie żadnym ministrem. Sami
poszkodowani sobie radzili zanim tenże Płaszczak i Macierewicz
uruchomili jakąkolwiek pomoc.
Prezes
Kaczyński, dla wielu bożyszcze, dla tej lepszej odnogi narodu
polskiego, z okazji kolejnej miesięcznicy smoleńskiej, zaraz gdy
wspiął się na podest powiedział to co myśli. Po raz pierwszy ani
słowa o zamordowanym bracie, natomiast wyrzekł, że już czas, bo
być może do tej pory mu to umknęło z czerepu. Powiedział oto, że
zbliża się moment, gdy otwarcie będziemy żyli w IV
Rzeczypospolitej, tej, którą nie dało się zbudować w poprzednim
jego wcieleniu, w roli premiera 2005-2007. Tym razem uda się, bo
jesteśmy jako państwo Polska gotowi na wyjście z macek unijnych,
czyli że Unię Europejską mamy w trzewiach , ściśle ulokowanych w
jelitach grubych w swym ostatnim odcinku przewodu wydalniczego. Wie o
tym Komisja Europejska, wie o tym Komisja Wenecka, wiedzą o tym
wszystkie pozostałe instytucje unijne, ale oni nie chcą zadzierać
kotów z rządem państwa składającym się z półidiotów, jeżeli
nie samobójców, … niestety zapomniał dodać. Dalej mówił:
Jeżeli trzeba to pozostaniemy wyspą suwerenną, katolicką, wyspą
tolerancji, dobrobytu i wszelkiej obfitości. Nie dodał, że
obfitość dotyczy wyłącznie członków i popierających PiS. Jako
słuchacz tych pierdół godzę się na to z wyjątkiem słowa
tolerancja, bowiem jej preludium oglądamy już dziś i to na co
dzień, szczególnie w stosunku do osób z paszportem odbiegającym
od stempla „ Rzeczpospolita Polska”. Z czego ta wyspa
szczęśliwości ma zamiar żyć?, bo przyjaciół już nie mamy, a
większość inwestorów zagranicznych słuchając kurdupla rezygnuje
z lokowania swych interesów w IV RP?. Ano kurdupel a za nim sfora
akolitów ogłupiając ciemnego suwerena głoszą, że Niemcy nam
wypłacą bo muszą, bilion dolarów za skutki okupacji 1939-1945.
Naród pisowski się cieszy. Wiadomość podana z rana spowodowała
iż wielu zrezygnowała ze śniadania składającego się z owsianki.
Po co, skoro za chwilę będziemy żarli krewetki z homarami a na
przystawkę kawior., bo szybko licząc bilion dolarów, to 200
tysięcy złociszy na twarz Polaka niezależnie od wieku, no może
wyłącznie od przynależności partyjnej. Ci z partii kurdupla
dostaną podwójnie. Jak zwykle to bywa, kurdupel oszuka wyborcę, bo
wyborca to wierzący kołtun we wszystko co powiada prezes i
proboszcz. O Rydzyku nie wspominając. Najgorsze jest w tym to, że
między nami a Niemcami sprawa reparacji jest już dawno wyjaśniona.
Otóż świat przyznał, że zarówno politycznie jak i prawnie temat
ten już od dziesiątek lat nie istnieje. Moralnie zaś każdy zdrowo
myślący Niemiec przyzna, że ogrom krzywd zadanych Polsce jest nie
do naprawienia. Niemcy czynią wszystko by Polska jako kraj, ich
sąsiad znalazła swoje trwałe miejsce i ulokowanie w najlepszym
towarzystwie. W towarzystwie krajów budujących dobro swego narodu
korzystając z dotacji i zdobyczy nauki najlepszych uniwersytetów
europejskich.
Jesień,
cholerna jesień, przywołująca dość nagły smutek martyrologiczny. Nie dość
że słota powoduje wyraźnie więcej ofiar komunikacyjnych, to
jeszcze kurdupel, jako jedynie rządzący krajem katoli uruchomił
swoje służby w celu eliminacji tych, którzy są przeciw niemu.
Przypuszczam, że prędzej niżeli później również przeciwko
mnie, dlatego fizycznie nie uczestniczę w akcjach protestu przeciwko
PiS ze względu na wiek i zdrowotne niedołęstwo, ale sercem jestem
z tymi co burzą się na kaczora i jego rządy. Nie. W swym proteście
nie chciałbym powrotu do liberalnych rządów PO-PSL, NIE. Sam
liberalizm w polityce i stosunkach międzyludzkich mi odpowiada,
natomiast na obrzeżach liberalnych polskich rządów, tworzące się
kliki złodziei i kłamców, jak to bywało, już niestety NIE.
Obłudne przytulanie się do hierarchów Kościoła, a często w
chwili kryzysu nawet do prawdziwej lewicy uświadamiają mi, że
jestem gotów olać obie AWS owskie partie. Oczywiście, jak mówi
przysłowie, lepszy wróbel w garści niżeli kaczor na dachu to, by
oczyścić kraj ze złogów pisowskich, człowiek godzi się na
Platformę, czy Nowoczesną. Nie znaczy to, że spełnią się do
końca moje patriotyczne ambicje. Nigdy moi czytelnicy nie wierzcie w
moje pragnienia o tak niskiej wartości. Byłem, jestem i będę za
prawdziwą zachodnią np. duńską albo norweską demokracją dopóki
nie zamkną się moje oczy. Demokracją nie skażoną niczym co
choćby podejrzanie byłoby kaczopodobne.
No to teraz się zacznie chyba.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak skomentowac, ale powiem wprost że Polska mnie bardzo boli i chyba jeszcze długo będzie boleć aż do rewolucyjnych zmian. Ale kto to zrobi, gdy cała władza jest w ręku ludzi nie zrównowazonych psychicznie.Chcą wyjść z Unii, prosze bardzo, ale beze mnie. Lodzia
OdpowiedzUsuńPanie Torunczyku.... Jest dobrze. Jest tak dobrze,ze sie chce puscic pawia.
OdpowiedzUsuńMoze trzeba by bylo powiedziec "A dobrze nam tak!"? Powoli widac jak na dloni, ze spoleczenstwo nie doroslo ani do wspolistnienia, ani do wspolstanowienia. Jezdzenie trabem na kleskach narodowych i dochodzeniu kleskowych prawd jak na starej szkapie powoduje, ze jakby przestalo dostrzegac, iz swiat naprawde sie ciagle zmienia. I nadal bedzie sie zmienial, nawet gdy Dziadoslaw powola do zycia narod wsobny na samotnej wyspie szczesliwosci.
J.
Pacta sunt servanda, czyli umów należy dotrzymywać. To łacińskie powiedzenie powinien znać Kaczyński, bo jego brat podpisywał i ratyfikował Traktaty Unijne.A sam kurdupel przecież też uczył się prawa na uniwersytecie i szczyci się doktoratem. Zatem w tej sytuacji, nie przestrzegając praw podpisanych przez brata, który jest dla niego zapalnikiem rozrabiactwa politycznego staje się wałem, prostym żulem anie mężem stanu. To bardzo zły obywatel Europy, Polski i świata. To niewypał w historii polskiej polityki. Gośka z Bieszczadów.
OdpowiedzUsuńDlaczego sam Kaczyński nie pojedzie do Brukseli i nie wygłosi tam chocby w obojętnie jakim języku swoich racji tylko posyła swoich wiernych ale niestety miernych (Szydło). Moze by Unia przyznała mu racje, albo... poszczuła psami.Prezesie jedz, sa tam ludzie którzy zrosumieją twoj język.
OdpowiedzUsuńByć może kochani rodacy, ostatnim etapem Wielkiego Europejskiego Projektu Unijnego Domu, będzie wojna domowa. Tego rodzaju wojny należą do najbardziej krwawych. Dlatego lepiej z tego domu wyjść, zanim zaryglują drzwi. Póki jeszcze Kaczyński nie podłożył ognia, albo coś z nim trzeba zrobić, np. wysłać na Wyspy Dziewicze bo to w końcu kawaler. Nie żartuję.
OdpowiedzUsuń