LAICKIE PRZEMYŚLENIA IGNORANTA
Każdego
stać na nie, chociaż nie wszystkim się chce dokonywać takowych
przemyśleń. Najczęściej są zmuszeni powodem, a może bardziej
poprzez emocje towarzyszące praktycznie każdemu. Sprzyjają temu
okoliczności związane z życiem osobistym, a także rodziny i
pozostałych bliskich. Inne emocje są w zdrowiu, inne zaś i to
zwielokrotnione są w czasie, gdy temu zdrowiu cokolwiek zagraża.
Ponoć każdą emocję można wytłumaczyć na podstawie wzorów
chemicznych zwanych molekułami emocji. Właśnie wzorami chemicznymi
prawdziwy inżynier biotechnologii wytłumaczy co się dzieje, gdy
ludzie odczuwają wstręt, rozkosz, smutek, przywiązanie, tęsknotę,
podniecenie lub wstyd. Za to wszystko odpowiadają tzw. molekuły. No
i dobrze, skoro natura o tym zdecydowała już przed miliardami lat,
niech tak będzie. Taki wstęp uczyniłem, ponieważ chciałbym
odnaleźć genezę swoich emocji związanych akurat z podejrzeniem o
marne we współczesnej cywilizacji choróbsko. Tak, legitymując się
wiekiem, który w wyrażeniu cyfrowym można spotkać najczęściej
na tablicach nagrobnych, nie powinienem ulegać aż takim smutnym
emocjom, ponieważ wszystko co mogło mnie spotkać najlepszego na
tym padole otrzymałem od losu, włącznie z najukochańszą Żonką,
która potrafi wyśledzić każdy mój kłopot natury nie tylko
zdrowotnej ale też właśnie emocjonalnej. I kierując się
spostrzeżeniami owego biotechnologa wiele z tych emocji mnie
„współcześnie” absolutnie nie dotyka. Ani wstręt, ani smutek,
ani wstyd. Zapewne doznaję wiele rozkoszy nie tylko cielesnych, ale
też z dziedziny kultury podczas oglądania dobrych filmów,
zwiedzania galerii, czytania książek i prasy, czy bywania w
pięknych parkach i muzeach. Może trudno mi było rozstać się z
tzw. „przywiązaniem”, bowiem w poprzednim miejscu zamieszkania
musiałem pozostawić syna wraz z mieszkaniem, w którym to spędziłem
lat ponad trzydzieści. Rozstanie jednak zapewne wyszło obu nam na
dobre, bo tak chce ludzka natura i związane z nią okoliczności
(przyrody). Z tą akurat emocją związany jest smutek, który można
zniwelować poprzez dobrze ułożone stosunki małżeńskie i wszech
obecnie podkreślaną w owej materii miłość. O wstydzie nawet nie
mam co gadać, bowiem te uczucie jest mi obce z powodu przestrzegania
podstawowych norm społecznych i rodzinnych. Cieszymy się wraz z
Małżonką, że dzięki internetowi mamy codzienny kontakt z dziećmi
i wnukami zamieszkałymi w Anglii i Irlandii. Cieszymy się też z
powodu zapoznania się poprzez Internet z przemiłym małżeństwem
Państwa J+L zamieszkałym w Niemczech. Nasze wzajemne korespondencje
są przebogate w odczucia troski o zdrowie i w wszelakie zdarzenia,
które by powodowały rodzinne kłopoty, ale też radości. Tak się
składa, że właśnie w tych dniach zatroskałem się swoim zdrowiem
podejrzewając (zresztą wraz z lekarzem specjalistą) zmiany
nowotworowe. Pobyt w szpitalu i wykonanie dokładnych wszelakich
badan na tę okoliczność ku mojej i Małżonki radości, nie
potwierdziły tych strasznych zagrożeń życia. To tylko zmiany
fizyczne i biologiczne, które w drodze zabiegów chirurgicznych
można usunąć. Czy można doznać w takiej chwili więcej szczęścia
i emocjonalnej rozkoszy. Tym bardziej, że wszyscy mi bliscy (rodzina
i przyjaciele) dzielą ze mną ową radość?. Nie można !!!!!.
Dziękuję Wam moi najdrożsi. Dziękuję przede wszystkim mojej
umiłowanej Małżonce, która snując się po mieszkaniu przeżywała
po swojemu stan mojego zdrowia bardziej niżeli ja sam. Dziękuję
wszystkim, którzy ciepłymi słowy napawali mnie otuchą, że mimo
wszystko będzie dobrze. Jest dobrze. Ściskam Was wszystkich aż do
wytrysku soków.
PS:
Jeżeli, jak twierdzą zatwardziali katolicy, wszystko jest w rękach
Boga, to doznaje podwójnej satysfakcji z tego, że Bóg podziela
moje zdanie, iż nie lubi jak mu się zawraca głowę szeptanymi
różańcami i innymi formami uniesień wszelakich.
Fotki od góry:
1.Taniec radości
2. Serniczek co wszystko "leczy".
Cieszę się, że tak świetnie potrafisz przemówić sobie do rozsądku. Umiejętność radzenia sobie ze stresem, własnymi emocjami jest w naszym przypadku ogromnie ważna!!! Sama usilnie walczę ze stresem każdego dnia i wiem, że gdy jestem spokojna, wszystko przychodzi łatwiej i choroba mniej dokucza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:) Iruna
Dobrze się czyta i dobrze się skonczylo jak przewiduję. Pozdrawiam. Amadeo.
OdpowiedzUsuńŚciskam Was wszystkich aż do wytrysku soków.Jakich to soków pytam.
OdpowiedzUsuńCzytalem że najwięcej plusów jest na cmentarzu.Jednak bardzo rzadko z tych plusów ludzie chca korzystać. Wolą minusy. To nie gadajcie ze życie nam plusuje.A jednak, cos w tym jest.Grad2389
OdpowiedzUsuńSzczesciarz z Pana, Panie Torunczyku. Podobno jest na swiecie takich wiecej, jednakze ja widze jedna, mala subtelny roznice; Pan jest tego swiadomy. I mam wrazenie, ze jest Pan w komfortowej sytuacji, coby nie walczyc o przyslowiowe jutro. Szkoda czasu na taka walke, szkoda tracic szczesliwe dni, ktore jakby nie bylo, sa wyraznie namacalne i odczuwalne. I chyba w sumie o to tylko chodzi - doceniac to dobro, ktore sie ma i nie szukac na sile lepszego.Czzasami to lepsze jest naturalnym wrogiem dobrego.
OdpowiedzUsuńSamych dobroci zycze i pozdrawiam
J.
ŻYCZYMY PANU AUTORZE MĄDREGO BLOGA ZDROWIA I ABY SIE KLOPOTY SKOŃCZYLY ZGODNIE Z PANSKIM I NASZYM. JESTESMY Z PANEM ZAWSZE. MÓWIE W IMIENIU TYSIECY CZYTELNIKÓW. POZDRAWIAMY.LODZIA
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim moim Przyjaciołom za troskę o moje zdrowie, jednako chcę tylko powiedzieć, jak mówi pewien klasyk, że pogłoski o mojej rychłej śmierci są głeboko przesadzone.Tak jak każdy kiedyś muszę umrzec,ale narazie traktuje to nierealistycznie.Sądzę, że ostatni post wyjaśnia przynajmniej z grubsza moją sytuację.Wielu z Państwa ma większe kłopoty i ja tym ludziom bardzo współczuje.Pozdrawiam i życzę każdemu z osobna wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńChcę panu pogratulowac sympatycznego posta na już bardzo popularnym blogu. Chce też pogratulowac tego ze nie me dla pana zagrozenia zycia i zdrowia. Duzo dobrego zyczymy. Teo i Claudyna z Niemiec.
OdpowiedzUsuń@ Teo i Claudyna: Bardzo sie cieszę z moich nowych znajomych zamieszkałych za zachodnia granicą. mam juz przyjaciół serdecznych za Odra, a nawet gdzies głębiej, dlatego tym bardziej sie cieszą. Życze państwu satysfakcji z zamieszkania w kraju dobrze zorganizowanym pod wzgledem administracyjnym, prawnym, a przede wszystkim wyznaniowym, bo akurat ten problem wypędza z Polski wielu naszych braci.Badżcie zdrowi i szczęśliwi.Torunczyk.
OdpowiedzUsuńJestem gotów udzielic pomocy gdyby taka była potrzeba. Kazdej pomocy. Pana pozdrawiam serdecznie. Amadeo.
OdpowiedzUsuńA ktoż to taki dobroduszny. Czy to czasem nie jakis ksiądz? Chcialbym wiedzieć.VVVV.
OdpowiedzUsuńDziekuje panu Amadeo za deklaracje pomocy. Wszystko jest w najlepszym porządku. Ja też zycze duzo zdrowia.Dziekuję!!!
OdpowiedzUsuńTak człowiek w takich chwilach zaczyna myśleć innymi kategoriami.Wiem coś na ten temat proszę sobie wyobrazić,że pod wpływem zagrożenia życia uciekłem od ateizmu nie z tchórzostwa lecz również jak Pan w wyniku przemyśleń.Teraz żyję inaczej i jest mi z tym lepiej .Cieszę się każdym podarowanym mi przez Stwórcę dniem,czego i Panu ze szczerego serca życzę .Pozdrawiam. Nigeroz.
OdpowiedzUsuń$ Nigeroz: Źle pan zrozumiał tekst posta.To tyle.
OdpowiedzUsuńhttp://www.histats.com/viewstats/?sid=740179&act=10. . To link pod którym można sie zorientować co do czytelnictwa mojego bloga. Wystarczy wybrać dowolną datę (w załączonym kalendarzu), państwa (country) oraz miasta (city).Pozdrawiam czytelników.
OdpowiedzUsuńWidziałem i nie moge uwierzyc w jakim języku czyta np.Arab czy Japończyk. Niech mi ktoś wytłumaczy.Beza.
OdpowiedzUsuńJa uwazam, że w roznych krajach teksty internetowe są automatycznie tlumaczone na język krajowy. Moze niedokladnie, podobnie jak krótkie zdania na facebooku, ale jednak. Taka sobie wyobrażam. Pozdrawiam .Lodzia
OdpowiedzUsuń@ Beza, Lodzia.Nie wiem i nie chcę zabierac głosu akurat w tym temacie.Z przyjemnoscia zaś pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń