WARSZAWA DA SIĘ ... ZABIĆ?
Gdzie
mnie tam do wielkiej polityki, powtarzam sobie wciąż, ale coś mnie
gnębi, że a jednak, chociażby jako wolny obywatel RP mam jeno cokolwiek do powiedzenia, dla samousprawiedliwienia. Wszyscy my
mieszkańcy kraju między Odrą i Bugiem, a do tego sąsiedzi
Ukrainy, państwa, w którym aż tyle się dzieje, jesteśmy przez
środki masowego przekazu i poprzez bezpośrednie wystąpienia
polityków epatowani zagrożeniem wybuchu trzeciej wojny światowej,
za przyczyną aneksji rosyjskiej półwyspu krymskiego i ewentualnie
dalszych militarnych posunięć Putina. Krymu politycznie
ukraińskiego, zaś geograficznie, a bardziej historycznie
rosyjskiego. Wraz z całym demokratycznym światem jesteśmy oburzeni
tym aktem, gdzie Rosja, bez porozumienia z organizacjami wspólnoty
międzynarodowej, chociażby ONZ wykorzystała fakt, że na Krymie
zamieszkuje większość Rosjan, a pozostałe narody stanowią tylko
trzecią część populacji. No i dobrze, takie powinniśmy zająć
stanowisko, tylko że... no właśnie. Putin śmiało może nam
Polakom wytknąć hipokryzję, obłudę, kacerstwo i
nieprawomyślność. Mógłby nawet śmiało powiedzieć, że Rosja
wykorzystała nauki i przykłady historyczne, jako że w 1938 roku na
„pięć” minut przed Hitlerem dokonaliśmy częściowego rozbioru
Czechosłowacji twierdząc że robimy to by chronić obywateli Czech
pochodzenia polskiego przed dramatem wybuchu wojny, a tereny którymi
jesteśmy zainteresowani zamieszkałe są w przewadze Polakami z
krwi i kości. Podobnie zresztą postąpił Stalin w stosunku m.in.
do Polski, Ukrainy i Białorusi usprawiedliwiając finał paktu
Ribbentrop-Mołotow. Dzisiaj Putin ewentualne wejście na Ukrainę
tłumaczył będzie odradzaniem się tam faszyzmu i oddziałów
banderowskich, co akurat władze polskie niechętnie zauważają, a
powinni, bo w Polsce jak i w Rosji z grupami głoszącymi hasła
faszystowskie możemy się spotkać na co dzień. Z kolei dokonanie
aneksji chociażby części innego państwa ze względu na przewagę
demograficzną nie jest usprawiedliwieniem, choćby poprzedzonej
referendum. Zastanawiam się jednak nad jednym: dlaczego nasze
posunięcia wobec Czechosłowacji podlegają absolutnemu
przemilczaniu, tak jak sprawa Katynia w PRL. Przecież gdybyśmy
swoje myśli ulokowali w logice, to być może mniej emocjonalnie
byśmy pojmowali fakt przyłączenia Krymu do Rosji, aczkolwiek oba
przykłady z punktu widzenia demokracji XXI wieku są dalece
nieuzasadnione. Rozpalanie nienawiści do Rosji i naciąganie
sprężyny politycznej tylko sprzyja ewentualnemu wybuchowi wojny, w
którą być może wciągnięta by była i Polska. To że do naszego
kraju przyleciały amerykańskie samoloty (12 sztuk F-16), to że
jesteśmy związani paktem NATO, to jeszcze mało znaczy, bowiem
stratedzy wojskowi obliczyli, że w pierwszym dniu wojny atomowej
zginie ponad 10 milionów naszych obywateli, to pięć naszych
Warszaw, i być może tym razem nasi decydenci wzorem poprzedników z
września 1939 nie zdążą schować swoich dupsk ucieczką za
granicę, (bo gdzie?), pozostawiając rodaków na łaskę .. nieba.
Komu wobec tego jest potrzebny taki teatr makabry?. Komu?. Tylko
przywódcom, którzy mają ponoć stuprocentowo zabezpieczone
przeżycie, ale czy przy dzisiejszej technice zbrojnej takowe
istnieje?. Chyba nie. Dlatego wnerwia mnie nakręcanie spirali
strachu przed Rosją. Trzeba panie i panowie dziennikarze wiedzieć,
że Rosja może i jest niedźwiedziem na „glinianych nogach” jako
wy powiadacie, ale nawet taki drażniony niedźwiedź jednego dnia
zabije „niewinną”, bogobojną sarenkę na nogach drewnianych
jaką z kolei jest nasz kraj, bo Rosja jest nieobliczalna i wciąż
ma ambicje czołowego mocarstwa, jednego z decydentów o losach
świata. Wyciągajmy wnioski z historii.
Nie palmy się do nowej
wojny, bo jak wskazuje historia, w gruncie rzeczy żadnej poza
Grunwaldem do tej pory nie wygraliśmy. O powstaniach też należy
milczeć, a wygląda na to, że ponownie tęsknimy za martyrologią.
Ja, były żołnierz zawodowy sądzę, że przywódcy świata znają
mądre powiedzenie strategów w dobie broni nuklearnej, że ten kto
uderzy pierwszy, umrze jako drugi. Powiedzenie ciągle aktualne.
Fotki od góry:
1.Błysk po wybuchu bomby jądrowej.
2.Rosyjska broń strategiczna z głowicami jądrowymi.
Błagam polskich polityków. Jeżeli nie chcecie słuchać głosu rozsądku nas, zwykłych Polaków, to posłuchajcie Guenthera Verheugena. Wszak jest to polityk, za którego czasów wchodziliśmy do Unii Europejskiej, bardzo wyważony i znający się na polityce. Posłuchajcie tego, co mówi Verheugen na temat Ukraińców i nie wciągajcie naszego kraju dalej w tę awanturę, bo to jest bagno, które może nas pochłonąć. Żaden szanujący się rząd w Europie nie powinien utrzymywać kontaktów z "rządem", w którym "ministrami" zostali m. in. aktywiści faszystowskiego , banderowskiego ugrupowania. Jak mają się czuć rodziny Polaków pomordowanych na Wołyniu, gdy polski rząd tak ochoczo wspiera grupę, która na Ukrainie wyniósł do władzy ten cały majdan? Zwykły Polak.
OdpowiedzUsuńNo zaczyna się wreszcie mówić realistycznie o Ukrainie. Szkoda tylko, że nie w Polsce. U nas wciąż zaczadzenie Majdanem, bicie pokłonów przed banderowskimi puczystami i oskarżanie Rosji o całe zło tego świata. Na pohybel tym, którzy plują na polską rację stanu z wysokości sejmowych krzeseł. Radomszczan.
OdpowiedzUsuńOkazuje się ze nam Polakom jakos szybko przechodza urazy do bandytów i rezunów ukraińskich.Tylko ludzie starzy potrafią zachowac umiar w ocenie Ukraińców. Większość jak wiadomo tych zbrodniarzy po wojnie za przyczyna USA wyjechala do kanady i tam pomarli, ale zanim ich ziemia pochłonela ziali nienawiscia do Polaków (Lachów). Ich potomkowie dzisiaj są w rządzie kijowskim. Czy my Polacy jesteśmy zaslepieni az do tego stopnia aby im lizac tyłki tylko dlatego że ich polityka jest antyrosyjska i jak się okazuje antypolska?. AA
OdpowiedzUsuńMiędzy Ukraińców, a Rosjan nie ma co palca wkładać, bo mogą je przyciąć. Takie to już narody.
OdpowiedzUsuńTak na marginesie, po co nasi się tam pchają, zapomnieli jakie krzywdy oba narody naszym wyrządziły. Szybko wszyscy zapominają co było kiedyś. Poza tym jak krzyczą Polska won, to po co tam trzymać konsulat, ciekawe, kto im później wizy załatwi. Nie chcą zachodu, to po co ten głupi naród jeździ na ferie i wakacje do zachodnich kurortów, Niech dalej biedę większość klepie i wszystko się będzie kręcić...Polak
Panie torunczyku, jestem warszawiakiem a pan mnie straszy takim rozwojem sytuacji.Czy mam się już wynosic do Rawy Mazowieckiej, bo mam tam domek letni?.A tak na poważnie to wszystko może się zdarzyć jeżeli dalej będziemy jako Polska zadzierać koty z Putinem. Ten człowiek jest nieobliczalny, każdy to widzi i nie boi się żadnych samkcji i ostrzeżeń. Oby nam się!, bo właśnie trzymam kielich z gorzałką!.Gość z Anina.
OdpowiedzUsuńPanie torunczyku, jestem warszawiakiem a pan mnie straszy takim rozwojem sytuacji.Czy mam się już wynosic do Rawy Mazowieckiej, bo mam tam domek letni?.A tak na poważnie to wszystko może się zdarzyć jeżeli dalej będziemy jako Polska zadzierać koty z Putinem. Ten człowiek jest nieobliczalny, każdy to widzi i nie boi się żadnych samkcji i ostrzeżeń. Oby nam się!, bo właśnie trzymam kielich z gorzałką!.Gość z Anina.
OdpowiedzUsuńCzytamy tu i ówdzie, że blisko połowa Polaków nie jest gotowa oddać życia za Ojczyznę, ba, nie chce też brać udziału w jakiejkolwiek wojnie. Tymczasem wszystkie środki przekazu tak kierunkują wiadomości, że można je odczytać jakoby zagrożenie wojną było tuż tuż. Czynią to dla umocnienia patriotyzmu, nie wiedząc że patriotyzm nie na tym polega. Psycholożka Hanna Samson wypowiedziała bardzo mądre słowa skierowane do „patriotycznych” rodziców: PRZESTAŃCIE UCZYC SWOJE DZIECI, ŻE WOJNA OZNACZA CHWAŁĘ I BOHATERSTWO. NAUCZCIE JE TEGO, ŻE PRAWDZIWĄ CHWAŁĄ JEST ZAPOBIEGANIE WOJNIE. Tak właśnie się stało gdy gen. Jaruzelski wprowadzając stan wojenny zapobiegł rozlewowi polskiej, bratobójczej krwi, co jest przedmiotem niezadowolenia prawicy. Bo nie ma ona krwawego świadectwa przejęcia władzy po PRL. Dostała ją na tacy. To taka dygresja do tego co się dzieje na Ukrainie.
OdpowiedzUsuńWy tu o Warszawie, pępek świata. A co z Poznaniem, Katowicami, Lublinem i Kozią Wólką gdzie sobie spokojnie żyje?. Z-ca sołtysa.
OdpowiedzUsuńUkraina zapowiedziała że nie będzie jeść pierogów ruskich!!! W odpowiedzi na te sankcje Rosja zapowiedziała że nie będzie spożywać barszczu ukraińskiego, a my że ani jednego ani drugiego tylko świninę co Rosja nie odebrała.Ja
OdpowiedzUsuń