IQ PANA ZBYSIA






Do dziś pozostaję pod wrażeniem „Kropki nad i” wyemitowanej w TVN24 któregoś tam wieczoru, gdzie gościem pani Moniczki była pani Kazimiera Szczuka, którą lubię i poważam za wszystko, zaś jej adwersarzem był pan poseł PiS Zbigniew Girzyński z oddali, występujący na tle toruńskiej pięknej Starówki. Temat „sprzeczki”, bo nie rozmowy, dotyczył związków partnerskich. W sposób wyważony i logiczny pani Szczuka, która oczywiście popiera demokratyczne i nowoczesne rozwiązania prawne w tym zakresie, przekonywała interlokutora, a i wielu telewidzów, że już czas byśmy jako kraj w środku Europy ten problem raz na zawsze załatwili ku uciesze tych co to żyją ze sobą na „kocią łapę” w partnerstwie homo lub heteroseksualnym. Pan Girzyński natychmiast zaoponował, że konstytucja stanowi jednoznacznie, że małżeństwo składa się wyłącznie z kobiety i mężczyzny. Tu się akurat z nim zgadzam, tyle, że pani Szczuka nie mówi ani słowem o małżeństwie, a o tzw. związku partnerskim, którego prawne uregulowanie pozwoli na rozwiązanie wielu kwestii życiowych jak: problem spadku po zmarłym partnerze, problem opieki jednego nad drugim, problem odwiedzin w szpitalu i wielu innych spraw m.in. dotyczących rozliczeń podatkowych. W tym miejscu pan Girzyński, jak się domyślam człowiek z zasobem ileś tam IQ, z tytułem doktora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, dawał do zrozumienia, że sam nie może objąć rozumem terminu związek partnerski. Zresztą nie on jeden w kaczym kręgu. Ciągle powołując się na termin małżeństwo, stawał się w moich oczach jakimś nieukiem. Dziecko z podstawówki już dawno by potrafiło rozróżnić te dwie, nie mające ze sobą nic wspólnego instytucje nowoczesnego państwa. Ale, ale, pan poseł PiS Girzyński, doskonale wie o co chodzi i w gruncie rzeczy naprawdę potrafi rozróżnić jedno od drugiego. Rzecz w tym, że mu nie wolno tego uczynić, tym bardziej publicznie. Takie jest prawo, którego ojcem jest jego prezes i płatnik Jarosław Kaczyński i należy mimo wewnętrznie sprzecznych przekonań je głosić.. Pan doktor w oczach myślących telewidzów pokazał się jako obłudny, skończony hipokryta za tzw. judaszowe, a raczej kacze srebrniki. Dodatkowo zyskał kilka punktów u swego zapyziałego elektoratu, którego w Toruniu nie za wiele, ale gdzieś tam za miastem dużo więcej. Cała ta obłuda przypomina mi przypadek Mikołaja Kopernika, patrona uczelni na której pan Girzyński się doktoryzował. Otóż największe odkrycie astronomiczne wszech czasów „De revolucjonibus orbitum celestium” mogło być ogłoszone dopiero długo po śmierci autora. W innym przypadku wzorem Giordano Bruno, Galileusza i wielu innych uczonych Kopernik by spłonął na stosie nienawiści do postępu i nauki. Co prawda kulistość ziemi spostrzegli już kilka tysięcy lat wcześniej uczeni greccy i nie ponieśli za to kary na stosie, bowiem „miłosierne” chrześcijaństwo swoje macki rozwinęło dopiero dwa tysiące lat później. Nadto odkrycie Greków nie było odpowiednio naukowo udokumentowane.
Tak sobie myślę, wierząc jednak w to, że Girzyński ogarnia rozumem owe różnice między małżeństwem i związkiem partnerskim, iż mógłby je głośno sformułować dopiero, gdyby wyrzucili go z obecnej partii. Po śmierci nie musi nam nic ogłaszać, bo sprawa jest jasna jak słoneczko. Oczywiście dla wszystkich myślących, którzy nie są zaczadzeni PiSem lub pseudonaukami Kościoła. Długo mimo wydruku dzieła Kopernika, świat jeszcze musiał tkwić w przekonaniu, że ziemia jest płaska a wokół niej krąży słońce wg ustaleń prawa boskiego. Jeszcze na polskich wsiach w latach pięćdziesiątych nie wszyscy byli przekonani do teorii pana Mikołaja. Ukochany przeze mnie dziadek, który po wakacjach odwoził mnie na stację kolejową w drodze do liceum, które nota bene kończył pan Girzyński, mocno mnie upominał, bym się dobrze uczył, kuferka pilnował, ale swoje myślał. Kilka minut wcześniej bowiem, gdy w rozmowie z nim powiedziałem, że ziemia na 100%jest kulą i krąży wokół słońca, wyraził mi współczucie słowami: „Ależ ci komuniści w głowie ci poprzewracali, a ojce szykują cię na księdza.” Z tym, że dziadek najzupełniej był przekonany do swojej wiedzy, ponieważ nie było jeszcze nic, co poza księdzem mogło by go wyprowadzić z błędu, wyłącznie klesze kazania. Proboszczom akurat ciemnota była najbardziej na rękę, tak jak całemu Kościołowi do dziś.
Zasmucił nas Polaków, w tym setki profesorów i rektorów wszystkich polskich wyższych uczelni, którzy zostali zaproszeni na spotkanie w auli UMK z JPII fakt przemilczenia papieskiego. Wielu bowiem było przekonanych, że papież znalazł okazję, by tu na Uniwersytecie imieniem wybitnego odkrywcy przeprosi za ohydne potraktowanie przez Watykan dzieła pana Mikołaja oraz samego autora. Nic takiego się nie stało, jako że lepiej jest milczeć, niżeli przyznać się do dziejowej kompromitacji. Podobnie jest z panem Girzyńskim kropka w kropkę, również w tą nad „i”. Pan doktor do dzisiaj nie wie czym się różni związek partnerski od związku małżeńskiego. I niech tak zostanie. W końcu nie on jeden ma tytuł doktora. Jego obecny ziomal Rydzyk też.




Uśmiechnij się:



Dwie blondynki stoją nago przed lustrem. Jedna z nich ma czarne
uwłosienie łonowe.
-Widzisz, mówi do koleżanki. Taka całkiem głupia to ja nie jestem
.

Komentarze

  1. To, co Pan opisuje i co sie dzieje, to chyba ewidentny skutek niedomogi prokreacyjnej prezesa.Nie jestem specjalista i nie jestem w stanie powiedziec, czy jest ona natury fizycznej czy psychicznej. Efekt w kazdym badz razie ten sam.
    Jego poglady, beznadziejne podrygi swiatopogladowo - programowe sa bezwarunkowo przejmowane przez jego najemna swite, tak jak juz Pan wspomnial o Z.Girzynskim.
    Az trudno sobie wyobrazic, zeby taki facet nie znal roznicy pomiedzy zwiazkiem malzenskim a zwiazkiem partnerskim i do konca dysputy brnal pod prad w wirze ignorackich, ciagle powtarzanych glupot. O kulturalnej argumentacji nawet nie wspomne.

    No coz, nie kazdy moze miec taka babcie jak ja, ktora zawsze co rano mi mowila: "Idz dziecko, ucz sie, bo uczysz sie dla siebie, nie dla innych. Tylko nie zapomnij jednego - nie daj sobie wmawiac glupot, jezeli Twoj rozum podszepnie veto."

    Niedawno rozwoj tej calej pisowskiej sytuacji , ktora nagle obrala kierunek milosci do mlodziezy, ktos okreslil polityczna pedofilia. Ja bym caloksztalt okreslila jako robienie politycznego loda torunskiemu "doktorowi", ojcu jednemu Rydzykowi.(bardziej zrozumiale dla szerszych mas)
    Najlepszym tego przykladem jest zaproszenie go przez PiS do Parlamentu Europejskiego, gdzie znowu w zenujacy sposob ubral Polsce zasciankowy stroik ludowy.
    Czyj to byl pomysl??? Mam tylko domysly.
    I znowu nas widza tak, jak w bardzo wymowny sposob pokazal to pan Drewinski.

    http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQg_W26JcdqDmKecOe0bWMQo8usGvdr2rmp4bun5KO-SUSjngUZuA

    Z poszanowaniem

    Jolanta

    OdpowiedzUsuń
  2. ks.dr.Rydzyk okazał się kanalią która reprezentuje inne kanalie na czele z kaczynskim. Ale wyrobił nam Polakom opinię.Pogratulować moherom.Robert ze wsi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE