TO IDZIE NOWE...NOWE...NOWE !




To co piszę, wydawałoby się będzie na rękę zwolennikom PiS. Niestety nie o to chodzi, to złudzenie. Ani pan Kaczyński ze swoim kotem, ani demonstracje Błaszczaka i Kempy nie zachwyciły kogokolwiek. Wręcz przeciwnie. Patrzyłem na to zblazowane towarzystwo z obrzydzeniem. Szczerze mówiąc byłem, tak jak wielu, po trosze zniesmaczony całym ceremoniałem zarówno zaprzysiężenia nowego prezydenta jak i momentu przekazania Insygniów władzy na Zamku Królewskim. Po pierwsze, pan Komorowski ,chociaż za wiele się po Nim nie spodziewałem w zakresie świeckości obyczajów, zgodnie z moim przeświadczeniem zakończył swoją przysięgę (słowami poza jej tekstem): tak mi dopomóż Bóg. Pewnie byłbym bardziej zaskoczony gdyby liczył w swojej prezydenturze na pomoc krasnoludków. Zaraz po przysiędze całe towarzystwo udało sie na specjalną mszę. Skojarzył mi się w owej chwili dowcip z lat prezydentury Wałęsy. Otóż gdy Pałac Prezydencki był zamknięty dla interesantów, na drzwiach wisiała tekturka z napisem "wyszłem na nieszpór". Czyli nihil nowi.

Treść orędzia pana prezydenta Komorowskiego też nie zrobiła na mnie, a pewno na wielu innych żadnego wrażenia. Ot, mdłe mydło i powidło. Coś tam o poradach prawnych dla biedniejszych Polaków, coś tam o przedszkolach. Ani słowa o świeckości państwa, ani słowa o cyrku z krzyżem przed jego Pałacem, ani słowa o innej polityce zagranicznej w stosunku do popisów jego poprzednika. O poprawie stosunków ze Wschodem jeno półgębkiem. Ani słowa o wyprowadzeniu naszych wojsk z Afganistanu, a akurat dzisiaj poległ na tej ziemii nasz dwudziesty żołnierz, zaś kilku innych jest rannych.


Ogólnie też brak było tak zwanej kindersztuby w zachowaniu pana prezydenta. Idąc do mikrofonu zapomniał o swojej małżonce, którą mu po chwili podesłał jakiś poseł. Nie okazywał wobec Niej zwykłego ludzkiego, małżeńskiego, a przede wszystkim obyczajowo miłego odruchu, ciesząc się samemu z bukietu kwiatów. W końcu złożył pocałunek na lewej dłoni pani Anny, coś jakby zwyczajem Kaczyńskiego. Można było zauważyć, iż deklaracje o poszanowaniu kobiet i parytetach złożone na Kongresie Kobiet w Sali Kongresowej, to po prostu były kolejne prawicowo-kościelne ble, ble, ble.


Podobnie to wyglądało podczas uroczystości na Zamku Królewskim. Zaproszeni goście, dobrani nie wiadomo z jakiego klucza, od aktorki Komorowskiej (może to rodzina) ,poprzez przyjaciela Kaczorów i wroga PO, czyli Jana Olszewskiego, aż po Marcinkiewicza, niestety bez Isabel. Zaproszony także na tę uroczystość pan prezydent generał Wojciech Jaruzelski siedział osamotniony, bowiem żaden inny polityk, by nie być posądzonym o postkomunizm, nie usiadł koło Niego. Wyglądało to wyjątkowo niesmacznie, bowiem prezydent Jaruzelski, jako pierwszy z byłych najwyższych głów państwa poparł w wyborach Bronisława Komorowskiego, wskazując szczególnie starszym wyborcom gdzie mają postawić krzyżyk na karcie. Wstyd panowie politycy prawicy. Wy hipokryci udający europejczyków, a jednocześnie otuleni oboma połami sutanny kapłańskiej. Obserwując to wszystko można być najzupełniej przekonanym iż jakiekolwiek zapowiedzi lewicy walki o świeckość państwa są tylko ględzeniem. Tu potrzebna jest rewolucja na wzór hiszpański a nawet francuski z XIX wieku. Inaczej Watykan nasz naród upodli do tego stopnia, że pozostaniemy społeczeństwem całkowicie ubezwłasnowolnionym przy aprobacie naszych, podobno demokratycznie wybranych polityków. Ciągle aktualne jest powiedzenie Urbana z lat osiemdziesiątych że rząd się sam wyżywi. Wyżywi się sam, swoje rodziny oraz tych którzy wespół z nim grają na jego nutę.


Na koniec jeszcze dwa słowa o Kaczej partii. Nie wiem, czy oni w ogóle powinni uczestniczyć w uroczystości zaprzysiężenia nowo wybranego prezydenta Najjaśniejszej (jak wzorem Sarmatów nazywają Polskę niektórzy posłowie, co brzmi bardzo pretensjonalnie i nie ma co ukrywać jakoś nie współcześnie w dobie przynależności do nowoczesnej Unii). Oni wszyscy powinni dzisiaj pojechać na Wawel, póżniej do Katynia, pierwej zatrzymując się w lesie smoleńskim. Tam jest ich stałe miejsce, a w przerwach powinni koczować koło krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Nowoczesna polityka to nie dla nich. To traumatyczny, chory z nienawiści, traktujący Boga w sposób fałszywy element państwa na pół dzikiego i obłudnego. Nie wiem, czy wielu psychiatrów polskich nie podwyższyło by swoich stopni naukowych na gruntownych badaniach tych osobników. To się wszystko dało zauważyć dzisiaj w ławach sejmowych, w ich sektorze. Ich wszystkich szlag trafiał, niestety nie trafił skutecznie, bo może oszczędziłby nam wstydu. Czy widzieliście niejaką Kempę,? to żywy eksponat politycznej zgnilizny PiS.
......................................................................................................................................................................
Uśmiechnij się:
1. I pamiętaj! E-mail nie cieszy tak, jak zwykły list- rzekł do kobiety listonosz, dopinając spodnie.
2. Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy, po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta:
-Widziałeś, co zrobiłem?
Tak, i mam zamiar zadzwonić na policję! Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i strzelił. Kiedy podszedł do innego klienta z tym samym pytaniem, ten odpowiedział:
- Nic nie widzialem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE