SZAFARZE CZY ZBRODNIARZE
Czasem,
jak przyjeżdżam do Polski, mam wrażenie, że trafiłem do szpitala
psychiatrycznego. Tu nikt się nie uśmiecha, raczej się odburkuje,
nigdy nikt do nikogo nie zagaduje - mówi "Gazecie Wyborczej"
słynny psycholog prof. Philip Zimbardo. - Polacy są cudowni, ale
nie dla obcych – dodaje.”. Oczywiście zgadzam się co do joty,
tyle że dodam, że dla swoich też nie bardzo. Polacy to smutny
naród, jakby wszyscy naraz doznali straszliwej, niespodziewanej
traumy. To nie Czesi albo Szwedzi, gdzie na ulicy mówi się mijanym
przechodniom dzień dobry z uśmiechem. Mam na myśli tych
wszystkich co po wypoczynku na łonie natury podążają do
rodzinnego domu, jak i tych, którym śpieszno do pracy, czy na
zakupy, a nawet tych, co drepczą na mszę niedzielną. Tam pożywieni
ciałem boskim, tym bardziej z marsowa miną cmentarną powracają do
swych domostw. Jakaś choroba narodowa, czy co?. Wydaje się, że
SB-kom w minionych czasach łatwo było czynić nabór do firmy,
której reprezentantami byli właśnie „smutni panowie”. Trudno
zatem nie przyznać racji profesorowi Zimbardo, ale też nie przyznać
racji pani Aleksandrze Klich z Gazety Wyborczej, która mimo wysiłków
nie znajduje lekarstwa na polski klerykalizm. On to wwiercił się w
polskie mózgowia zarówno tych od pługa, aż po przywódców
kraju. Pan prezydent, pierwszy klerykał Zjednoczonej Europy dzień
urzędowania zwyczajem prostego Wałęsy rozpoczyna od komunikowania,
dając przykład całej pozostałej władzy w Polsce, aż do
sołectwa. Samorządowcy wspólnie z kuriami robią miejskie imprezy,
urzędnicy bijąc się piętami w tyłek biegają do biskupów na
kawę. Dyrektorzy szkół i uczelni ściągają księży na
poświęcenie sal informatycznych, nowego oświetlenia, wind, a nawet
boisk i piłek. Burmistrzowie i sołtysi pchają się w niedzielę do
pierwszych ławek, żeby ich zobaczył proboszcz. Dobrze to pokazuje
serial „Ranczo” i inne polskie seriale z udziałem księży, ale
czy można sobie wyobrazić polski film bez faceta w czarnej kiecce?.
Nie można, ponieważ taki film nie uzyska błogosławieństwa, czyt.
„laudacji” biskupów, a może i ministra kultury, bo jak wiadomo
akurat na tym stanowisku mamy osobę prawie kanonizowaną. Dalej
czytamy że nauczyciele i pracownicy kuratorium udają, że nie
wiedzą o katechetach, którzy straszą kilkulatki piekłem, a
gimnazjalistom pokazują filmy o egzorcyzmach, po których nie da się
spać. Rodzice robią dobrą minę do złej gry, gdy muszą się
składać na prezenty dla księży w dniach ich urodzin, albo
imienin. Czy to jest prawdziwy katolicyzm?. Nie, ponieważ uczciwy
katolik powinien być antyklerykałem.
Tak powiada o. Ludwik
Wiśniewski, którego
obok ks. Lemańskiego episkopat polski najchętniej by utopił w
otchłani studziennej. Zatem biskup, a nawet proboszcz, jako tzw.
rzeczywista władza w Polsce XXI wieku obsadzają nasze urzędy w
gruncie rzeczy od woźnego po prezydenta, poprzez sterowanie
sumieniami tego smutnego narodu. Dlatego znajduje się w Polsce tylu
głupoli, dopuszczanych do kamer telewizyjnych, o których to piszę
od kilku ładnych lat. (vide bokser Adamek) skoro mamy aż tylu
klerykałów i prawdziwych dewotów, to i spośród nich wywodzą
się zbrodniarze, którzy swoje makabryczne instynkty podpierają
świętym krzyżem. Ostatnio sądy polskie mają na wokandzie takowe
zbrodnie. DOBRY
PARAFIANIN DARIUSZ P., DLA WYŁUDZENIA Z TOWARZYSTWA
UBEZPIECZENIOWEGO ODSZKODOWANIA, KTÓRYM BY MÓGŁ POKRYĆ DŁUGI I
CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM Z KOCHANKĄ, ZABIJA POPRZEZ PODPALENIE WŁASNĄ
RODZINĘ ( ŻONA I CZWORO DZIECI), MIAŁ ICH PIĘCIORO, BO TO JEST
DOBRY KATOLIK. NA SZCZĘŚCIE JEDEN SYN OCALAŁ
UCIEKAJĄC NA STRYCH.
Na pogrzebie, zbrodniarz ryczał na początku teatralnie jak wół, a
kiedy mu się ta groteska znudziła to uciszał nawet poruszonych
nieszczęściem sąsiadów i dalszych krewnych. Dziękował Bogu i
kapłanom, że nauczyli go miłości do bliźnich. Całość
„imprezy” wydarzyła się w obecności biskupa, który zaszczycił
swoim majestatem cmentarz. Ów zbrodniach to najlepszy katolik w
parafii. W nagrodę swego udawanego „apostolstwa” uzyskał od
Kościoła pozwolenie na podawanie komunii. JEST
SZAFARZEM CIAŁA
PAŃSKIEGO. Toć
to winda do nieba z zasilaniem jądrowym.
Drugim
zbrodniarzem, a zarazem „uczciwym
katolikiem” jest MARIUSZ
B. sądzony właśnie
za morderstwo dokonane podobnie na czterech osobach, w tym osoby
duchownej u której często bywał i z którą łączyły go stosunki
nie tylko towarzyskie ale też homoseksualne. Bardzo dobry katolik i
parafianin, wypowiadają się inni księża i okoliczni ludzie w obu
przypadkach. ZARÓWNO MARIUSZ B., TAK JAK I DARIUSZ P. OBOK
PASJI ZABIJANIA MIELI WYJĄTKOWE UPODOBANIA PIELGRZYMKOWE, JAKO
PILOCI. No to jak
można takich ludzi nie kochać i szanować, powiadają starsze
miejscowe babcie i dziadki radiomaryjne. Okazuje się, że ci
zbrodniarze na pokaz musieli być artystami stwarzając o sobie aż
taki milutki image. Ba, jakże mogło być inaczej skoro, aż tak
mocno udzielali się na rzecz Kościoła. Księża mieli z nich
wyrękę nie tylko w administrowaniu parafią, ale też w sensie
„umiłowania bliźniego i ciała jego” zgodnie z biblijnym
przesłaniem. Warto by wspomnieć także, że zbrodniarka matka małej
Madzi, czyli KATARZYNA W.,
której proces ciągnie się już bodajże dwa lata, także starała
się być dobra córą Kościoła. Ogromna to hipokryzja. Zaiste.
A
teraz zadaję sobie pytanie: Czy mocno bym się napracował by
znaleźć przykład podobnej zbrodni dokonanej przez ateistę. Otóż
bardzo mocno, ponieważ, gdyby taki przypadek miał miejsce to owe
babcie pięknie wypowiadające się o panach B i D, już pierwszej
nocy by spaliły ich domostwa, a życie by im odebrały widłami,
Oczywiście na chwałę bożą. I teraz na koniec: Jakiż to
przyczynowo- skutkowy związek może mieć miejsce przy rozważaniu
tematów: smutny naród, klerykalny naród i jego władza,
z dokonaniami tych dwu panów, czyli B i D. Ano może!, Bo czy
widzieliście państwo na filmach dokumentalnych kiedykolwiek
uśmiechniętych największych zbrodniarzy jakimi byli Hitler i
Stalin?, a wiemy, że obaj pobierali nauki religijne. Hitler katolik
bawarsko- austriacki, zaś Stalin nawet był klerykiem w seminarium. To
taka konkluzja moich rozważań na niedzielę. Amen.
Fotki od góry:
1.Bracia w wierze: JPII i pedofil Marciel
2 Władza to władza.
2 Władza to władza.
Oskarżony zaraz po pogrzebie na łamach.... Faktu zbierał pieniądze:
OdpowiedzUsuńDariusz P. miał długi. Ponad dwa miliony złotych. Trzy tygodnie przed wybuchem pożaru wykupił w kilku towarzystwach ubezpieczeniowych polisy na wypadek śmierci swojej i żony. Wkrótce po tragedii zwrócił się do dwóch z nich o wypłatę ponad miliona złotych odszkodowania. Pieniędzy jednak nie dostał ze względu na trwające śledztwo. Ja
OdpowiedzUsuńPrzestań nalatywać na kosciół i boga bo już to się przyjadło. Pujdziesz do piekła a tam będziesz łagał naszego świentego JP aby cie z tamtąd wyciąngloł. A wtedy on ci powie, a wała, smaż się komuchu. Brigidka
OdpowiedzUsuńBrygidko...Pilaś - nie komentuj.
OdpowiedzUsuńNie pilaś - golnij sobie.
Nie komuch czyli autor, ale obaj mężowie czyli B i D bedą się smazyć w otchłani piekielnej i nic nie pomoze szafarstwo komunijne ani sto pielgrzymek do wszystkich miejsc uswieconych. Przez papieży. I cuda wojtyłowe. A ty brigidka bój się swego boga. Amadeo.
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiam się ciągle, nad tym naszym smutkiem. Przecież człowiek prawdziwie wierzący w zbawienie i życie wieczne, powinien być radosny, bo jest nadzieja. Obawiam się, że ta nasza "wiara", jest jednak bez wiary. W końcu, do uwierzenia chyba powinno się przekonywać, namawiać np. swoim przykładem, że warto. Przymus (np. tylko religia w szkołach), chyba obecny u nas, wyjaśnia wiele. "Z niewolnika, nie ma pracownika". A poza tym, przestrzeganie norm dekalogu, jest uciążliwe. Ale żeby sobie trochę ulżyć w tej niedoli, katolicy wymyślili sobie spowiedź, przynajmniej raz w roku (termin nadchodzi). Taki reset i zaczynamy od nowa. W sumie lekko, łatwo i czasem nawet przyjemnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIlez to filozofów zjadło zeby nad problemem, czy wiara w ubzduranego bożka a nawet watykanskiego boga ulepsza czlowieka. Statystyka przestepstw w tym gwałtów i zbrodni na ludziach niewinnych, przypadkowych nie potwierdza tej tezy, pominawszy fakt że w przypadku Polski az ponad 90% to katolicy podążajacy na reset spowiedni do konfesjonałów. Moralność nie ma nic współnego z wyznaniem i bogobojnościa. Zależy od srodowiska gdzie czlowiek zyje i wrodzonego charakteru. Chyba przyzna mi pan racje. Pozdrawiam serdecznie i zycze dobrych katolickich śżwiąt.Zwyczajna Polka
OdpowiedzUsuńA ja uwazam, zresztą po części przyznając racje pani Polce, że cała ta hucpa religina to przykrywka przed podejrzeniem o dokonane zbrodnie. Obaj zbrodniarze byli bardzo zaprzyjaźnieni z proboszczami, obaj posyłali dzieci jak najczęściej do koscioła, odmawiali wszelkie modlitwy przed i po jedzeniu, chodzili na pielgrzymki, jeden z nich wtykał w usta parafian komunię, za młodu słuzyli jako ministranci do mszy a jeden z nich nawet w imię boże spółkował w łózku z ksiedzem którego zabił. Czy społeczność, a nawet PZU mogłaby posądzać takich świetych bydlaków o podobne zbrodnie?. Nie. I o to chodzi w tej religijnosci katolickiej.Kto mysli ten wie. A kto nie mysli jest niewolnikiem głoszonej ewangelii, czyli bzdur. Nad bzdury głoszone od 1700 lat przez urzędników wymyslonego pana boga na chwałę właśnie biskupów i innych sukienkowych. Adam, nie boję sie wymienić swego imienia.
OdpowiedzUsuń