TRZY SIOSTRY
Dzieło
Antoniego Czechowa „Trzy Siostry”, którego akcja „zdarzyła”
się pod koniec XIX wieku skojarzyłem z życiem dzisiejszym i to po
części z mojego otoczenia, a nawet moim własnym co nieco. Sztukę
oglądałem kilka razy w wersji teatralnej a i filmowej, przeto wiem
tak naprawdę, że atmosferą i czasem akcji nie bardzo przystaje do
dnia dzisiejszego. Trzy względnie urodziwe panienki, w miarę
wykształcone jak na owe czasy, zabiegają o dobre wydanie się,
najlepiej w środowisko bogatej szlachty, ewentualnie za urodziwego,
a przy tym dobrze uposażonego oficera carskiej armii. Tytuł „Trzy
Siostry” już sam w sobie jest intrygujący i zachęca do
zaglądnięcia za kulisy. Wprawdzie owe siostrzyczki obracające się
w towarzystwach arystokratycznych w świecie pieniędzy i banków, a
także niestety i nieszczęść (pożary) mało przypominają
dzisiejsze dziewuszki, to jednak mam pewne skojarzenia. Mianowicie
aktualnie czytam książkę pani Marii Ulatowskiej pt. „Prawie
Siostry”. Rzecz o trzech obcych sobie przyjaciółkach, które
kończąc szkołę średnią zaprzysięgły sobie „siostrzeństwo”
a wszystko dzięki ubóstwianej „cioci”, opiekunce schroniska.,
gdzie się pojawiały jako wolontariuszki. Mimo, że rozdzieliły je
studia, to postanowiły nigdy o sobie nie zapominać a i przy każdej
okazji, nie tylko od święta spotykać się, wymieniać się
ważnymi zdarzeniami w ich życiu, a nawet, co się zdarzyło
oczywiście bezplanowo, partnerami. Ich szalona przyjaźń
utwierdzona wspólnymi zainteresowaniami, a szczególnie opieką nad
ulubionymi pieskami w jednym z bydgoskich schronisk, mimo to, że
rozdzieliły się ze względu na miejsca zamieszkania, szczególnie
na trasie Bydgoszcz- Trójmiasto, zawsze pozostawały w
najściślejszym kontakcie. Gdy jedna z nich rodziła, wszystkie
„cierpiały” bóle porodowe i w konsekwencji pozostawały
ciociami nowonarodzonego chłopczyka. Czytając „Prawie Siostry”
Ulatowskiej, widzę prawdziwe, pozbawione jakichkolwiek i z
jakiegokolwiek powodu cech zazdrości. Oczywiście poza uczuciami w
relacjach z mężczyznami, ale to też jest powiązane bardzo
delikatną nitką.
Książkę
się czyta z wielką przyjemnością, ponieważ autorka kilka postaci
i przeróżnych przypadków wiąże z poprzednio wydanymi
powieściami, co z łatwością da się zauważyć. Oczywiście
czytając poprzednie jej powieści. Tytuł„Trzy Siostry” ma
jeszcze inne, nasze rodzinne konotacje. Mianowicie moja Małżonka ma
dwie siostry, które wzajemnie bardzo, ale to bardzo się kochają.
Można by powiedzieć, że nie da się rozerwać tego wyjątkowego
trio. Najstarsza, podobnie jak Olga w utworze Czechowa też była
nauczycielką, dziś emerytka. Dwie pozostałe to księgowa i
prawnik. Również na emeryturach. Mają nieudane te dni, w których
by z jakiegoś powodu ze sobą telefonicznie nie porozmawiały, nie
udzieliły sobie rad, nie zapytały z troską o stan zdrowia, nie
zainteresowały by się wzajemnie dziećmi i wnukami. Ich miejsca
zamieszkania rozrzucone są po całym kraju w trójkącie Gdańsk-
Siedlce- Piła. „Czechówki” je nazywam, ze względu na sztukę
teatralną Antoniego Czechowa o trzech siostrach. Być może będzie
to wyglądać na zbyt daleko posuniętą zarozumiałość i narcyzm,
ale przy okazji powiem, że jestem dobrze postrzegany u każdej z
nich. One w moim sercu też się ulokowały na stałe. Zatem aż tyle
sztuka genialnego rosyjskiego pisarza ma wspólnego z moimi dwiema
szwagierkami, bo wszystkie trzy siostrzyczki powiadają, że są
rzeczywiście nierozerwalne. Jakby siedziały w jednym kokonie. Dzień
bez wzajemnego kontaktu jest dniem straconym. Tylko pozazdrościć.
Fotki od góry:
1. Mój imiennik Czechow
2. Trzy .....
Fotki od góry:
1. Mój imiennik Czechow
2. Trzy .....
Ja mam jedną i mi to wystarczy po uszy.Wolę braci.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze że się siostrzyczki tak kochają. Najczęściej spotyka się siostry skłócone, bo to zazdrość przez mężów, albo dzieci, albo majątek. W moim miasteczku jedna na drugą poslała zbirów bo zazdrosciła jej ładnego samochodu. Naprawdę. Gnom.
OdpowiedzUsuńDobra siostra to skarb, a do tego trzy to już w ogóle!!!!!
OdpowiedzUsuńWiśniowy Sad jest lepszą sztuką. Trzy Siostry to taki kiczowaty utwór. Czechow go pisał po pijaku. Griszka
OdpowiedzUsuńMyslałam że chodzi o siostry zakonne. One się tez tak kochają. Lodzia.
OdpowiedzUsuńNie jestem zdania komentatora Griszki. Nie po pijaku pisal Czechow "Trzy siostry". Wrecz przeciwnie - musial byc trzezwy, jak przedstawiciel trzody chclewnej, gdyz inaczej nie bylby w stanie z taka precyzja opisac tzw. siotrzana milosc, ktora de facto tak po prawdzie miloscia nie jest.
OdpowiedzUsuńJak u Czechowa, tak i w zyciu: spotkac prawdziwa siostrzana milosc, to tak jak trafic szostke w totka. Kwestia "Prawie siostr" jest o wiele autentyczniejsza, bo z wyboru.
PS. Wielkie dzieki autorowi, ze chociaz na troche oderwal nas od codziennych szumowin i w inny sposob zmusil do refleksji.
Pozdrawiam
J.
Mam absolutne przekonanie, że jakiś tam Grisza nigdy nie przeczytał ani nie obejrzał sztuki teatralnej "Trzy Siostry", dlatego posądzenie autora o nietrzeźwość jest typową złośliwością rusofobiczną. Tak myślę i wiele wskazuje na to, że mam rację.
OdpowiedzUsuń