BABCIA PITUCHNA
Gdy
Polak spaceruje po muzeach i skansenach, gdy patrzy w telewizor i gdy
czyta prasę z przeglądem aktualności teatralnych, tak zajadle
krytykowanych przez PiS i Kościół, to przed oczami wyłania się
kraina XIX wieczna, sielska wieś przeorana traktem po którym
obdarty chłopiec z kawałkiem sękatego kija przepędza gąski, w
międzyczasie przyklękając w chwili zbliżającego się pojazdu
wiozącego księdza do Babci Pituchny, by udzielić jej ostatniej
posługi. Po prostu plener filmowy dla Jana Rybkowskiego podczas
kręcenia „Chłopów” wg Reymonta. Oczywiście tak naprawdę to
coraz trudniej dzisiaj w Polsce znaleźć podobny plener z powodu
„przymusowej” przynależności do Unii Europejskiej. To Unia
pozbawiła nas żywych obrazów Chełmońskiego, Wyspiańskiego i
wielu innych, którzy karmili oczy widokiem polskich łąk, stawów,
skarłowaciałych sosen i brzóz, dziką zwierzyną, słowem
„jeleniami na rykowisku”, malunkiem do dzisiaj często spotykanym
na ścianach polskich wsi, wzbudzającym dumę gospodyń. Tak oto
postrzegam Polskę, Polskę ciemną, przygiętą do ziemi kleszym
palcem, albo zwariowanym krzykiem
rozpaczy idola wielu parafian,
wystającego trochę ponad drabinkę ustawioną mu przed Pałacem
Namiestnikowskim. Parafian, bowiem tylko ci, których definicje
określa każda encyklopedia i słownik języka polskiego jako ludzi
prostych, bez ogłady, zacofanych i ograniczonych. Oni to są gotowi
słuchać i wykonywać polecenia nadprezesa Kaczyńskiego. Wśród
nich spotykamy też ludzi z wykształceniem, ba nawet z tytułami
doktorskimi, niestety jakby z uwiądem mózgu i nie dotyczy to
wyłącznie kleru, który kłamać i wciskać ciemnotę uczył się
przez kilka lat w seminariach duchownych. Chodzi, no właśnie, o
parafian i tzw. rodzynki zacofania jak prof. Chazan, ks.prof. Oko, a
nawet kilkoro profesorostwa z wyższych uczelni, dla których
szerzenie ciemnoty jest posłannictwem pozwalającym na dostatnie
życie, a że absolwenci to nikt inny jak kupa indywidualnych
(oszczędzę im epitetów) to nie ma znaczenia w kraju, gdzie
dotychczas dobrze sobie żyją wróżki i znachorzy. To ściana
Wschodnia, która nie głosowała za przystąpieniem Polski do Unii.
To zagłębie wyborców Kaczyńskiego. Rejon różańcowych babć
Pituchnych.

Oczywiście
dzisiaj już trudno znaleźć podobne pejzaże zachęcające do
użycia pędzla. Polska dzięki funduszom strukturalnym jest krajem
dość nowoczesnym. Już nie jest w ruinie, której tak skrupulatnie
wraz z kamerzystą poszukiwała Beata Szydło w czasie kampanii
wyborczej. Szczęście jej dopiero dopisało w gminie, którą jako
burmistrz zarządzała przez kilka lat. Prawdziwa XIX wieczna ruina.
Zapewne tam można by się zetknąć z Babcią Pituchną, ale i ta
gmina zmieni swoje oblicze, bo pani Szydło jest już premierem.
Skoro doprowadziła asfalt do swego domu wiejskiego to na podobny
prezent może też liczyć jej gmina Brzeszcze. W tle tego
wszystkiego dzieją się rzeczy niesłychane na styku IV RP-Unia
Europejska. Otóż gość z podnóżka szukał okazji do zemsty na
Donaldzie Tusku, który przez osiem razy go ograł w akcjach
wyborczych. Trafiła się okazja w tych dniach, ponieważ prezydenci
i premierzy dokonywali wyboru nowego przewodniczącego Rady
Europejskiej, bowiem Tuskowi powoli wygasa kadencja. Kaczyński wobec
tego wysłał do Brukseli podwładną, Becię Szydło, zobowiązując
ją do zablokowania ponownego wyboru Donalda Tuska, choćby na jego
miejsce wybrany został jakowyś europoseł niepełnosprawny
umysłowo, choćby nawet Saryusz Wolski, albo inny Waszczykowski.
Akcja się nie powiodła bowiem wszyscy premierzy Unii jednogłośnie
zagłosowali za dalszym przedłużeniem kadencji Tuska. Wtedy po
telefonicznej konsultacji Szydło zapowiedziała bojkot uchwały
gremium. Broszkowa nie wiedziała, że jej podpis według traktatów
nie jest im potrzebny do niczego. Z wynikiem 27:1, pani Szydło
powróciła do Warszawy, a tu na lotnisku kupa przybocznych
Kaczyńskiego z naręczem kwiatów powitała ją jako zwyciężczynię
Europy. Dzielna, bohaterska, niepokonana, niezłomna Becia może
oczekiwać ulicy swego nazwiska, a może nawet beatyfikacji za życia,
jako że wzorem Karoliny Kózki obroniła się przed wrogiem, czyli
UE. Tak oto odwróciwszy swego kota ogonem Kaczyński uroił sobie
infantylną historyjkę, którą prawie ubrał w życiorys owej
świętej, która obroniła cnotę przed napalonym ruskim żołdakiem.
Becia potrafiła obronić się przed 27- mioma niewdzięcznikami włącznie z Viktorem Orbanem. Nie ustąpiła im w niczym, nie podpisała konkluzji z wyników obrad Rady, nie zadawała się w jakiekolwiek przyjaźnie. Wróciła z tarczą według Kaczyńskiego i PIS. A tak naprawdę wróciła skompromitowana w oczach całej Europy, pierwej głosząc, że wszyscy pozostali to konformiści wobec Angeli Merkel. Ona jedna oparła się niemieckiej kanclerz. Jak Kózkówna, dosłownie, a przy tym dzielna jak Joanna Dark.
Becia potrafiła obronić się przed 27- mioma niewdzięcznikami włącznie z Viktorem Orbanem. Nie ustąpiła im w niczym, nie podpisała konkluzji z wyników obrad Rady, nie zadawała się w jakiekolwiek przyjaźnie. Wróciła z tarczą według Kaczyńskiego i PIS. A tak naprawdę wróciła skompromitowana w oczach całej Europy, pierwej głosząc, że wszyscy pozostali to konformiści wobec Angeli Merkel. Ona jedna oparła się niemieckiej kanclerz. Jak Kózkówna, dosłownie, a przy tym dzielna jak Joanna Dark.
Chyba dzisiaj sie z ta babcią mijałem gdy jechałem na poczte. Niosła dwa kosze jaj.A pan gdzie ją spotkaŁ?. Moze to nasza wspólna znajoma ta babcia pituchna?. Urban.
OdpowiedzUsuńJakże ta babinka pasuje do Kaczyńskiego.Nie wiadomo tylko czy ona bardziej do niego czy on do niej.Brawo, brawo, brawo babciu pituchno.
OdpowiedzUsuńPanie Torunczyku,
OdpowiedzUsuńjuz niedlugo czeka nas zmiana czasu. Jak dobrze pojdzie, to dekretem odgornym nastapi przestawienie zegarkow conajmniej o 50 lat. Pojawi sie automatycznie wiele babc Pituchen i dziadkow jej podobnych. Byc moze nareszcie wszyscy wielbiciele prezesa znajda sie w czasach, kiedy ich polskosc powroci bez zbytnich asfaltow czy pralek do prania. Dwa programy w telewizji, czarno-biale oczywiscie, coby sie ludowi we lbach nie poprzewracalo. W czynie spolecznym beda wyrownywac powierzchnie uzytkowe po wykarczowaniu drzewostanu, coby kazdy obywatel jakos te dwie swinki w roku mogl sobie na swieta ubic. Back to the roots.
Pozdrawiam
J.
Ludzie w całej Europie przynaleznej do Unii znają doskonale to co sie stało ostatnio w Brukseli a nawet co sie dzieje od dawna w tle z Komisją Wenecką i komisarzami Unii. Kompromitacja i wstyd jakby paradowali po ulicach Londynu albo Rzymu z gołą dupą. Ja sobie juz wyobrazam samopoczucie wielu Polakow pracujących za granicami Polski a także całej masie studentów uczących sie na uczelniach Paryża, Berlina i Londynu, gdy miejscowi patrząc w oczy Polaków mają obraz tych co to z taką niefrasobliwością paskudzą w Brukseli.Zapewne mlodzi nie myslą tak jak kaczynski, ale ślad ubłocenia pozostaje.AA
OdpowiedzUsuńChwala bogu że to nie chodzi o moja wioskę. Axel/rose.
OdpowiedzUsuńBabcia, sama słodycz.Miodzio.
OdpowiedzUsuń