O ANI NA BIS




Urodzona w 1973 roku. Ukończyła studia na ASP w Gdańsku na wydziale malarstwa i na międzywydziałowej specjalizacji scenograficznej. Dyplom w pracowni prof. Macieja Świeszewskiego i prof. Andrzeja Markowicza otrzymała w 1999 roku.

PAWEL HUELLE, znakomity prozaik, poeta i scenarzysta gdański, o twórczości Anny Bocek mówi o Ani m.in. te słowa:

„Jest przekorna, ironiczna i dowcipna, co dodaje jej studiom twarzy i sylwetek niewątpliwego waloru. Jej obrazy trwale zapadają w pamięć także dlatego, że oparte są – niezwykle subtelnie – na głębokich archetypach naszej świadomości. Śmiało operują kolorem, kontrastem światła, nie uciekają przy tym od zarysowania psychicznych, czy społecznych sytuacji przedstawianych ludzi. Nie są jednak publicystyczne: malarka nie wyręcza swoją pracą dziennikarzy, czy socjologów. To raczej oni mogliby się z jej prac dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o nas samych: uwikłanych we współczesność, jak w wielką, gigantyczną sieć informacji wizualnych. Malarstwo jest namysłem, nie przemysłem. Tę prostą, jakże już jednak zapomnianą prawdę, znakomicie przypomina Anna Bocek”.


Ani Bocek poświęciłem około trzy lata temu jeden z moich postów. Za mało, bo ta rozpędzona w machaniu pędzlem dziewczyna potrafi zaskakiwać właśnie ową kipiącą energią właściwie kilka razy w miesiącu, gdy pokazuje światu to co ma aktualnie najlepszego na sercu i umyśle, przy tym znajduje czas na eskapady związane najczęściej z prezentacją „owoców” co i raz zdejmowanych ze sztalug. Ale też w miarę możliwości powraca do ukochanego własnego gniazda w Gdańsku, by oszczędzić rodzicom tęsknoty. Sale wystawowe m.in.w Nowy Jorku (Gallerii Canfin), Londynu (Gallery Beckenham), Szwecji (Malmo), Niemiec (Regensburg), Hiszpanii (Alicante i Majorka). Pragi czeskiej, bułgarskiego Plovdiv, no i naszej Warszawy (Fabryka Trzciny) często upominają się o jej nowe „produkcje”. A Ania, ciągle uśmiechnięta i dowcipna, jak powiada pan Paweł Huelle, kosztem osobistych wyrzeczeń, a często i snu stara się sprostać zapotrzebowaniu.
 
 
Prawie każdy Jej obraz możemy podziwiać na facebooku, gdzie umieszcza, niezależnie od tego w jaki zakątek świata ją losy rzuciły. Świat kultury ujrzał ich już wiele, bardzo wiele, jak na wiek autorki. To bardzo dobrze, bo Ania jest ulubienicą całej rodziny i nie tylko. Mnie, Jej wujka rozpiera duma za każdym razem, gdy otwieram facebooka i w oczy mi wpada nowy, pachnący jeszcze farbą Jej obraz. Dziękujemy Ci Aniu za twoje malarstwo, dziękujemy za to, że jesteś.

PS. Muszę przyznać, że mam szczęście do artystek z pędzlem w ręku, bo obok naszej Ani dobry los mnie zetknął także z inną, także utalentowaną absolwentką wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, Marią Szurmiej, żoną mojego przyjaciela. Ostatnie Jej produkcje z małżonką podziwialiśmy 3 lata temu na indywidualnej wystawie w Kazimierzu n.Wisłą. Pozdrawiamy Cię Marysiu przy okazji serdecznie.






Komentarze

  1. Malarstwo olejne jest dość kosztowną techniką ale daje wyjątkowo dużą swobodę w doborze i mieszaniu barw, tworzeniu ciekawych faktur, uzyskiwanie efektów półprzezroczystości i przenikania barw a nawet wychodzeniu "w trzeci wymiar" przez nakładanie bardzo grubych warstw farby.Tyle wyczytałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobają mi sie twoje obrazki autorko.Zajrzałem na twoja strone, zastanawiam sie nad kupnem któregos, ale pewno jestes droga. Odezwę sie na twój adres.Pozdrawiam narazie Pigwin54.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje, gratulacje, gratulacje. Patrzę, widze, podziwiam. El Greco i koledzy po pędzlu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kazdy czlowiek nosi w sobie potrzebe piekna. Swiadomie badz i nie.
    Ta potrzeba jest jakby swoistym sacrum pozwalajacym patrzec na zycie poprzez pryzmat kolorow.
    Milo, ze autor nam o tym od czasu do czasu przypomina. Jakby ku pokrzepieniu serc...:)

    J.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania, Ania- cały Gdańsk ci się kłania, ja tez.Brizol z Wrzeszcza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się malarstwo p. Ani. Zainteresowana Jej osiągnięciami weszłam na stronę i doczytałam się,że Muzeum Bursztynu w Gdańsku to również dzieło p. Ani. A właśnie w tym roku zwiedzałam to miejsce. Byłam zachwycona sposobem wyeksponowania bursztynu!Wobec tego mam sposobność podziękować Autorce projektu a Panu gratuluję jako Jej wujkowi. Pozdrawiam Paulina

    OdpowiedzUsuń
  7. Wujku, dziękuję za miłe słowa, a Komentującym za sympatyczne wpisy:)
    pozdrawiam!
    Ania

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE