"OSTATNIA MOJA SPOWIEDŹ"

Kiedy
więc byłeś? - spytał spowiednik. Już
powiedziałem, chyba dwadzieścia lat temu,.. gdy ślubowałem.
A
później?
A
później, nie pamiętam proszę księdza. Ale ja nie mam żadnych
grzechów ciężkich, co najwyżej takie mało liczące się. No na
pewno przeklinałem.Zdaje
ci się synu. Widzę po obrączce, że rzeczywiście jesteś żonaty,
to dobrze. A powiedz czy oglądałeś się za innymi kobietami, albo
mężczyznami co nie daj Boże. A może nawet dopuściłeś się
zdrady małżeńskiej?.
- Nic takiego nie zdarzyło mi się, skłamałem, bo jak każdy zdrowy chłop z przyjemnością oglądałem się za ładnymi kobietkami i dziewczynami.
- A nie grzeszyłeś pychą, albo grzesznymi myślami?.A może np. lubiłeś się bawić swoim.. ptaszkiem?. Bądź szczery.
W tamtych
latach jeszcze nie kojarzyłem rozpasania seksualnego wielebnych na
tyle by przypisać im okazje konfesjonalne do własnej podniety.
Zatem nieco czerwieniąc się powiadam, że nic już nie pamiętam i
proszę o rozgrzeszenie, na którym zresztą absolutnie mi nie
zależało. Byle rodzina była zadowolona.
Wiele lat
upłynęło zanim, poprzez literaturę, prasę, oraz opowieści
świadków utwierdziłem się, do czego służą spotkania księży z
„grzesznikami”. Na pewno nie sprawiają kapłanom przyjemności
klepanie pierdół starych bab, które wśród swoich grzechów
umieszczają wieści z okolic w tym tzw, z pierwszej ręki..., że
przykładowo Lipcowa puszcza się ze starym Marcem, a młody Kwiecień
powiedział, że ksiądz proboszcz wieczorem zachodzi do wdowy
Grudniowej. Ksiądz się bardzo rozchmurza gdy przed kratkami poczuje
młody oddech dziewczyny, a jeszcze lepiej chłopca, któremu
poświęca więcej uwagi niżeli innym parafianom. Zdarza się, że
się obaj zaprzyjaźniają na tyle, że pozostałe elementy
sakramentu pokuty odprawiają już w pełnej dyskrecji na salonach
plebanii wieczorową porą przy bogatym stole, szampanie, koniaczku i
rozebranym łożu.
Na ten
temat dziennikarze, którzy nie klękają przed facetem w sukience
rozpisują się na prawo i lewo nie obawiając się klątwy i napaści
ze strony moherowego towarzystwa. W ostatnim wydaniu tygodnika FiM
(którego czytanie jest grzechem śmiertelnym),zamieszczono dialog
telefoniczny nietuzinkowego proboszcza nazwiskiem D., lat 60 z
diecezji pelplińskiej, prelegenta Radia Maryja z chłopakiem, lat
16. Młody człowiek całą rozmowę zapisał na pamięci
elektronicznej. Rozmowa w treści jest nie tyle wulgarna, co też dla
człowieka (szczególnie ateisty) obrzydliwa. Nie będę cytował
całości rozmowy rozpisanej na dwa wydania gazety, bo owa gazeta mi
nie płaci za reklamę. Przytoczę zatem tylko fragment dialogu, tak
dla zobrazowania.
-Ksiądz:
Już cię kocham, chociaż cię jeszcze nie widziałem. Powiedz, czy
pokażesz mi swojego i co tam nim potrafisz?.Wszystkie twoje pomysły.
Od tyłu i od przodu?. Krępujesz się o tym mówić?
-Coraz
mniej.
-To
będzie nasz słodki sekret. Twoje dwadzieścia centymetrów
chciałbym...abyś mi wsadził do buźki.
-Może.
-Kocham
cię już jak syna, a nawet jeszcze bardziej. Wyobrażasz sobie,
jakie będą nasze relacje. Jak już wejdziesz we mnie.. już czuję,
że się od siebie uzależnimy. Najpierw się wykąpiemy. Po tym
popatrzymy sobie w oczy, a nasze rączki powędrują w majteczki.
Potem wezmę twojego do ust, a ty ewentualnie mojego. Ustawię się
ci tak, że łatwo ci będzie we mnie wejść. Możemy się natrzeć
żelem, a potem Maciuś .. no co zrobi?.. Ja wole byś ty we mnie
wchodził. No powiedz, czy teraz ci stoi?. Mocno sobie robisz?.
Będzie, będzie, za chwilę, jeszcze chwilkę. Trzymam cię za
jądra i za penisko. Chciałbym posmakować.... I tak dalej, i tak
podobnie.
Tak oto
wygląda morale tych, co to głoszą słowo Boże, co to trzymają za
„mordę” połowę parlamentu, by ich „moralność” była
przyklepana urzędowo. Jak zatem można traktować słowa biskupów,
wystrojonych w wyszywane złotymi nitkami obleczenia, którzy
pouczają kobiety, dla których mają szacunek tylko szczątkowy, jak
mają żyć, jak mają rodzić dzieci, jak mają postępować w
przypadku gwałtu, oraz upokorzeń ze strony męża. Dla Kościoła
katolickiego kobieta stanowi jeno zło i wstręt. Taka jest prawda
utrzymywana wśród kleru. Powołanie do kapłaństwa jest niczym
innym, niżeli właśnie tym wstrętem do kobiet i zarodkiem
orientacji homoseksualnej. Wystarczy zacytować wypowiedzi kilku
świętych: -św. Augustyn: „Kobieta jest istotą poślednią,
która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga, to
naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie.”:
-św. Tomasz z Akwinu: „Kobiety są błędem natury, z tym ich
nadmiarem wilgoci, temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i
duchowym upośledzeniu, są rodzajem kalekiego, chybionego nieudanego
mężczyzny.”:
-Modlitwa
przedśmiertna św. Jana: „O panie, który mnie od młodości, aż
po stare lata uchroniłeś od kobiet, który ciało moje trzymałeś
z dala od nich, przez co sam wygląd kobiety wzbudzał we mnie
wstręt. Och, co za dar Boga, nie zostać dotkniętym przez wpływ
kobiecości.” Koniec cytatów. Teraz wiem, że stosunek z
mężczyzną, a tym bardziej z chłopcem jest nie tylko aktem
błogosławionym, ale i bardziej schludnym, bo chłop nie jest aż
tak wilgotny. Tylko dlaczego wobec tego smarujecie sobie d*py żelem?.
Profesor
Bartoś po wypowiedzi biskupa Hosera, który chwalił się, że nikt
i nic w historii nie uczynił tyle dobrego dla kobiet jak Kościół
katolicki, powiedział: „Po co nam w Polsce biskupi, którzy
intelektualnie się kompromitują. W jaki sposób można później z
takim człowiekiem prowadzić rozmowę. Nie dobiera argumentów,
stawia tezy, których nie można obronić z punktu widzenia
logicznego. A jeżeli palenie na stosach i topienie czarownic jest
powodem do dumy Kościoła, to tylko pogratulować dobrego
samopoczucia panie biskupie Hoser. Katolicki Kościół się
rzeczywiście kompromituje na każdym kroku. Szczególnie zauważają
to na Zachodzie, gdzie pedofilia księży nie jest tematem tabu. Tam
kościoły katolickie w wielu przypadkach posłużyły za magazyny,
sale dyskotekowe lub puby. Sam gościłem w podobnym przybytku do
niedawna w bardzo bogobojnej Irlandii popijając guinnessa. Ostatnio
niezależne od Watykanu inne kościoły, jak Zielonoświątkowy,
gdzie wiara opiera się nie tylko na Biblii i przekazie, coraz więcej
skupiają wokół siebie ludzi szczerze wierzących i szukających
Boga. To, że Polak został papieżem nie wyszło nam jako narodowi
na dobre. Już wkrótce przyjdzie czas , że przestaniemy czerpać
wątpliwe wartości głoszone przezeń, wciskane nam przy byle
okazji. Pozostaną tylko kremówki „na tej ziemi”, oraz blisko
1000 pomników. Większość szkaradnych. Ja nie kpię z papieża,
ale uważam jak wielu myślących, że Jan Paweł II, to było
największe nieszczęście dla Polski, ponieważ doprowadził do
najbardziej „zaborczego” dla Watykanu konkordatu, z powodu
którego mamy wszystko skażone religią na skalę już niespotykaną
w Europie. Jesteśmy państwem wyznaniowym i do tego bardzo
nietolerancyjnym. A podobno kiedyś byliśmy krajem ogromnej
tolerancji religijnej. Teraz trudno mi w to uwierzyć. Jeśli tak
dalej pójdzie, będziemy dzielić się nie tylko na wierzących i
ateistów, ale też na amatorów sportów zimowych i letnich,
blondynek i brunetek, albo czekolady gorzkiej i mlecznej. Do
Częstochowy paradują wszystkie zawody włącznie z parlamentem,
lekarzami, sędziami, rolnikami, grabarzami, wiejskimi babami,
policją i wojskiem. Być może pomaszerują tam nawet panie z
wiadomej agencji. Można się skichać, a nawet jeszcze gorzej.
Ludzie!.Prawie
czterdzieści kilometrów nad Ziemią mogliśmy za pomocą wielu
kamer podziwiać na żywo skok. I nikt tam nie widział żadnego
Boga, ani aniołów, ani wszystkich świętych. Kościół bał się
i nadal boi się nauki i coraz nowszych technologii, bo przecież to
młodzi ludzie, którzy w kieszeniach mają najnowsze smartfony i
tablety HD w plecakach, już tak nie wierzą w religię jak starsze
pokolenia na wymarciu. Przyjdzie czas, że świątynie w Licheniu i
Wilanowie, będą największymi dyskotekami w świecie. Już o to się
postarają samce alfa w sutannach, polujący na dzieci, szczególnie
płci męskiej. Bo to i ministrant z niego i dobra przytulanka.
Wiadomo, że ateiści nie kpią z papieża, tylko kpią z kultu papieża, który robi z Jana Pawła postać ważniejszą niż Bóg czy Chrystus.To smutne niestety.
OdpowiedzUsuńJa też czytam FIM i dlatego mam cały wór grzechów ciężkich na sumieniu, A niech tam, przynajmniej jestem dobrze poinformowany. Nie tak jak moi sasiedzi i znajomi co to czytaja Gościa niedzielnego oraz program telewizyjny.Mysle, że w piekle bedzie nam wesoło, bo to akurat jest prasa dla myslacych.Opisaną dyskusje ksiedza z młodym człowiekiem czytałem i wiem, że podobnych zdarzeń jest na kopy, bo te chłopy wypasione w sutannach maja wzburzona krew i gdzieś muszą swoja sperme upuscić.Inaczej nie przezyją.Sądzę, że Benedykt a wcześciej Wojtyła o tym doskonale wiedzieli i wiedzą i dlatego to jest zamiatane pod grube dywany na plebaniach."Ostatnia spowiedz" dotyczy tez mnie i wielu znajomych.Pozdrawiam.Axel/rose.
OdpowiedzUsuńNie ma żadnych dowodów na to, że osoby wierzące są lepsze w sensie moralnym niż ateiści. Laicki Zachód ma niższą przestępczość, ludzie są wobec siebie znacznie bardziej życzliwi niż katolicy w naszym kraju, społeczeństwa laickie są bardziej spójne i mają daleko wyższy kapitał społeczny, a więc i poziom zaufania. Nie znaczy to, że ateizm jest taki sprawczy, lecz raczej to, że jak nie ma Boga, to ludzie z większą troską traktują wzajemne relacje i chyba bardziej polegają na sobie. Nie wiem. Prawdą jest jednak, że więzienia w Polsce są przepełnione katolikami, oraz, że fakt "chodzenia" do kościoła jest często jednym - jakże złudnym!! - świadectwem moralności. Często porzucamy pracę nad kształtowaniem własnych postaw moralnych zostawiając ją księżom na niedzielę. A księża jacy są każdy widzi
OdpowiedzUsuńMialam kiedys rozmowe z babcia, bo uslyszalam, jak powiedziala do kogos "Jak masz korzen, to sie ozen!". I tak jakos mi przyszlo jej zapytac , jak to jest u panow ksiezy. Niby tez korzenie, ale jakos takos... no inaczej. Babcia dlugo sie nie zastanawiajac, odpowiedziala, ze i owszem, korzenie u nich przednie, tylko z tym ozenkiem trudniej, jednoczesnie zapewnila, ze ksieza tez chlopy i przez zebra sie raczej nie poca.
OdpowiedzUsuńDo czego zmierzam. Zmierzam oczywiscie do celibatu. Dziwnym zbiegiem okolicznosci, gros duchownych tlumaczy celibat jako bezzennosc, a nie wstrzemiezliwosc seksualna. Przy takim stawianiu sprawy, to dla takich mlodziencow, tych leciwych tez, jest to bardzo wygodne wyjscie, nieprawdaz? Przykro, iz tylko czesc tego gatunku ma ciagoty do plci przeciwnej. Niechby nawet i do plci jednakiej, ale przy pedofilli przebiera sie miarka. Czy pedofilia jest wynikiem czy skutkiem celibatu?? Nie wiem, ale cos w tym jest. Dlatego postuluje za zniesieniem celibatu badz alternatywnie w dniu swiecen kaplanskich przeksztalcac kandydatow w pelnych kastratow. Jestem pewna, iz w wypadku drugiego wariantu bardzo szybko problem kleru, nie tylko seksualny, rozwiazalby sie sam.
Przybyloby sporo dyskotek i ubyloby wielu nieporozumien, rowniez na arenie politycznej. Nie trzeba by bylo rowniez tajnych wytycznach ty<pu Crimen Sollicitationis.
Nie wiem, czy jest Panstwu znany pierwszy polski rewolucjonistwa w aspekcie wiary, Kazimierz Lyszczynski. Sam bedac latami jezuita, przejrzal na oczy i to w taki sposob, iz gdyby to zrobil powiedzmy 200 lat pozniej, nie potrzeba by bylo M. Luthra i jego 90 tez. Wiara i religia nabralyby zupelnie innego sensu i wartosci.
J.
Moja chyba też ostatnia spowiadź, jak popatrzę na te wychudzone pyszczki.AA
OdpowiedzUsuńTak. Kazimierz Łyszczynski jest patronem listy na której tez figuruje moje nazwisko.Zapoznałem sie ze szczegółami jego życia i działalności.Jakże znamienne i wymowne moralnie jest to, że zadenuncjowal go jako ateistę inny "zacny" katolik, który siedział u niego w długach. Ot i cała twarz Koscioła.
OdpowiedzUsuńPanoszenie się kościoła w przestrzeni publicznej jest karygodne. Niech sie kościół zajmuje swoimi katolikami a mnie, ateistę, zostawi w spokoju. Nie życzę sobie homilii i pouczeń. Won!
OdpowiedzUsuńJa mam w domu pomniczek naszego papieża taki maleńki, ot taki, taki malusienki, a podobno był to bardzo wielki człowiek.USSer.
OdpowiedzUsuńKsięża PIJACY dostają kierowcę co ich d...py będzie podwoził a co dostaną KSIEZA PEDOFILE moze dziewczynki z atestami???? Kraj równych obywateli.Amadeo.
OdpowiedzUsuń