CISZEJ NAD TYMI... CUDAMI

Cud na drzewie, czyli polska specjalność.

Nasłuchuję i stwierdzam, że chyba jakby nieco ciszej o katastrofie smoleńskiej. Już jeno tzw. miesięcznice każdego 10 tego, modlitewnie odprawiane nieopodal drzwi wejściowych do Pałacu, na czele z Jarosławem Kaczyńskim upominają się o nie przemijającą żałobę. Jeszcze tylko któryś z dziennikarzy o zabarwieniu pisowskim w rozmowie z kimś ze sceny rządowej (chyba zgodnie z wytycznymi JK) powraca do raportu MAK ukierunkowując dialog na oczywistą oczywistość, iż Polska w relacjach z Rosją postępuje tak jakbyśmy ciągle żyli w PRL, zaś polski premier raz na zawsze wpadł w ramiona Putina, nie tylko z powodu odbioru współczucia dla polskiego narodu, ale absolutnego podporządkowania rosyjskim interesom. Wystąpienia telewizyjne czerwonoustej babci Staniszkis, a i nie zawsze politycznie zrównoważonej Olejnik dobitnie o tym świadczą.

Nie, nie spodziewam się, że kiedykolwiek "rozwałka" smoleńska przejdzie do historii raz na zawsze, jak powiedzmy inne tragedie jakie dotknęły nasz uświęcony katolicki kraj, np. katastrofa pod Mirosławcem, o której się mówi tylko w kontekście rodzinnych odszkodowań, czy katowicki dramat zawalenia się dachu, a także duże a nawet wielkie katastrofy górnicze, że nie wspomnę o wypadkach drogowych podczas których ginęło po kilkadziesiąt osób, szczególnie pątników do miejsc uświęconych.

Nie spodziewajmy się tego, że moglibyśmy przejść do porządku dziennego i raz na zawsze pozbyć się tej smuty. Wszak zadbają o to ludzie mściwi politycznie, rządni władzy i pieniędzy. Poza samym prezesem i jego (okazuje się ) mało przejrzystą rodzinką, w blokach startowych do wygłaszania nienawistnych oświadczeń czekają posłowie Błaszczak, Hoffmann, Suski, Czarnecki i wielu innych pragnących najwyższej oceny w oczach ich guru. Czynią to zresztą niejako automatycznie. Bo kto już raz spróbował ze sforą Kaczyńskiego pobyć, temu ten charakterystyczny mars na czole pozostaje na zawsze. Daje się to potwierdzać w zachowaniu poselstwa PJN. Oni w gruncie rzeczy pozostaną PIS- owcami, chociaż zwą się "Pomidorowa Jest Najsmaczniejsza". Być może ta mściwość jest wyrażana z większym uderzeniem, by zastąpić innych "poległych" pod Smoleńskiem nie mniej agresywnych w słowie jak: Gosiewski, Kochanowski, Kurtyka, Szczygło, Wassermann. Wydaje się, że polityczna nienawiść w Polsce jest zarzewiem kibolskiej popkultury demonstrowanej nie tylko na stadionach, ale i na ulicach, oraz w parkach mimo nawoływań kleru, by zachować powagę "narodową" w związku ze zbliżającym się terminem beatyfikacji papieża Polaka . Mogą sobie nawoływać. Już raz kibole Cracowi pokazali gdzie mają święte przyrzeczenia. Martwię się z powodu tego typu rozwoju sytuacji, bo rzeczywiście Euro2012 się szybko zbliża, a skoro brak będzie autostrad i hoteli, to chociaż moglibyśmy błysnąć w oczach Europy kulturą i grzecznością (osobistom zresztą) na stadionach.

Skoro już wspomniałem o beatyfikacji JPII, to muszę przyznać, że Kościół nie zasypia gruszek w popiele i nawołuję poprzez ks. Odera (postulatora procesu) do szukania w dalszym ciągu oznak cudów dokonanych przez zmarłego przed laty papieża. Nie będzie łatwo znaleźć, chyba że generał Jaruzelski trzyma coś w sekrecie, jako, że zeznawał w procesie beatyfikacyjnym, bo często się po przyjacielsku spotykał z papieżem Polakiem. A czyż nie jest cudem uwłaszczenie Kościoła w myśl konkordatu dyktowanego przez papieża. Należy jednak cudów
szukać dalej, bo nie może pamięć o JPII zamknąć się samą beatyfikacją. W krótkim czasie należy się spodziewać kanonizacji, a więc podniesienie Jego świętości na jeszcze wyższy poziom. Zastanawiam się na tym, że skoro jest w niebie i zasiada koło Ojca, to gdzież to chcemy teraz umieścić szczęśliwca niebieskiego. Poza niebem?, czyli gdzie?.

Szukamy więc cudów, których brak jak na lekarstwo, skoro francuska siostra zakonna nie była jednak chora na Parkinsona, o czym wypowiedzieli się najprawdziwsi uczeni w medycynie. Nie powiem, sam się też rozglądam po koronach drzew parkowych i oknach miasta gdzie najczęściej polskie baby znajdują objawienia, ale niestety, jest wiosna i ludziska myją szyby. A tak w ogóle, to jako naród przepełniony katolickim miłosierdziem boskim i wprost niewymiernym patriotyzmem, sami możemy postarać się o cud. Cud, który zdjąłby z nas maski obłudnej, fałszywej hipokryzji i pozerności. Te zaiste polskie maski postrzegane przez inne narody, szczególnie sąsiadów. To byłby cud na miarę Czech, Danii i wielu innych szczęśliwych narodów. Amen.

.....................................................................................................................................................................

Uśmiechnij się:

Z sankuarium maryjnego na Jasnej Górze wychodzi facet, rozgląda się po zebranych i krzyczy:
Ludzie!!. Bedę chodził!, Ludzie!, Będę chodził!.
Podbiega do niego zakonnik i pyta:
Synu, doznałeś cudownego uzdrowienia?
-Nie, odpowiada pątnik. Podpieprzyli mi samochód!.






Komentarze

  1. Wszystko o czym pan pisze to prawda. Ale chciałbym się pochwalić cudem jaki się wydarzył u nas na wsi koło Łęczycy. Jedna biedna rodzina miała krowę żywicielke, ale ona od miesiąca dawała im zaledwie szklankę mleka. Myśleli że to wpływ diabła, który podobno od setek lat tu ma siedzibę. Ponieważ żadne leczenie krówska nic nie dawało, dlatego postanowili usmiercić krowinę, bo akurat gospodarz znał się na robieniu kiełbas. Przed tym gorąco o zdrowie zwierzęcia modlili się do.... znanej już świętosci.Gdy kat stanął z siekierą nad krową, ta siknęła obfitym mlekiem. Było tego podobno pełne wiadro.Uznali to wydarzenie za cud, a wieść rozeszła sie po okolicy. Dlatego naród wie, że cuda się zdarzają, ale przede wszystkim na wsiach. Tych zabitych dechami, gdzie diabeł mówi dobranoc, a ranek wita się pieśnią maryjną. Pozdrawiam autora, bo czytam często.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd się biorą kibole i inna hołota. Napisał pan że ryba śmierdzi mod głowy czyli od naszego parlamentu i tu przyznaje rację.Patrz członkowie PIS oraz ich wyznawcy ze strefy prawdziwych Polaków. Ale jak się ogląda telewizję to akurat w niej pokazują wszelkiego rodzaju rozwydrzenie młodzieży i to już takich szczeniaków z klas gimnazjalnych a nawet podstawowych. A przeciez oni wszyscy mają naukę religii czyli lekcje poszanowania starszych i rodziców. Czego zatem uczą ich księża i siostry, chyba tylko różańca i paciorka, którego zresztą nie odmawiają. A dlaczego nie interesują się nimi sami rodzice. Ja w sile wieku boją się wieczorem wyjść na ulicę, bo najwyżej bym takiego łotra zabił a potem siedział. Tego nie było dawniej, ktoś popełnił ogromny błąd wychowawczy na skalę kraju.Mamy wolny kapitalizm i demokracje. Bogatym hołota może skoczyć na pukiel. Poruszają się samochodami, często z ochroną. Co będzie w przyszłości w sytuacji gdy brak pracy dla młodych?. Nie chce nawet myśleć.Myślę tak jak autor, pozdrawiam.-Wieńczysław z Opola

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE