TCHÓRZE


Nasze kolejne rządy (a także w całości parlamenty), aby utrzymać się u koryta, zachowują się jak pospolite tchórze. A mówię to nie tylko na podstawie wypowiedzi Polaków w prasie codziennej i tzw: tygodnikach. Sam widzę owe tchórzostwo obserwując tuskowy rząd, który prawie od czterech lat unika jakichkolwiek ruchów ustawowo-reformatorskich, byle nie zachmurzyć czoła wyborcom, a przede wszystkim Kościołowi, oraz plującemu nań Kaczyńskiemu. Dlaczego państwo pozwala się deprecjonować?. Jak taki ktoś jak Kaczyński ma czelność wypowiadać frazesy o idealnej Polsce?. Władze państwowe już dawno powinny postawić go przed sądem, nie bojąc się wycia moherii i Rydzyka, właśnie za demontaż pokoju społecznego, za sianie nienawiści, za dokonywanie podziałów, za szantaż, presję etyczną, za zawłaszczanie etosu wolności i prawdy i niszczenie autorytetu, niechby i formalnego legalnych władz!. Ale do tego nie wystarczy już dzisiaj bieganie za piłką. To tylko pozory męstwa i odwagi panie premierze Tusk. Współczuję klimatu, w jakim przychodzi panu rządzić, ale sam pan jest najbardziej winien tej sytuacji. Gubi pana tchórzostwo. Tak pisze jeden z czytelników Przeglądu.

Tchórzostwo rządu, (jeszcze do niedawna agnostyka Tuska), przejawia się na każdym kroku w relacjach państwo- Kościół. Jak można było pozwolić panie premierze na zerwanie obrad Sejmu, w celu wyjazdu do Częstochowy 80-ciu wybrańców narodu na modlitwę i wysłuchanie biskupiego kazania za pieniądze podatników, w sytuacji gdzie na terenie gmachu sejmowego zbudowano kaplicę też zresztą za pieniądze podatników. Skoro wśród braci parlamentarnych wystąpił aż taki głód modlitwy, to do owej kaplicy mógł się pofatygować rzeczony biskup. Byłoby o wiele taniej.

Jakże jarmarcznie i poniżająco na tle świeckiej Europy wygląda pan podczas oficjalnych występów w otoczeniu kleru. Stan koegzystencji władzy i kropidła został rozszerzony na tzw. teren. Również w urzędach wojewódzkich, powiatowych, gminnych, a nawet sołeckich. Chociaż po prawdzie, miejscowi proboszczowie niechętnie stają obok urzędnika tak niskiej rangi.

Panie premierze, być może nawet z przymrużeniem oka, ale godzi się pan z tym, że owym kropidłem Kościół wydziera pieniądze z naszych podatków. Biskupi i pomniejsi sukienkowi używają kropidła do święceń nie tylko świeżo oddanych do użytku obiektów, takich jak fabryki, hotele, zajezdnie, lotniska, nowo nabyte autobusy i wagony kolejowe, ale też zwierzęta rogate i nierogate z psami włącznie. Jest taki dzień dobroci i poświęcenia braci mniejszych. Szkoda, że tylko jeden w roku w świetle zbrodni popełnianych na zwierzętach przez polskich katolików.


To wstyd panie premierze, a przede wszystkim tchórzostwo, by pozwalać na podobne zniewolenie świeckiego narodu. To wstyd, by kler w różnych odcieniach barw opanował szkolnictwo, wojsko, policję, kluby sportowe, straż graniczną i pożarną oraz służbę zdrowia. Mówię o tym panie premierze, nie koniecznie ze względu na moją asertywność, jeno z troski o mój rodzinny, wydawało by się świecki kraj. Jeżeli ktoś odczytuje moje słowa inaczej to przepraszam za urojoną infantylność.

Na oczach całego świata kwitną w Polsce pseudocuda i gusła. Matka Boska z załzawionymi oczami ukazuje się nie tylko w świątyniach, ale też na szybach okiennych, parapetach oraz parkowych drzewach. Telewizja polska (w tym wydawało by się, ta świecka prywatna TVN) ok. dziesięć razy pokazuje fakt przekazania na rzecz uzdrowienia Kubicy jednej kropli krwi utoczonej Karolowi Wojtyle w klinice, podczas jego leczenia po zamachu na pl. św. Piotra. Dokonał tego z otwartą przyłbicą depozytariusz krwawej fiolki kardynał Dziwisz. Takie gusła i przesądy mogą mieć miejsce tylko w Polsce panie premierze. Tylko patrzeć, jak ten sam kardynał postara się umieścić na ołtarzu najgorszego w historii Polski, ale miłego sercu Kościoła prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego położył obok nic nie winnego Piłsudskiego.


Tchórzostwo rządu i naszego premiera widoczne jest poza tym w samej działalności ustawodawczej. Praktycznie ze strachu przez cztery lata rząd niczego nie zreformował. Niczego, co mogło by nas przybliżać do UE. Pozostały same obiecanki i zamiary. Reforma emerytalna (krytykowana przez oponentów ale i przez przyjaciela Bieleckiego). Klapa w budowie autostrad. Klapa w unowocześnianiu PKP. Klapa z zapowiadaną kastracją pedofilów. Klapa, klapa, klapa. Każda z tych klap jedynie powiększa nasze zadłużenie, którego faktyczna wysokość utrzymywana jest w tajemnicy przed narodem. Klapa również w zakresie obiecanej reformy CBA i IPN, gdzie za sprawą ambicji pani prokurator Koj mają ubaw wszyscy dozorcy cmentarni w Europie. Liczą przy tym, że da się co nieco z budżetu IPN-owskiego uszczknąć, gdy pani Koj zechce rozgrzebać jakiś stary grób, by sprawdzić czy przypadkowo nie ma tam śladów rosyjskich. Ponad 600 tysięcy złotych (nie licząc kosztów ponownego pochówku) kosztowała nas zachcianka ekshumacji generała Sikorskiego, po to tylko, by ubrać go w nowy mundur. Szkoda, bo pani Koj na siłę chciała się doszukać na ciele generała ran zadanych ręką Stalina. A ponieważ jej przypuszczenia zawiodły, zabrała się wartko za Ali Agcę, niedoszłego zabójcę JP2, kosztem dalszych setek tysięcy, a może i milionów złotych. Panie premierze, czas zabrać IPN te kosztowne zabawki. Nawet zapewne pan nie przypuszcza, jak bardzo budżet państwa, o który winien pan dbać, bardziej niżeli o własną rodzinę, nadszarpują panu owe niepotrzebne dzisiaj instytucje. Jeżeli się pan nie obudzi i twardymi decyzjami nie dokona pan prawdziwych reform w aspekcie społeczno-gospodarczym, w tym obyczajowych, a także nie przegoni pan ze składu rządu kolesiów-ministrów, którzy powalają swoimi decyzjami państwo (vide Grad, Grabarczyk, Klich, Radziszewska, Pitera) przegra pan jesienne wybory mimo strachu sianego przed społeczeństwem, iż Polską mógłby ponownie rządzić Kaczyński z Ziobrą. Mógłby, ale nie będzie rządził. Takich wyborów społeczeństwo zapewne nie dokona, ale roszady będą jak cholera. ..................................................................................................................................................................... Uśmiechnij się:

1.Spotykają się dwaj właściciele firm:
-Słuchaj, ty swoim pracownikom płacisz jeszcze pensje? -Nie, a ty?
-Ja też nie, a oni dalej przychodzą do pracy.
-To tak jak u mnie, a może by tak pobierać od nich opłaty za wejście?

2.Czasy okupacji hitlerowskiej, pewien jegomość załatwia sprawę kenkarty:
-Nazwisko pana?
-Schultz
-Imię?
-Henryk.
-Gdzie się pan urodził?
-W Berlinie.
-Jest pan Niemcem?
-Nie, Polakiem.
-Gdzie się pański ojciec urodził?
-W Berlinie.
-A matka?
-W Berlinie.
-To jest pan bezwarunkowo Niemcem.
- Panie, zawołał zniecierpliwiony Schultz,- jeśli kura zniesie jajko w chlewie, to koniecznie z niego wylęgnie się świnia?.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE