MÓJ TY GOŚCIU




Wśród stosunkowo rzadkich gości mojej księgi znalazła się wypowiedź czytelnika, który nomen omen podpisał się ksywką "gość". Krótka wypowiedź ale bardzo treściwa w moim odbiorze. Mianowicie pan "gość" namawia dotychczasowy polski elektorat by, kolokwialnie mówiąc olać najbliższe wybory pozostając w domu. W domu, na pikniku, w pubie czy też nawet.. u teściowej. Tak go rozumiem. Jego konstatacja bierze się z tego, że i tak wygra ta partia na którą wskażą biskupi. Owszem, to duża prawda, ale niestety zbyt na skróty. Wybory w myśl konstytucji są ważne niezależnie od tego, ilu z nas myślących zdrowo i mniej zdrowo pójdzie do urn. Chociażby to było 10%. A zastanówmy się: Co by się stało, gdyby idąc za radą "gościa" do punktów wyborczych przyszli wyłącznie ci, którzy są zasłuchani w słowa biskupów i swoich proboszczów. Prawdopodobnie był by to tylko elektorat Jarosława Kaczyńskiego i jego ferajny złożonej z tysięcy żądnych wręcz krwawego rewanżu za urojone krzywdy. "Krzywdy" doznane nie tylko przez nich osobiście jako tych pozostających w opozycji, ale też przez Lecha Kaczyńskiego, którego prezydenturę jednako krytycznie należy oceniać za jego życia, jak i po śmierci. Dlatego śledztwo smoleńskie jest tak zagmatwane, a jego szczegóły nie ujawniane, by nie znalazły się powody do ekspedycji "poległego" prezydenta z podziemi wawelskich. Myślę, że dla wyciszenia atmosfery posmoleńskiej prawdziwa treść rozmowy obu braci na kilka minut przed katastrofą nigdy nie zostanie ujawniona. A napewno jest tam gdzieś zapisana, bo odbyła się poprzez telefon satelitarny. Ale zostawmy już ten, w gruncie rzeczy obrzydły temat, bo już szympansy się z nas śmieją.


Dzisiaj pan prezes Kaczyński zapewne już nie zdobędzie się na słodkie słowa pod adresem Rosjan, jak to uczynił za namową swojej szefowej sztabu wyborczego pani Kluzik, a o czym wspomina inny mój czytelnik (dość częsty) podpisujący się "rybka500". Dzisiaj pan Jarosław będzie oczekiwał jeno wsparcia ze strony biskupstwa polskiego. Tego, o którym mówisz "gościu". I go dostanie na 100, a może i 200 procent. Mimo totalnej krytyki owego zachowania kleru przez o. Wiśniewskiego. Krytyka zakonnika zrobiła ogromne zamieszanie wśród polskiego Kościoła. Niestety, sumienia tylko niektórych fioletów zostały nieco poruszone. Większość postawę i opinię o. Wiśniewskiego odebrała z niesmakiem w myśl radiomaryjnej polityki. Gdybyśmy zatem całkowicie zignorowali jesienne wybory do parlamentu, to jestem najzupełniej przekonany, że na czele rządu stanie tandem Kaczyński-Ziobro, który w myśl zwyczaju II Rzeczypospolitej (i niedokończonej IV-tej) nawiążą do chwały żołnierzy wyklętych, oraz sanacyjnych praktyk ocierających się o aresztowania i obozy koncentracyjne typu Bereza, czego wstępną próbkę mieliśmy za Ziobry. Zapewne nie czekają nas inne tradycje i zachowania spotykane w II RP, jak np. załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych za stodołą i wycieranie tyłka wiechciem słomy ,o czym pisze inna moja czytelniczka podpisujaca się "grafika44", boć to zgoła inne czasy, no i sama przynależność do UE, gwarantuje nam komfort w miarę nowoczesnych wykafelkowanych łazienek, gdzie spotykamy ciszę, ciepło, zapach wód kolońskich oraz przyjemny dotyk iście mięciutkiego papieru toaletowego. I o tym Prawo i Sprawiedliwość doskonale wie. Wie też, że zabrać nam ten luksus to zniszczyć podstawowe hasło i logo partii. Jednako "Sprawiedliwym" jest podcieranie luksusowym papierem tyłka Macierewicza i Fotygi, jak i elektoratu partii liberalnych, a nawet lewicowych.Dzisiaj za stodołami uzdrowiciele znajdują wszystkie potrzebne im zioła do produkcji leków stosowanych w medycynie niekonwencjonalnej.


Tym to właśnie optymistycznym akcentem z przekonaniem, że na wybory udamy się wszyscy, jedni wprost z pubu, inni z kolei z mszy niedzielnej, chciałbym zakończyć dzisiejszy post, pozdrawiając przy okazji czytelników, których wypowiedzi zacytowałem.

..................................................................................................................................................................

Uśmiechnij się:

1. Synku, chciałbyś mieć braciszka?

-Tak, tatusiu!

-To śpij...
..............................................................................................................................

2.Po niedzielnej mszy rodzina wraca do domu:

-Ależ ten organista dzisiaj fałszował, mówi matka.

-A ten ksiądz strasznie przynudzał na kazaniu-dodaje ojciec.

Syn strasznie się zdziwił:

-A co wy byście chcieli za złotówkę?..

Komentarze

  1. Szanowny Panie Torunczyk,
    szczerze mowiac, nie dziwie sie owemu "gosciowi", ze namawia na olanie wyborow. Przypuszczam, iz nalezy on do grupy obywateli, ktorzy kieruja sie emocjami spontanicznymi. Jak tu isc na wybory, kiedy w sumie nie ma kogo wybierac?? Jedni ujezdzaja na smierc tylko jeden temat, wymyslajac przy tym neolizmy typu patriotyzm gospodarczy (bo tyle wydalismy od 10 kwietnia 2010???), inni patrza na to i nie grzmia,tolerujac taniec swietych krow, mimo iz sa w posiadaniu wladzy wykonawczej.
    Mysla, jak w tej fraszce:

    Nie nauczysz byka,
    By po ludzku mowil.
    Nie ma wiec powodu,
    Bys sie przy tym trudzil.
    Mozna by porownac,
    Do tych wlasnie bykow,
    Niektorych "kochanych"
    Naszych politykow.
    Choc z ludzi wyboru
    W sejmie wciaz sie bycza,
    Dochodzac do glosu,
    Po swojemu rycza.

    Logiczne, prawda?? Ale i tu ma Pan racje; nie isc wogole, to wybierac po najmniejszej linii oporu przedstawicieli polityki radiomaryjnej (tez piekne, nowe slowo!)
    Zyczylabym sobie troche wiecej checi do hazardu wyborczego. Odwagi do postawienia na cos nowego, a nie tylko "robmy swoje".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE