TO JEDNAK PO TROSZE.... DZIKI KRAJ



Właśnie przeczytałem książkę zatytułowaną "W szponach władzy" autorstwa Anny i Henryka Stokłosów. Tak, tych samych słynnych onegdaj Stokłosów spod Piły. Tych, co to pracą i organizacją stworzyli potęgę prywatnej firmy, dając zatrudnienie 7 tysiącom pracowników. Owa firma utrzymywała zatem przy dostatnim życiu ponad 30 tysięcy obywateli z pobliskich okolic Śmiłowa. Zakład zarządzany przez państwo Annę i Henryka Stokłosów jest największym pracodawcą na terenie Wielkopolski. O czym traktuje książka
"W szponach władzy"? Otóż pokazuje ona w jaki sposób prawdziwy przedsiębiorca, który poprzez majątek stał się oligarchą, pada ofiarą polityki PiS. Ofiarą Ziobry i usłużnych jemu prokuratorów, ofiarą wzorem Barbary Blidy oraz Dr. G. Ofiarą spaczonego moralnie wymiaru sprawiedliwości i usłużnych z kolei dziennikarzy, czychających jak głodne hieny na zaszczutą ofiarę goniąc za karierą i mamoną. Dziennikarze ci stali się normalnymi zwierzętami z nieodrutowanymi ryjami. Sprzyjała im w tej ohydnej robocie wręcz stachanowska polityka Kaczyńskich oraz totalna krytyka oligarchów, do których obok Kulczyka i Krauzego zaliczali bez wątpienia Stokłosę. Książka jest napisana w formie wywiadu z małżonkami Anny i Henryka Stokłosów. Jest to zapis wręcz tragicznych splotów wydarzeń na linii przedsiębiorca- wyrzuceni z pracy za pijaństwo i brak dyscypliny robotnicy-podburzani przez media mieszkańcy Śmiłowa-setki (dosłownie) kontrolerów nasyłanych w celu wykańczania firmy- oraz ludzi Ziobry. Książkę zakupiono .... w sklepie mięsnym firmowanym przez Stokłosę, bo ponoć jedynie tylko poprzez tak dziwne punkty dystrybucyjne miała ona szansę ujrzeć światło dzienne. Ale tak sobie myślę. Skoro ta książka nie jest dostępna w księgarniach, to w jakim my kraju żyjemy. Dzisiaj, gdy zszedł z codziennych ekranów telewizyjnych Ziobro, Kamiński, Kotecka czy też Kaczyński? ,więc powtarzam: w jakim kraju żyjemy?. Wydawcą książki jest Instytut Wydawniczy "Świadectwo" z Bydgoszczy, zaś wywiadu wysłuchał z chronologicznym zapisem dramatycznych wydarzeń w świecie państwa Stokłosów pan Aleksander Radek. Cieszę się, że dane mi było przeczytać tę książkę, która zresztą z okazji imienin otrzymałem w prezencie od jakże sympatycznej osoby, ponieważ napompowany, jak się okazuję nieuczciwymi wieściami z firmy Farmutil HS, byłem bardzo niesprawiedliwy w ocenie wydarzeń. Zarówno TVP, jak i stacje komercyjne, a przede wszystkim media Rydzyka okazały się hienami na usługach CBA, CBŚ, Ziobry i Kaczyńskich. Nie dziwią mnie teraz awanse nadawane przez Macierewicza z szybkością rozmnażania się komarów. W ciągu dwóch tygodni szkolenia jego ludzie otrzymywali stopnie oficerów młodszych, by w okresie następnych kilku miesięcy nosić naszywki majorów i podpułkowników. Takie działanie miało sens dla speców od służb specjalnych. Ci ludzie nagradzani awansami i namacalnymi premiami robili wszystko dla swych mocodawców. Gotowi byli do najgorszych świństw. A świństwa te mogły mieć miejsce wyłącznie w Wolsce pod rządami wścieklicy pisowskiej pisanej górnolotnie jako IV RP. Nie będę przytaczał treści książki. Jest ona totalnym oskarżeniem władzy. Wydaje się, że oskarżeniem absolutnie uczciwym. Zapisem bezsilności obywatela kraju członka UE, starającego się udowodnić swojej niewinności w świetle obowiązującego prawa. Namawiam, przeczytajcie Państwo tę książkę. Znajdziecie ją w każdym sklepie mięsnym firmy Stokłosa. Do ówczesnej władzy doznacie uczucia wstrętu, ale także po trosze do siebie, poniewazż wielu z nas uwierzyło w brednie podawane nam poprzez media na temat wydarzeń w Śmiłowie.
...................................................................................................................................................................

Inna sprawa, która dzisiaj wpłynęła dramatycznie na moje samopoczucie to świeżutki artykuł FiM traktujący o zachowaniu 61 letniego księdza kanonika z warszawskiej parafii , który to sześcioletniej Wiktorii wpychał do buzi swojego (przepraszam za wyrażenie) fiuta. Kiedy nie chciała mu zrobić tej jakże zboczonej przyjemności, bił ją i nawet kopnął. Wpychał jej łapę do majteczek uszkadzając podczas swej podniety krocze dziecka. Oto nasz Kościół Rzymsko-pedofilski. Oto czysty obraz pasożyta, żyjącego kosztem bojaźliwych owieczek, a przy tym czującego się bezkarnie wedle zapisów konkordatowych i rozdziału sądowniczego państwa i Kościoła. Tekst dostępny na trzeciej stronie ostatniego wydania tygodnika. To dzieje się w Polsce. W stolicy, jakże blisko nas wszystkich. Tylko niech nikt nie mówi , że walczę z Bogiem, bo nie sądzę aby Bóg o tym wiedział. Ksiądz kanonik jako urzędnik pana Boga, tę sprawę zatuszował nawet przed swoim "absolutem" . Dla niebios pozostanie ona tajemnicą.
.......................................................................................................................................................................

Te dwie sprawy, wbrew pozorom mają swój wspólny mianownik. Bowiem w obu tych przypadkach nasze państwo jawi się jako bezsilne. W imię partykularnych interesów, w imię oportunizmu, a nawet swoistego konformizmu, a przede wszystkim .... bojaźni przed tymi co mają rząd dusz. W XXI wieku, w środku ucywilizowanej 100 lat temu Europy.

..........................................................................................................................................................


Uśmiechnij się.


W autobusie:
-Panie, co pan tak się o mnie ociera!? ma pan na mnie ochotę?
Nie. ..Skądże!
-To odsuń się pan, bo może inni mają...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE