TO BYŁA EXTRA ŻAŁOBA, CZY DLA WSZYSTKICH?

Młoda pisarka, laureatka nagrody Nike, Olga Tokarczuk, której powieść 'Bieguni" przeczytałem stosunkowo niedawno, a której wypowiedzi bardzo sobie cenię, na łamach GW określiła stan państwa pogrążonego w niezwykłej dla świata cywilizowanego żałobie. Najpierw przeto zacytuję słowa tej nadzwyczaj mądrej Polki, która jako obserwator wypadków po "wypadku" smoleńskim ocenia stan pożałobny Polaków w sensie jego zawłaszczania. Cyt: "Kościół katolicki, który jest kustoszem tej anachronicznej mitologicznej mentalności, ma niejako monopol na wszelkie steatralizowane formy rytuałów wspólnotowych. Zagarnia przestrzeń zbiorowego przeżycia, sprowadzając je do religii i polsko-katolickiej retoryki. W takiej sytuacji standard państwa neutralnego światopoglądowo jest tak samo realistyczny jak życie na księżycu".
A co to wszystko oznacza. Ano nic innego jak to, że nasze społeczeństwo, które statystycznie jest zaksięgowane w 95% jako katolicy, katolicy polscy, czyli inni, niżeli pozostali wyznawcy Chrystusa watykańskiego, zostali ubezwłasnowolnieni w kwestii samodzielnego przeżywania emocji związanych z wydarzeniami o szczególnym charakterze. Po tragedii smoleńskiej, wszystkie środki masowego przekazu ustami dziennikarzy w cmentarnych ciuchach podgrzewały napięcie żałoby, strachu i łez. I nie działo się to wyłącznie w "jedynce" telewizyjnej, gdzie Pospieszalski i spółka już przeliczali wpływy na konto osobiste, za gnojenie przeciwników tragicznie zmarłego pana prezydenta i Jego małżonki, ale też w innych, wydawałoby się niezależnych, a nawet prywatnych stacjach TV. Świadczy to właśnie o tym ,że jesteśmy ubezwłasnowolnieni umysłowo przez Kościół. Dotyczy to nie tylko szeregowych Polaków, ale właśnie środków przekazu, rządu i partii, szczególnie PiS i PSL i PO. W tym zawłaszczaniu pola posmoleńskiego, Kościół z rozpędu pochował po katolicku nawet te ofiary katastrofy, które już dawno jawiły się jako bezwyznaniowcy a nawet ateiści. Jedynie przed mackami czarnej struktury obroniła się rodzina zmarłej posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, której trumna w świeckim obrzędzie spoczęła na wojskowym cmentarzu na Powązkach. Jest okazja zarobić na tym makabrycznym interesie. To co, że nieboszczyk był niewierzący.Kiedyś musieli go ochrzcić, prawda?.
Te kilkaset tysięcy gapiów żujących gumę i jednocześnie zapalających znicze pod pałacem prezydenckim, to nic innego jak mało myślący tłum, który z wiarą na pokazanie swej twarzy w telewizji, przepychał się klepiąc modlitwę. Nieliczni, którzy od serca chcieli się dostać na miejsce składania kwiatów, często spotykali się z marsową miną stojących tam "moherowych dam", które były gotowe zniszczyć każdego kto, próbuje zająć miejsce zaklepane na jej "pustą noc". "Co jest?, gdzie się pani (pan) pchasz, my się tu modlimy, co za cham, nie uszanuje największej świętości" Te dyżurne narodowe wdowy i wdowcy po Kaczyńskich już wiedzą, że ta trauma im nie ustąpi, dopóki na tronie prezydenckim nie zasiądzie ich idol. Między nami, normalnymi Polakami mówiąc, człowiek kropka w kropkę podobny do swego bliźniaczego zresztą poprzednika. A może jeszcze większy nieudacznik dla Polski. Człowiek, który skłócił jako tymczasowy premier Polskę ze wszystkimi sąsiadami. Człowiek, w którego kręgach już rodzą się oskarżenia Tuska o krew brata na jego rękach. Oskarżenia Putina o strzelanie do ofiar tragedii. Jest gotów do generowania każdej bzdury, chętnie roznoszonej przez ubezwłasnowolnionych przez Kościół, byle tylko upodlić przeciwników politycznych. Kościół, co by nie mówić już poprzez swoje ambony nagania wiernych dla Kaczyńskiego. Niech Komorowski nie liczy na to, że biskupi wskażą na jego wartość. Nic z tego panie superkatoliku. Ani, skłony przed majestatem we fioletach, ani tytuł hrabiego, a nawet ojcostwo dzieci w ilości ponadnormatywnej, jak na współczesną Polskę, nie pomoże nic. W tym względzie Kaczyński już zagospodarował sobie serca kleru. Te 95% (ponoć) wierzących , jest Jarosława. Wystarczy by przyszło na wybory 30% i można chwalić Boga pod lampkę szampana.

By nie dopuścić do odnowy IV RP, na pana Komorowskiego musi zagłosować każdy Polak, który nie utożsamia się z PiS, z polskim Kościołem katolickim, z rzeszą moherową oraz oszołomstwem politycznym. Czy nazbiera się tego w ilości wystarczającej, trudno powiedzieć. Jeżeli druga tura wyborów odbędzie się w sezonie urlopowym, to Tusk ma przechlapane, bowiem normalni Polacy wyjadą na wakacje, zaś ci "prawdziwi" zostaną w chałupach, klepiąc zdrowaśki w intencji śmierci politycznej przeciwnika. Gotowi na wszystko, jak w TV. Tymczasem, wypełniają oni sobie czas umacnianiem nienawiści do Rosji. Sieją bowiem wieści przywożone przez uczestników pielgrzymek do Smoleńska, iż na miejscu tragedii do dziś znajdują się rzeczy po uśmierconych. Guziki, kolczyki, portfele, banknot 100 złotowy i diabli wiedzą co jeszcze. A może ten guzik należał do rozporka stalinowskiego czerwonoarmisty, lub oderwał się od sukmany bojara z czasów Rusi Czerwonej.Dla nich jest to święta zdobycz, którą najlepiej umieściliby na sukience Zawsze Dziewicy.
Ubezwłasnowolnienie polskiego katolika często doprowadza do tego, iż ten ma obowiązek nie tylko dbać o własną duszę, ale przede wszystkim o cudzą. Znam przypadki, że dla "prawdziwego" Polaka z niewidzialnym stygmatem chrztu katolickiego, ważniejsze jest to, czy ma do czynienia z katolikiem równym jemu, czy też z niewierzącym w jego Boga. Dla prawdziwego katolika ważniejsze są więzi wyznaniowe, niżeli nawet rodzinne. Stąd mamy te hordy moherowe, właśnie gotowe na wszystko. Zespolone, zjednoczone, zwarte. Na amen.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JONO PODKIVANO

TUMIWISIZM

ŻYCIE mnie MNIE